Witaj,
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Pracownia
To tutaj dzieje się cała magia stojąca za kadzidłami powtykanymi w każdy możliwy kąt mieszkania. Jest to najmniej zdobna część domu, jednak stojąca tu ceramika wypełniona wonnymi ziołami, suszone rośliny zawieszone na ścianach i elementy ozdobne kadzideł składają się na nieodzowną magię niedużego, lecz funkcjonalnego pomieszczenia.
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Ira Lebovitz dnia Pią 26 Kwi - 23:01, w całości zmieniany 1 raz
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel "The WhizzArt"
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
30 IV 1985

Wpadająca delikatnie przez okno łuna księżyca w połączeniu z otumaniającym zapachem ziół przyjemnie uspokaja. Ten dzień był ciężki i dużo się działo — powinienem już spać, ale wiem, że nie dam rady zmrużyć oka. Nie chcę też dobijać się na koniec alkoholem, ani innymi używkami, bo jutro — a właściwie to już dzisiaj, patrząc na godzinę — muszę wstać wcześnie i być przytomny. Pozostają dwie opcje, które pomogą mi się uspokoić i otrząsnąć z nadmiaru wrażeń — trening lub kręcenie kadzideł. Jako że dochodzi prawie pierwsza w nocy, nieszczególnie chce mi się dymać teraz do cyrku czy do szkoły, żeby odwalić nadprogramowy trening, poza tym muszę odpocząć po występie. No i nie chcę myśleć o tej cholernej fajtłapie, która mi go zepsuła, a zabawa na wysokościach mogłaby przywołać niemiłe wspomnienia dzisiejszego dnia.
Skupienie się na majstrowaniu przy ziołach z pewnością jest na ten moment lepszą i — z doświadczenia — skuteczną metodą.
Z należytą delikatnością wyplątuję z haka drobne gałązki muny i delikatnymi ruchami pędzla oczyszczam niespiesznie każdą szczelinę z pozostałych między liśćmi zanieczyszczeń. Nie wiem co jest w ziołach i procesie tworzenia kadzideł, ale to jedyne, przy czym potrafię na tak długi czas zachować skupienie przy minimalnych ruchach i pozostaniu w tym samym miejscu. Zwykle zbyt mocno rozpiera mnie energia, by nadawać się do tak żmudnych procesów. Ale nie w tym przypadku. Praca z roślinami mnie uspokaja, nieważne, ile czasu zajmuje.
Uśmiecham się nieświadomie do pięknie oczyszczonych gałązek i łapię za moździerz, do którego wkładam wrzos, by równie cierpliwymi i silnymi, ale uważnymi ruchami, zgnieść roślinę. Kontroluję co jakiś czas stopień rozkruszenia, a gdy ten jest zadowalający i pomieszczenie wypełnia się przyjemnym zapachem wrzosu, odkładam go na bok, by skupić się na wyborze estetycznie ułożonych nieopodal korzeni. Myślę chwilę nad odpowiednim rodzajem i ostatecznie sięgam po aksamitkę wzniesioną, która powinna dobrze współgrać tak z docelowym efektem kadzidła, jak i delikatną wonią wrzosu.
Mając wszystko przygotowane, łączę składniki podstawowym skrętem.
Jeszcze tylko odrobinka magii i modlitwa do Przeklętych o sukces.

Kręcę pocałunek muzy | próg - 25, bez modyfikatorów
Użyte składniki: gałązki muny, wrzos, aksamitka wzniesiona; splot podstawowy

| z/t
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel "The WhizzArt"
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Ira Lebovitz' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 94
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
02 V 1985

Madonna jak zazwyczaj rozgościła się w mieszkaniu, a jej głos wpada swobodnie przez uchylone drzwi pracowni. Zakładam, że Maurie pamięta, by wchodzić bez żadnego bawienia się w pukanie czy dzwonienie — w tym momencie prawdopodobnie i tak bym nie usłyszał.
Kotki sobie drzemią gdzieś w salonie, korzystając ze wpadających promieni słońca, które coraz częściej dają dowód wiośnie. I dobrze. Od razu robi się przyjemniej. Słoneczko i perspektywa spędzenia czasu z Mauriem nastrajają na tyle pozytywnie, że nawet udaje mi się nie myśleć zbyt wiele o Lily i jej fochach. Tym razem nie odpuściła od razu, mimo że przecież wyciągnąłem rękę. I nie wiem, po co się tak upiera. Pewnie znalazła sobie jakiegoś gacha, u którego nocuje i się po prostu wykręca, że niby nadal jest na mnie zła (wciąż nie wiem, za co). Nawet mnie to teraz tak nie rusza, niech sobie go ma. Ja też mam i wreszcie jest mi dobrze, nie mój problem, że coś jej w tym nie pasuje.
No i Maurie… Maurie też ma. Jestem wielce ciekaw, jak zamierza to przedstawić. Nie pytałem Allie, czy mówiła mu już, że się ze mną przyjaźni, więc nie będę uprzedzać faktów. Może nie mówiła. Wtedy przynajmniej jego zwierzenia byłyby całkiem nieoszukane.
Czekając na Mauriego, kręcę jeszcze kadzidło, bo wczoraj zorientowałem się, że wypaliłem już wszystkie tego rodzaju. Skandal. Człowiek chce się zrelaksować, a tu pustki w zapasach. Oczyszczam więc skrupulatnie euforikaflorę i łączę ją drobnymi, dokładnymi ruchami z orlikiem, przy czym wszystko splatam ze złocieniem różowym w zgrabny, drobny bukiet.
W otoczeniu porozkładanych na blacie roślin i dodatków obracam się przez ramię z uśmiechem, widząc wchodzącego do środka Mauriego.
Dzień dobry — świergoczę radośnie, odkładając składniki na stół, by przytulić swojego słodkiego gościa i, drogą nawyku, obdarzyć jego usta przelotnym, przyjacielskim buziakiem. — Pomyślałem, że możesz mi opowiedzieć o swoich zagwozdkach miłosnych przy kręceniu kadzideł. Może przy okazji czegoś mnie nauczysz.

k100: rzemiosło - kadzidło psychozieloności, próg: 35 + 10 (bukiet) + 15 (orlik) = 60
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel "The WhizzArt"
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Ira Lebovitz' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 85
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Miał racje, pamiętał. Pamiętał i dokładnie tak zrobił, chociaż przekroczywszy próg domostwa Iry, nie omieszkał głośno trzasnąć za sobą drzwiami. Tak na wszelki wypadek, gdyby Lebovitz jednak o nim zapomniał i jednak zajmował się czymś, co nie było przeznaczone oczom przyjaciela. Przekręcił też zamek w drzwiach, aby nieco ulżyć swojej paranoi i skierował się w głąb mieszkania. Madonna nieco utrudniała zlokalizowanie gospodarza, ale na jego szczęście, rezydencja Iry nie była torem wrotkarskim i ilość pomieszczeń była ograniczona.
Przeszedł przez próg pracowni z pewną ostrożnością, jak gdyby spodziewał się, że za moment jakiś badyl ze stołu przypuści zamach na jego nadgarstek. Zamach przeprowadził jedynie Ira, który jak zawsze przywitał go buziakiem. Maurice nie wydawał się zgorszony i uczynił to samo. To był ich zwyczaj i żadna dziewczyna nie miała takiej mocy, aby zmieniać zachowanie Overtona w wybranym przez niego towarzystwie. Gdyby podtekst był mniej niewinny, wtedy dopiero by się zastanawiał.
- Cześć - odpowiedział mu śpiewnie i ubrał usta w ten swój specyficzny, nieco zaczepny uśmiech. Teraz kiedy Ira znał już prawdę o jego korzeniach, bez trudu mógł zauważyć, że coś w tym uśmiechu było inne, niż zwykle. Przyciągał uwagę i kazał się zapatrzeć, zastanowić nad noszącym go aktorem. Ach te drobne syrenie sztuczki.
- Nie sądzę, że zdołam pokazać ci coś, czego nie potrafisz. - Odpowiedział na tę absurdalną wzmiankę, gdy przybliżyli się do stołu i Maurice mógł trącić palcem ładnie zwinięte, chociaż jeszcze niewysuszone kadzidło. - Wychodzi ci to zdecydowanie zgrabniej, niż mi.
Przyznał i roześmiał się krótko, bo przyniósł przecież ze sobą to kadzidło, jakie jakiś czas temu zaproponował Lebovitzowi w ramach wspólnych przygotowań do rozwoju osobistego. Wcale nie wyglądało tak ładnie jak to tutaj.
- Wziąłem kilka składników, możemy sobie poskręcać… a na pewno ja będę skręcać, bo te moje zagwozdki rzeczywiście zaczynają się robić poplątane. - Przyznał i chociaż jego usta barwił uśmiech, głos zdradzał pewien niepokój. Przesunął językiem wzdłuż dolnej wargi. Odłożył torbę z ziołami na blat i poszukał wzroku Iry.
- Nawet nie wiem, od czego zacząć… - zauważył i zawiesił się na kilka długich sekund. Dziwnie było mu mówić komukolwiek o tym, co go dręczyło. Zwłaszcza tak na wstępie… i na trzeźwo.
- Nie jestem pewien, czy dobrze robię i uznałem, że może… że może jak mi powiesz, co o tym sądzisz, to wreszcie przestanę się tym zadręczać.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Mimowolnie zatrzymuję spojrzenie dłużej na jego czarującym uśmiechu. Yup. Świadomość tego, że jest syreną, daje trochę inny pogląd na pewne kwestie, ale to wcale nie tak, jak powiedział wcześniej. Że patrzę na niego inaczej. Nie. Nadal przecież kocham go tak samo. Wcześniej też był równie uroczy i przyciągający, teraz po prostu lepiej rozumiem, skąd się to bierze. Ale czy jego odmienność zmienia cokolwiek więcej? Nie. Nigdy nie mógłbym zmienić swojego nastawienia do przyjaciela przez taką głupotę. To, kim się urodził, nie ma żadnego znaczenia. Dlaczego by miało? Jeśli społeczeństwo potępia całą grupę, bo grupa może coś zrobić, to społeczeństwo się myli i jest toksyczne. Przykre jest to, że Maurie w ogóle musi się tym przejmować.
Swoją drogą, mam plan, by go choć trochę uspokoić, skoro boi się, że moja wiedza może stanowić zagrożenie (wciąż mnie to wkurwia, ale whatever), byle tylko nie zapomnieć. Ale to później.
Przekorny uśmiech towarzyszy niedowierzającemu spojrzeniu, kiedy twierdzi, że nie może mnie niczego nauczyć.
Więcej wiary w swoje zgrabne paluszki, Maurie. — Szturcham go lekko, zaczepnie ramieniem, a podtekst w moim głosie jest w zasadzie… niezamierzony. Kwestia nawyku.
Słoneczko kładzie torbę na blacie, a ja w prostym odruchu podchodzę do niej, gibając się do dźwięków Madonny i wyciągam zioła, by rozłożyć je ładnie w przestrzeni roboczej. Zerkam na niego przelotnie pomiędzy układaniem drobnych stosików, kiedy wspomina o tym, jak poplątane są te zagwozdki.
Yhym, yhym, zamieniam się w słuch.
Wydaje mi się, czy wygląda na lekko zestresowanego?
Nie lubi mówić o uczuciach — tyle zdążyłem zauważyć przez całą naszą znajomość. Ile razy musiałem sprytem albo szantażem wyciągać z niego, co mu siedzi w głowie czy sercu? To, że sam zdecydował się otworzyć, jest… schlebiające. I wyjątkowe. I w zasadzie w pełni uzasadnia tę drobną nerwowość, którą zdradza jego postawa.
Słodziutki.
Myślałem, że nikogo nie masz — zauważam, kończąc rozkładanie ziół i opieram się tyłkiem o blat, by skupić całą swoją uwagę na Mauriem. — Opowiadaj — ponaglam, nie kryjąc swojej ciekawości. — Mam polać wina?
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel "The WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Parsknął cicho i odwdzięczył się szturchnięciem za szturchnięcie. Popchnąwszy jego biodro swoim własnym, zajął się rozpakowywaniem swoich zabawek, starając się jednocześnie odnaleźć w sobie odwagę. Ira miał rację w ocenie, której go poddawał. Maurice był dostatecznie skryty, aby wspominanie o czymkolwiek, co było dla niego ważne, sprawiało mu nieomal fizyczny ból. Tym dziwniejsze były jego jasne i klarowne przekazy, jakie kierował do Alishy. Może to rzeczywiście kwestia jej nietypowej osobowości?
Miał pewne obawy przed dzieleniem się z Irką takimi kwestiami jak wybór sympatii. Dobrze wiedział, że nie obrazi się przecież o to, iż znalazł sobie kogoś, ale z drugiej strony czuł niewyjaśniony niepokój. Zapewne miało z tym coś wspólnego to, w jakie rejony zawędrowały całkiem niedawno usta Lebovitza. Na samą myśl wciąż rwało go w pachwinie, tym razem szczęśliwie ukrytej pod bielonymi spodniami przeszytymi magicznymi nićmi.
Był tak cholernie dobry.
Odchrząknął, szukając miejsca, na którym mógłby skupić wzrok, bo spojrzenie przyjaciela niespodziewanie parzyło. Z tym większą ulgą przyjął jego propozycję otwarcia wina.
- Och, poproszę - ucieszył się dostrzegalnie i aby nieco się uspokoić, poszukał na stole nawłoci niedzielnej, z której planował pokręcić kilka kadzideł. Zgarnął przy okazji żurawinę wieloowocową i wiąz amerykański jako wypełnienie, bo były najbliżej i czekając na dostawę wina, zaczął delikatnie odsuwać drobne listki od gałązek, aby planowany splot łatwiejszy do zrobienia. Potem dociął końcówki obu składników, by nie musieć dodatkowo splatać pozostałości i powoli zrolował w dłoniach nawłoć. Wtedy w zasięgu wzroku znowu pojawił się Ira. Maurice zajął się uważnym zaplataniem w drabinkę, dzięki czemu mógł legalnie nie spoglądać mu w oczy.
Mały tchórz.
- Nie wiem, dlaczego wywołuje to we mnie taki niepokój. - Usprawiedliwił się najpierw z cichym śmiechem. Rzeczywiście mówienie o swoich uczuciach było dla niego niebywałym wyzwaniem. - Ale może dlatego, że nieco głupio mi o tym mówić w obliczu naszego świętowania Męczeństwa Aradii. Wtedy, gdy spotkaliśmy się w lesie, nawiązywałem kontakt z pewną dziewczyną i wiesz, jak to ze mną jest na początku. Trochę z nią flirtowałem, trochę bajerowałem i ostatecznie z tego wszystkiego wyszło dużo zwierzeń, niespodziewane zaangażowanie się i… nie wiem, durnie to brzmi, gdy teraz tak o tym myślę, ale obiecałem jej, że spróbuję zorganizować zgodę na ślub z kobietą spoza Kręgu. Dziewczyna nie ma z nim nic wspólnego i do tej pory pracowała jako kelnerka. W pierwszym momencie myślałem, że to może być po prostu wygodne. Wiesz, moja rodzina już od lat cmoka mi nad głową, że to najwyższy czas na ożenek, a ta dziewczyna jest tak urocza i ma tak ogromny talent… a potem dopiero zauważyłem, że to znaczy dla niej zdecydowanie więcej, niż znaczyło dla mnie. Wiesz, że nie jestem wcale chętny do wiązania się na całe życie, a jednak polubiłem ją. Bardzo. Jest taka słodka, niewinna, a jej zamiary zawsze wydają się tak skoncentrowane na dogodzeniu wszystkim, tylko nie jej samej. To zaskakująca, miła odmiana w porównaniu z tym, co działo się na salonach.
Tutaj na moment urwał, aby zrobić sobie przerwę na kilka łyków alkoholu i zerknięcie w atlas ziół, który też przytargał. Jego kadzidło wyglądało już całkiem porządnie. Dokończył splot, zawiązując starannie końcówkę gałązek i wrzucając kadzidełko do swojego kuferka. Ususzy je, gdy wróci do domu.

Kadzidło złotej monety: nawłoć niedzielna + żurawina wieloowocowa (-10) + splot drabinka (+5) + atlas ziół (-5) + bielone spodnie dżinsowe przeszywane minią i zielenią Vernoes'a (-5)
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Maurice Overtone' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Maurice, Twoje wierutne kłamstwo (a może to była tylko skromność) już za moment miało wyjść na jaw. Może to rodzaj splotów, a może to wyjątkowy szczep ziela, którego właśnie używałeś, ale już kreując sploty czułeś, że kadzidło nabiera dziwnej mocy, jakby ta płynęła prosto z samych Piekieł, wzmacniając gałązkę trzymaną w palcach. Jeszcze nie wiesz, ale możesz przeczuwać, że ten wyrób będzie miał wyjątkowo inspirującą moc.

Jest to jednorazowa ingerencja Mistrza Gry związana z wyrzuceniem krytycznego sukcesu.
Stworzone przez Ciebie kadzidło naładowane jest wyjątkowo inspirującą mocną, jakby wypłynęła z samych Piekieł. Kiedy postanowisz go użyć w trakcie wątku lub opowiadania związanego z wykonywaniem zawodu, bonus dla wszystkich wdychających w lokacji urośnie do 20% więcej zarobionych dolarów.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Czy wciąż pamiętam, jak smakował jego kutas w moich ustach? Tak. Czy mógłbym się obrazić, że sobie kogoś znalazł? Oczywiście. Czy to zrobię? Nie.
To byłoby trochę nie fair. Sam mu w końcu wtedy obiecałem, że to nic takiego i że nie ma potrzeby, by uciekał. Nadal tak uważam. Zrobiłem to, bo chciałem, a nie, żeby jakkolwiek zmieniać wydźwięk naszej relacji. To był po prostu dobry moment na szybkie obciąganie. A skoro wszyscy byli zadowoleni, to nie ma przecież czego żałować. Za to jest co wspominać.
Problem robi się, dopiero kiedy bardzo bliska memu sercu przyjaciółka mówi mi, że ten sam facet, którego starałem się pomieścić w gardle miesiąc temu, niedawno niemal się jej oświadczył. Tu zaczyna się robić trochę niezręcznie.
Czy jakkolwiek pozbawia mnie to satysfakcji z tego, że już zawsze będzie pamiętał, jaki mam sprawny język i co mógłby mieć, gdyby tylko poprosił (i przy okazji nie był facetem Allie)? Absolutnie nie.
Jakkolwiek by nie było, za chuja nie doszedłbym do wniosku, że część jego nerwów bierze się z faktu zaistnienia tego niewinnego zbliżenia. Tym bardziej, jeśli nie wie, że znam Allie. A nie wie — łatwo mi to wywnioskować, kiedy zaczyna mówić. Przed tym jednak, podśpiewując z naturalnym dla siebie rozluźnieniem, znikam na kilka momentów w salonie, by nalać nam po kieliszku.
Powróciwszy, stawiam jeden z nich nieopodal dłoni Mauriego, a sam opieram się tak jak wcześniej i popijam alkohol, przyglądając się mimowolnie ładnie zaplatanej drabince.
Kiedy mówi, patrzę na niego, marszcząc nieświadomie brwi na nerwowość w jego słowach i mimice. Biedactwo, naprawdę się stresuje. Znam dobre metody na rozładowanie stresu, cóż za strata, że tym razem nie mogę ich zaproponować. Nawet ja mam jakieś zasady… Powiedzmy. Za mocno zależy mi na Allie, bym próbował jej odbić faceta na trzeźwo.
Zerkam przelotnie na pobłyskujące w kieliszku wino.
Lepiej zwolnię.
Słucham go i gdzieś w trakcie monologu podciągam się na rękach, by wskoczyć tyłkiem na blat i wygodniej się ułożyć.
Czyli rzeczywiście już się wtedy spotykali i po prostu trochę inaczej to widzieli. Nie ma w tym w sumie nic zaskakującego. Allie mogła zbyt szybko pomyśleć sobie zbyt wiele, a Maurie miał prawo to przeoczyć. Z tym że zamiast się wycofać, postanowił naskładać jej obietnic i sprawił, że straciła dla niego głowę. Ale i on nie jest obojętny. Przecież widzę. Nie wiem, czy można tu mówić o miłości — żaden ze mnie ekspert — ale jak na dłoni widać, że coś do niej czuje, nawet jeśli to tylko sympatia. Tylko że sympatia na dłuższą metę nie wystarczy komuś takiemu jak Allie. Tę zaoferować jej może niejeden, bo naprawdę ciężko jej nie lubić.
Zanim odpowiedziałem, Maurie kończy kadzidło, a ja unoszę brwi z niepohamowanym podziwem dla idealnego splotu ziół i korzenia. I on mi będzie mówił, że nie może mnie niczego nauczyć. Kłamca.
Ale wracając.
Czyli zacząłeś się angażować i normalnie to ten moment, w którym uciekasz, ale teraz coś cię zatrzymuje? — parafrazuję jego słowa, przepuszczając je przez swój filtr i sączę powoli — przynajmniej się staram powoli — wino. — Czy raczej chcesz, żeby rodzinka skończyła gadać, hajtnąć się z nią, bo nawet ją lubisz, ale nie wiesz, czy to nie jest zbyt podłe, skoro ona jest taka kochana i szczera, jak mówisz? — Obie opcje brzmią prawdopodobnie. Przy pierwszej wystarczy, że nie ucieknie. Przy drugiej może kiedyś da radę ją pokochać, skoro już będą razem żyć. Prawdopodobnie nie. Małżeństwa wszystko psują. Jeśli zrobiłby to tylko z rozsądku, żeby zamknąć mordy rodzicom, Allie zostałaby nieszczęśliwym wróbelkiem zamkniętym w nieznanym i niewybaczającym środowisku cholernych, starych kwok ubranych w złote pierze.
A może…
Boisz się, że jak pozna twój świat, to ucieknie? — To byłby zupełnie uzasadniony lęk. Nie istnieje taki wymiar miłości, który zmusiłby mnie do wejścia w środowisko Kręgu. Ale Allie nie ma w sobie tyle niechęci co ja. Przypuszczam, że to dlatego, że nie wie jeszcze do końca, z czym to się je. Ale może po prostu standardy Kręgu nie są dla niej tak odrażające, jak są dla mnie.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel "The WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Przyjęcie pociechy ze strony wina na moment osłodziło gorzkie chwile pod okryciem z dławiącego niepokoju. Nie miał tyle samokontroli co Ira, aby powstrzymywać się przed szybką konsumpcją i swój kieliszek osuszył praktycznie od razu i to do zera. Potrzebował tego. Tak samo jak potrzebowałby dodatkowych słów… a najlepiej tłumacza, który to wszystko mógłby powiedzieć za niego. Z tego wszystkiego to nawet nie zwrócił większej uwagi na efekty swojego zaplatania. Mogło wyjść nieźle, a mogło zupełnie odwrotnie. Dowie się, gdy wreszcie zdecyduje się zajrzeć do szkatuły, jaka w tym momencie spoczywała zatrzaśnięta pod jego dłonią.
- Tak właściwie, to chyba nie masz zupełnej racji w żadnej z teorii. Nie wiem, co mi przyszło do głowy, ale kiedy ją zobaczyłem na scenie, gdy jeszcze nie za dobrze ją znałem, doszedłem do wniosku, że byłaby najlepszą kandydatką na żonę, jaką mógłbym dla siebie znaleźć. Jest absolutnie przepiękna, mądra i skromna. Uważałem, że byłaby uroczym dodatkiem do dobrego nazwiska, ale na tym etapie to była tylko głupia myśl, która musiała we mnie pozostać później… bo kiedy to wszystko zaczęło robić się skomplikowane i zrozumiałem, że to nie jest dziewczyna, z którą mógłbym budować relację powoli, dotarło do mnie, że ona potrzebuje zobowiązania, a ja… Ze mną jest tak, jak zgadywałeś na początku. Ja się nie angażuje, nigdy. - Zrobił przerwę na chwilę oddechu, kiedy poczuł ścisk w klatce piersiowej. - A tutaj czuję, że rzeczywiście przekraczam granice, których nigdy nie ośmielałem się naruszyć. A ona… ona straciła dla mnie głowę tak szybko. Nie jestem pewien, czy to przeze mnie, czy przez to, czym jestem. Czasami naprawdę ciężko mi to rozróżnić, bo całe mnóstwo aspektów bycia tym dotyczy kwestii zupełnie niezależnych od mojej woli. I…
Zawiesił głos, a ręce zadrżały mu jak alkoholikowi. Wsunął je na górną część własnych żeber i przytrzasnął ramionami, aby drżenie zelżało pod wpływem nacisku. Słowa wypadały z niego coraz szybciej i mniej składnie. Nie przywykł do zwierzeń, ani do swobody wypowiedzi. Krąg kształtował go przez tak długi czas, że w chwili oderwania od rzeczywistości rozbijał się po omacku.
- Boję się, że poznanie prawdziwego mnie złamie jej serce, albo - co gorsza - uczyni jej dotkliwą i namacalną krzywdę. Teraz gdy ją poznałem, czuję i dostrzegam, jak wielki jest ze mnie egoista i jak żałosne jest to chore pragnienie, aby pozostała ze mną. Nie mam prawa tego żądać, ani oczekiwać. Czy to złe, że nie potrafię przestać?
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Dobrze, że wziąłem do pracowni całą butelkę. Słucham Mauriego uważnie, co nie przeszkadza mi złapać za jego kieliszek i spokojnie polać więcej, by zaraz niezauważenie wychylić się z miejsca i podsunąć go znów pod jego nos. Nie przerywam mu. Zamiast tego przypatruję się wypływającym emocjom, jego roztrzęsieniu, chaosowi myśli, który zaczyna nad nim panować.
Allie jest niesamowita. Zrobiła mu sieczkę z mózgu. Zakochał się po uszy. Nawet jeśli w głębi jestem trochę zazdrosny, choć nie wiem jeszcze o co konkretnie, to nie potrafię powstrzymać zupełnie rozczulonego, lekkiego uśmiechu zrozumienia. Nie wiem, czy rozumiem te wszystkie wątpliwości, ale na pewno rozumiem, co w niej widzi i rozumiem, że zakopał się w tym po uszy. Równie dobrze mógłby po prostu dać się temu ponieść. Na tym etapie, gdyby spróbował się wycofać, zrobiłby krzywdę im obojgu i żadne z nich nie potrafiłoby się po tym ot tak pozbierać. Pewnie nie wytrwaliby w swoim postanowieniu tygodnia. To jest szczere. To, co ich łączy. Widziałem to kilka dni temu w oczach Allie i widzę to teraz w oczach Mauriego. Słodkie, biedne gołąbeczki. Małżeństwo i Krąg sprawią, że to piękne uczucie zgnije im w dłoniach i zacznie zatruwać od środka.
Zsuwam się z blatu, by podejść do Mauriego.
Och, głuptasie. — Wyciągam ramiona, by go przytulić, wpleść dłoń w miękkie kosmyki i pogłaskać je uspokajająco, nim odsuwam się na tyle, by móc ułożyć swoje palce na jego rozpalonym od emocji policzku. — Jaki egoista tak mocno boi się kogoś zranić? — Jak wiele złego musiał słyszeć, że był w stanie uwierzyć w to, że jest zepsutym i zapatrzonym w siebie człowiekiem tylko dlatego, że nie jest taki jak inni? Że może więcej.
Nie robisz nic złego. — Nawet jeśli nie mogę sprawić, że w to uwierzy, nie pozwolę, by tego nie usłyszał. — Maurie, słonko. Jesteś syreną, ale nawet ty nie masz takiej mocy, by zaczarować kogoś tak, aby przez całą dobę pozostawał pod tym czarem, nawet wtedy, kiedy nie jesteś blisko. Gdyby było inaczej, nie miałaby żadnych wątpliwości, nie stawiałaby ci żadnych warunków, nie byłaby gotowa tego skończyć, kiedy sądziła, że jest tylko przelotną miłostką. — Wzdycham krótko, odsuwając się na krok, by samemu wesprzeć się winem.
Gdybym dalej udawał, że nie wiem, o kogo chodzi, zacząłbym się czuć jakbym go okłamywał i robił coś zupełnie nie w porządku.
Allie może wydawać się naiwna, ale wcale nie jest głupiutką pindą, która nie wie co robi. Miała już narzeczonego i zdążyła się otrzeć o śmierć, niewiele możesz zrobić rzeczy, które by ją złamały. Może i jest drobna, ale za to bardzo silna. Ale masz rację, z nią albo jesteś na poważnie, albo w ogóle. A widzę przecież, że cię ładnie wzięło. — Krótka przerwa na oddech. — Czego tak naprawdę się boisz? Co ma znaczyć „prawdziwy ty”, że aż tak mocno cię to przeraża? — Marszczę brwi, bo pamiętam, że podobną narrację obrał ostatnim razem, kiedy dowiedziałem się o ogonie. Unika tego tematu. Boi się czegoś straszliwie mocno i kontroluje to jego życie, ale co to właściwie jest? Co się stało, że jest tak wystraszony?
Daję mu szansę sprawdzenia tego na mnie. Jeśli tylko się otworzy, sam będzie mógł się przekonać, czy prawdziwy on tak łatwo przepłasza bliskich. Jeśli ja go przez to nie zostawię, jak mogłaby to zrobić zakochana po uszy Allie?
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel "The WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Kiedy dostał pełen kieliszek? Nie zarejestrował żadnego ruchu, ani tym bardziej nie poczuł, jak odkładał puste naczynie na stolik. Całkowicie pochłonął go chaos, porwała ciemność. Gubił się w niej i za moment ponownie się odnajdywał, lecz ledwie na kilka uderzeń serca. To, co w nim tkwiło, zabijało go od środka od tak wielu lat. Powodowało lęk, wzbudzało niepokój, kiedy tylko zaczynał zbliżać się do drugiego człowieka, a teraz wywołało rozedrganie, które zatrzymały wyłącznie ramiona Iry zamykające się na drżących barkach. Nie odpowiedział na ten gest, ale wyłącznie z uwagi na gęstą mgłę emocji i opóźnienie, z jakim reagował. Dotknął za to jego łokcia, kiedy chłodne palce przyjaciela wtuliły się w jego policzek.
Słuchał, chociaż zdawał się przyjmować do zrozumienia nie więcej, niż połowę tego, co pragnął mu przekazać. Walczył z rozsądkiem z takim zaangażowaniem, że gdyby poświęcił te siły na tworzenie nowej serii obrazów, to za kilkanaście tygodni znów rozpaliłby entuzjastów magicznej sztuki do czerwoności co najmniej dwoma tuzinami bazgrołów.
Powoli, powolutku zaczynał wychodzić ze skorupki, w jaką pragnął się wcisnąć. Rozsądek, którym częstował go Lebovitz był trudny do przełknięcia, ale wcale nie niemożliwy.
A wtedy spadła na niego pieprzona bomba.
Allie…
Starczyło jedno słowo, jeden zwrot, aby ciało Overtona dosłownie zamarło. Jedyny wyjątek stanowiło serce, które pognało dziko do przodu, chcąc wspomóc otępiały mózg potrzebnym mu tlenem.
- Jak długo o tym wiesz? - Tylko tyle był w stanie z siebie wyrzucić, bo o ile wcześniej próbował nadążyć za tornadem, tak teraz tornado postanowiło się odwinąć i zaczynało go porywać. Poczuł nową falę gorąca. Poczuł wstyd. Poczuł się tak cholernie głupio z tym, że nie zdawał sobie sprawy z ich znajomości. Po raz pierwszy poczuł się źle z uchyleniem swojego serca przed Irą.
Potrzebował ciszy. Potrzebował chwili, w której mógł zapanować nad swoim zdradzieckim ciałem i psychice desperacko walczącej o zachowanie jakichkolwiek resztek „ja” powodującego nim na co dzień. Rozbił się, aby złożyć się na nowo.
Wreszcie ciężko westchnął. Wzrok osiadł na kieliszku, jaki znowu wlał w siebie bez większego zachwycania się smakiem trunku. Słodkie wino osiadło mu na języku.
Bał się. Tak cholernie bał się prawdy i swojej przeszłości, że wyciągnął ku Irze dłonie. Splótł ich palce ze sobą, a potem ścisnął. Oddychał powoli. Starał się.
- Ja… - zaczął, ale natychmiast po tym jednym słowie musiał odchrząknąć, by pozbyć się kleistej chrypy. - Wiele lat temu, kiedy jeszcze nie znałem siebie, byłem zakochany w pewnej dziewczynie. Chodziłem za nią tak długo, aż zwróciła na mnie uwagę. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, tak beztrosko jak para gówniarzy, którymi byliśmy. Często bywaliśmy na plaży, bo co przecież mogłoby się wydarzyć podczas lepienia zamków z piasku. Od tego nikomu nie wyrasta ogon.
Zaśmiał się, aby rozładować przepełniony kubeł przerażenia paraliżującego mu przeponę. Nie podziałało.
- Problem zaczął się wtedy, kiedy z jakiegoś powodu znalazłem się w wodzie i… i na Piekielną Trójcę, Ira… pamiętasz, co stało się wtedy, kiedy się poślizgnąłeś… - coraz większa panika wreszcie zaczęła wyciskać z jego oczu najprawdziwsze łzy. - Przy tym wypadku potrafiłem walczyć z syrenim zewem, ale wtedy, kiedy ledwie nauczyłem się równo pływać… kurwa mać, Ira. Rozszarpałem na kawałki swoją nastoletnią miłość… a potem… a potem…
Potem zdecydowanie był jakiś ciąg dalszy, do którego Maurice nie potrafił przejść, dopóki sprzed oczu nie zniknęło mu wspomnienie, jakie wypaliło mu się pod powiekami najpewniej na całe jego życie.
- Potem byłem w szpitalu przez cholernie długi czas, a moja rodzina próbowała udawać, że nic się nie wydarzyło. Zamiatali trupa pod dywan, kiedy dostawałem silne leki nasenne i przeciwlękowe, kiedy zaczynałem się samookaleczać i kiedy dusząc się od koszmarów miałem pierwszy napad szarplicy… - mówił coraz szybciej i nawet tego nie słyszał. Potrzebował oddalić od siebie traumatyczne wspomnienie za pośrednictwem odgrzebania dalszej części historii. Tej, z jaką względnie zdążył już się oswoić.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy