Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Zatopiony pirs
Wchodzący w głąb oceanu pirs niegdyś służył do cumowania pomniejszych jachtów, jednak ze względu na ciągle podnoszący się poziom wód - obecnie jest jedynie kawałkiem kamienia wysuniętym daleko za linię brzegową. Chociaż chodzenie po nim jest szalenie niebezpieczne ze względu na ciągle uderzające w deptak fale, pozostaje to jedną z ulubionych rozrywek dzieci i mniej rozważnej młodzieży. Znana jest sprawa z 1952 roku, kiedy to 6-letni malec pod nieuwagę własnej matki wszedł na pirs i ostatecznie poślizgnął się, upadając do wody. Jego ciało wyłowiono dwa dni później, daleko od miejsca zdarzenia.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Potrzebował się napić, albo zapaść pod ziemię. Wybór miał mocno ograniczony, bo nic z tego nie wydawało się osiągalne. Wzrok Iry palił go żywcem jak wylany na skórę kwas, a wyrzuty sumienia wywoływały paskudne mdłości, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Czując jego czoło na swojej klatce piersiowej lekko drgnął, ale zamiast uciekać, na co miał ogromną ochotę, przytrzymał go przy sobie lodowatymi palcami.
Ubierać się? Ale po co?
Wątpliwości odbiły się na jego twarzy niezrozumieniem. Zamknął na moment oczy, a potem szybko zamrugał, jak gdyby dostało się do nich za dużo słonej wody. Nie mitrężył, kiedy kolejny podmuch wiatru wychłostał mu plecy. Przez te wszystkie lata wypracował sobie pewną tolerancję na zimno, ale nie zamierzał sprawdzać, jak długo jest w stanie tak dumnie świecić golizną, nim zacznie dygotać niczym osika.
Nie patrzył Irze w oczy.
Przejął od niego swoje ubrania i pospiesznie wciągnął na pośladki bieliznę, a następnie spodnie oraz kurtkę. Buty niemalże siłą wcisnął towarzyszowi w dłonie.
- Załóż je, ja mam skarpetki. - Polecił mu tonem nieznoszącym sprzeciwu i podskoczył kilka razy w miejscu, aby rzeczone skarpetki ubrać. Przyniesie do domu jakieś trzydzieści kilo piachu, ale trudno. Lucienne będzie musiała mu wybaczyć, to była sytuacja awaryjna.
Jego buty najprawdopodobniej musiały być za duże, ale i tak przypilnował, aby odizolował się za ich pośrednictwem od chłodnej ziemi.
- Nic się nie stało - powtórzył po nim, nie potrafiąc powstrzymać parsknięcia śmiechem, które wyrwało mu się tuż później. - Stało się. O tutaj.
Zaprzeczył jego teorii, kiedy z lekkim uśmiechem, który nie objął błękitnych oczu, pogładził jego skroń. Teraz wiedział. Będzie pamiętał i już zawsze widział to, co o mało nie odgryzło mu rąk tam, w tej tylko odrobinę głębszej wodzie. Nie dyskutował z nim dłużej, sam będąc w głębokim szoku, że Ira w ogóle proponuje coś takiego, jak wspólne łapanie taksówki i urządzanie nocowania. Już nie był pewien, czy to on zwariował, czy raczej Lebovitz.
- Pod warunkiem, że już nigdy nie wskoczysz tak do oceanu. - Wiedział, że jeżeli Ira będzie chciał, to i wlezie tam w ten sam sposób jeszcze tysiące razy. Nie wypowiedział ostrzeżenia na głos, ale pewnie w ogóle nie musiał go formułować. Drżenie ramion mogło być wywołane chłodem. Mogło też być przejawem lęku. Co było prawdą, a co jego nadziejami?
Złapał taksówkę sam, nie chcąc narażać Iry na zbędne spojrzenia, które już i tak obłapiły go, gdy tylko wynurzył się zza budynku tuż przy plaży. Stali bywalcy w postaci amatorów tanich trunków nawet zagwizdali bezczelnie, ale drzwi od pojazdu już się zamykały. Taksówkarz obadał ich spojrzeniem co najmniej oceniająco, ale nie przerwał ciężkiej ciszy, jaka zapanowała w samochodzie nawet jednym słowem.

| ztx2
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy