Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Poczekalnia
Poczekalnia stanowi wyjątkowe miejsce, gdzie czas zdaje się płynąć inaczej wśród napięcia i oczekiwania. Ludzie zbierają się na skromnych, średnio wygodnych fotelach, których tapicerka swoją subtelną kolorystyką idealnie komponuje się z podłogami i ścianami. Wśród odgłosów szeleszczących gazet i sporadycznych westchnień, pacjenci i ich bliscy nie zawsze cierpliwie oczekują na swoją kolej. Na tablicy informacyjnej na ścianie wiszą plakaty nawołujące do dbania o zdrowie.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Uwierzyła czy nie – nieważne, nie mam czasu na zastanawianie się i dodatkowe stresowanie rzeczami, nad którymi rozmyślać nie muszę. Mam za dużo na głowie, mój dzisiejszy czas jest tragicznie ograniczony, a wolałabym zdecydowanie bardziej siedzieć przed lustrem i pindrzyć się do balu.
Nie, w sumie bym nie wolała, ale gdybym już miała wybierać między dżumą a cholerą – wybrałabym pudrowanie noska i wzdychanie nad nieodpowiednim kolorem szminki do moich pantofelków (nie będę miała pantofelków, jeszcze gorzej).
Kobieta nie dopytuje, a to jest najważniejsze. I dobrze, musiałabym zrobić co najmniej kilka fikołków logicznych i najpewniej stworzyć nowy gatunek piekielnej bestii, która wysysa krew i zatruwa kończyny. A to mogłoby się skończyć różnie i w najłagodniejszym wypadku byłaby to ogólna panika rozlegająca się po czarownikach, którzy po Cripple Rock chcieli sobie tylko trochę czasem pospacerować, a nie walczyć o życie.
Nieważne.
Idę za lekarką całkiem grzecznie jak na moje możliwości. Za zakrętem znikamy w jednej z zabiegowych sal, a ja daję obejrzeć swoją rękę, tak gdyby jeszcze raz, dla pewności, tego potrzebowała. Pozostaje mi tylko czekać na wyrok, który-
W pierwszym odruchu mam ochotę zakląć pod nosem, ale jestem tak zmęczona dzisiejszym dniem, że tylko głośne westchnięcie wydobywa się z moich ust. Potem jednak dociera do mnie drugi sens tego stwierdzenia.
Rehabilitacja.
Czyli można ją jeszcze odratować?
Spoglądam na rękę jeszcze raz. Chociaż słyszałam silną inkantację, nie czuję praktycznie żadnej poprawy. Tak naprawdę nie wiem, co się z nią dzieje i dlaczego nie działa. Według wszystkiego, co do tej pory było mi znane, powinna już dojść do siebie. Po pierwsze – minęło już kilka dni, a po drugie – teraz to zaklęcie…
Wciąż czuję mrowienie w ręce, wciąż mam problemy ze zginaniem palców. A potem sobie przypominam ten moment w jaskini – wtedy, kiedy Astaroth wlewał mi do gardła lekarstwo. Miałam drugi flakonik tej mikstury i wiem, że była silniejsza niż jakiekolwiek zaklęcie.
Wcześniej już zażyłam kroplę ze źródła w Białowieży, ona powinna połączyć te wszystkie… - dziki ruch sprawnej dłoni miał najwidoczniej zobrazować trasę żył po organizmie człowieka – naczynia. Nie znam się, ale wydaje mi się, że zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby tam przypadkiem nie zdechnąć.
Wiedza na temat pierwszej pomocy też by mi się przydała. Kiedyś w Kazamatach chyba nawet mieliśmy taki przyspieszony kurs. No. Kiedyś.
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
River Silverthorn
ANATOMICZNA : 21
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 167
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1386-river-silverthorn-w-budowie#14858
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1468-river-silverthorn#16520
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1467-poczta-river#16519
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1492-rachunek-bankowy-river-silverthorn#17218
ANATOMICZNA : 21
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 167
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1386-river-silverthorn-w-budowie#14858
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1468-river-silverthorn#16520
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1467-poczta-river#16519
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1492-rachunek-bankowy-river-silverthorn#17218
   Na pewnym etapie życia (zazwyczaj po trzydziestce) człowiek uświadamia sobie głęboką prawdę w stwierdzeniu, że szaleństwem jest ciągle robić to samo i oczekiwać innych efektów. W pewnym momencie swojej kariery, na tory tej logiki wpadło dopytywanie o szczegóły dziwnych obrażeń, bo — Lucyfer jej świadkiem — nikt jeszcze nie odpowiedział szczerze i prostolinijnie, a ona nie miała czasu ciągać pacjentów za język jak matka, szukająca winnego rozbitych w oknie szyb. Poza tym, z czasem swój brak zainteresowania powodami przekuwała w jakiś osobisty brand, niektórzy kontaktowali się z nią prywatnie głównie dlatego, że tak długo, jak dostawała przynajmniej pobieżne wyjaśnienia pozwalające jej wykonywać swoją pracę, nie szukała więcej szczegółów. To wygodne i praktyczne. Ona zawsze mogła dorobić parę dolarów, a oni mogli sobie mieć swoje pojebane sekrety o szczupaniu kurzych łapek czy siłowaniu się z drudami.
   Obserwowała rękę, na którą rzuciła zaklęcie. Zgodnie z podejrzeniami, pomimo prawidłowego działania magii anatomicznej, efekt był słaby, o ile w ogóle jakikolwiek, co jedynie potwierdzało, że to nie kwestia wykrwawienia z powodu jakiejś zwykłej rany na polowaniu. Czasami chciała pierdolnąć jednemu czy drugiemu pacjentowi w łeb, żeby mówili, jak na czarnej spowiedzi, co się stało i nie marnowali czasu jej ani swojego na takie krążenie po omacku, ale patrząc na bicepsy kobiety — pewnie oddałaby mocniej.
Zacisnęła lekko wargi, powstrzymując się od No i udało się nie zdechnąć, bo to znaczyło dokładnie tyle, co nic. Fakt, że ktoś nie zdechł od razu, nie dawał pewności, że się nie zdechnie za dwa tygodnie. Różne okropności chodziły po ludziach.
   - Trudno powiedzieć, czy się da, ale na pewno warto spróbować. Od jak dawna jest taka? - złożyła dłonie i wsunęła je między swoje kolana, ściskając nimi mimowolnie palce, bo jakoś wciąż z tyłu głowy korciło ją sprzedać babie blachę za bycie bezmyślną i robienie wielkich tajemnic przed lekarzem - Jak dawno było to...polowanie.
   Trochę uwłaczało jej przekonanie brunetki, że dalej będzie łykać historię o polowaniu, skoro na obrażenia zażyła tak silny środek, po którym ręka wciąż była w stanie pozostawiającym wiele do życzenia. Niemniej dawno przestała liczyć na szacunek ludzi przychodzących na oddział magiczny, zdrowiej sie żyło, lepiej się spało.
River Silverthorn
Wiek : 36
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Saint Fall, Hellridge
Zawód : ratowniczka w szpitalu im. Sary Madigan
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Od jak dawna jest taka?
A który dzisiaj mamy?
Ostatnie dni zlewają się w jedno. Ostatnio dzieje się za dużo. Dwudziesty szósty kwietnia był dla mnie apogeum, który mnie złamał. Trzykrotnie myślałam, że umrę. Jednokrotnie nie sądziłam, że będę kiedykolwiek widzieć łzy Sebastiana.
Ani razu nie sądziłam, że kiedykolwiek zrozumiem, co miał na myśli mój martwy obecnie mąż, pierdoląc o prawie do wyrażania emocji. I że niekoniecznie jest to słabość.
Nie jestem w stanie patrzeć na Sebastiana i powiedzieć mu, że jest słaby, bo miał na rękach umierającą kobietę i był pewien, że to się właśnie stało – jej śmierć. Moja śmierć.
A jednak tu byłam. Po pierwszym spotkaniu z naszą trójką, która przeżyła. W międzyczasie się okazało, że dokładnie tego samego dnia, w którym otwieraliśmy Piekło, wuj wyszedł na polowanie i z niego nie wrócił. Nie miałam wątpliwości, dlaczego, ale dzisiaj się to potwierdziło. Nie żył.
A to z kolei oznaczało tylko jedno.
Przesrane.
Już teraz wiem, że pomiędzy staniem i tkwieniem tutaj, zaraz będę jechała do domu pogrzebowego Bloodworth załatwiać formalności, pomiędzy tym wszystkim jeszcze spotkać się z Sebastianem i podpalić stertę kondolencji, które wypluje moja skrzynka, a jeszcze wyszykować się na durny bal.
Tak, zdecydowanie już lepiej nie będzie.
Od czterech dni. – Przypominam sobie, który dzisiaj mamy. Trzydziesty, dzień balu, Noc Walpurgii łaskawej i jednoczącej wszystkich czarowników. Sraty pierdaty.
Spoglądam na tą kobietę i mam wrażenie, że mi nie wierzy. Jest zirytowana? W zasadzie gówno mnie to w tym momencie obchodzi, chcę ją mieć sprawną. Nie będę chodziła i pierdoliła na prawo i lewo o tym, że otworzyłam Piekło, a to jest skutek uboczny. Raz, to przepustka do biletu do Nostradamusów w jedną stronę. Dwa, to nie jest wiedza dla wszystkich. Szczególnie dla osób, które widzę pierwszy raz na oczy.
Po prostu powiedz co masz powiedzieć i więcej Ci czasu nie zajmę, kobieto.
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia