Ostatnio zmieniony przez Lila Al-Khatib dnia Wto Paź 17, 2023 7:58 pm, w całości zmieniany 1 raz

6.03.1985

Zlecenie, jakie otrzymała w liście od Helen van der Decken nie było tym, czego się spodziewała. Po prawdzie, nie spodziewała się od kogoś z jej nazwiskiem niczego, choć jej ego szeptało cicho, że przecież powinna. Sprawdziła swoje zasoby, które trzymała w zamykanym na klucz wysuwanym kuferku - nie był ani tani, ani ładny. Potrzebowała jednak czegoś trwałego do przechowywania.
Lubiła jadeity. Odpowiednio obrobione i wypolerowane ze złotem prezentowały się równie urodziwie co szmaragdy. Przez chwilę kusiło ją by spróbować przekonać van der Decken na to, by zgodziła się by pierścień był bogato zdobiony, ale powstrzymała się. Wiedziała aż za dobrze, że arabskie i wschodnie ornamenty nie pasują ani każdemu, ani do każdego.
Zagryzła w zębach niewielki ustnik, w który wetkniętą miała waniliową cygaretkę; zapach kadzidła, które można było poczuć w całym mieszkaniu zmieszał się z tytoniem o wanilią. Przewiązała frotką włosy, dym wypuściła nosem, jak wściekły byk. nie była jednak ani bykiem, ani nie była wściekła. Do pracy przystąpiła gdy było już jasno, a słońce wpadało przez jej okno do pokoju, którego część zamieniła w małą pracownię. Nic nie może zastąpić dziennego światła, powtarzał Nadim; wzięła to sobie do serca.
Przygotowania zakłócił hałas dobiegający z korytarza. Wsunęła na bose stopy skórzane klapki, które kupiła rok temu na bazarze - sprzedawca zaklinał się, że wykonali je sami Persowie. Być może, ale nie na Wschodzie a jednej z okolicznych fabryk obuwia. Korytarz klatki schodowej był długi i ciągnął się przez cztery połączone ze sobą kamienice. Gdzieś w połowie kłóciło się małżeństwo. Filipa i Otto nie byli zgraną parą i wiedział o tym cały budynek. Kobieta wyrzucała męża z mieszkania raz w tygodniu, co zawsze kończyło się awanturą i jego krzykami pod drzwiami. Dziś do koncertu głosów dołączyła Lila. Zdjęła jeden z klapków i uderzyła nim Otta kilka razy nalegając, by się uciszył. Nalegała głośno, mieszając angielski z arabskim a ono był zbyt zaskoczony, by zareagować w sposób inny, niż sobie tego właśnie zażyczyła. Dopiero wtedy wróciła do swojego mieszkania.
Obrączka była prosta i samo jej wykonanie nie było pracochłonne, złoto za to było dość wdzięczne w obróbce. Ważnym było jednak, by ją porządnie wypolerować; musiała być gładka, bez najmniejszej zadry. Przy większych elementach cyzelowanie zabierało więcej czasu.

Rzut na tworzenie złotej obrączki do pierścionka: k100 + 22 talent + 20 jubilerstwo II

Ostatnio zmieniony przez Lila Al-Khatib dnia Wto Paź 03, 2023 9:09 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : uzupełnienie posta o datę)

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 26

Oczko prostego pierścionka nie powinno być zbyt duże, a jednocześnie kamień  powinien być na tyle duży, by jego właściwości działały.  Szlif planowała gładki; początkowo jadeit miał się równać z otaczającą go obręczą jednak w trakcie pracy uznała, że ładniej będzie wyglądać, kiedy będzie jednak bardziej wypukły.
Odłożyła na chwilę sprzęt by ponownie zapalić cygaretkę, której nie dokończyła rano. Chwila przerwy dla rozprostowania pleców, rozmasowania sobie karku i potarcia nadgarstków. Znalazła nawet chwilę by zaparzyć herbatę. Mocna, słodka i gorąca, kubek postawiła na blacie w kuchni, żeby powrócić do pracy.
Jadeit połyskiwał gładko wypolerowany, kiedy trzymając go w szczypcach uniosła do góry by obejrzeć z odległości. Pozostało już jedynie dopasować go do niewielkiej obręczy, w której zamierzała go osadzić. Podczas kolejnych szlifów pomyślała nawet o tym, że sama powinna sobie zrobić podobną błyskotkę. Może naszyjnik? Kolczyki, które byłyby wygodniejsze?
Chwyciła jadeit w szczypce, by spoglądając na wszystko przez powiększające szkło wsunąć go w gładką obręcz na grzbiecie obrączki. Dopiero teraz nadszedł czas na najważniejszą część zadania.
Przymknęła powieki zamykając pierścionek w dłoniach. Wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze ustami. Zawiązanie biżuterii magią i uwolnienie właściwości kamieni wcale nie było tak łatwe, jak wyglądało. Czynności nie można było powtarzać, przez co to, co zostało zrobione traciło magiczne właściwości. Pierścionek, który wykonała dla Helen van der Decken był ładny i Lila miała nadzieję, że nie skopie czegoś tak prostego. Byłoby szkoda. Oby nie musiała zaczynać jutro wszystkiego od nowa.


rzut na osadzenie jadeitu w pierścionku: K100 + 20 > próg: 35
zużyte: 1 x złoto, 1 x jadeit

z tematu

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 17

--------------------------------

#2 'k60' : 45

11.03.85

List od Sierry nie był niespodziewany. Siedziała nad nim przez chwilę zastanawiając się, na cóż by mogła jej się przydać bluzka z lekarstwem - może gdyby zachorowała? Pogoda sprzyjała łapaniu kataru.
Wyciągnęła z koperty zawiniątko, w którym znajdował się kawałek złota i kamień. Złapała go delikatnie i uniosła pod światło by zobaczyć dokładnie z czym ma do czynienia. Niebieski kolor przecinało kilka żółtych rys. Wystarczył mu jedynie odpowiedni szlif i polerka, żeby wydobyć urok.
Przysunęła sobie krzesło do stolika, na którym rozłożony miała swój mały warsztat i zaczęła przygotowywać wiertła i frezarki. Proste pierścionki miały swój urok, a Lila wyjątkowo się w nich lubowała. Bynajmniej nie dlatego, że robienie ich nie wymagało ogromnych nakładów pracy. Były delikatne, a biorąc pod uwagę ich użytkowe znaczenie, pasował do wszystkiego.
Rozmiar palca Sierry znała, stworzenie odpowiedniej obrączki i wypolerowanie jej na gładko poszło szybko. Mogłaby wspomnieć Ignacio, że powinna do tego nosić duże, złote kolczyki, ale ta już się przecież z takimi nie rozstawała. Miała dobry gust.
Przysunęła sobie szkło powiększające, żeby zabrać się za polerowanie; wszystko musiało błyszczeć. Gdy skończyła przeciągnęła się bujając przez chwilę nogą. Na bosej stopie ozdobionej złotą bransoletą wisiał skórzany klapek. Rozważała kształt, w jakim osadzi kamień. Okrągły? Owal? Zdecydowała się na kwadrat, wypukły.
Nim wróciła do pracy zapaliła waniliową cygaretkę, której zapach zmieszał się z kadzidłem do tego stopnia, że musiała uchylić okno. Dopiero wtedy, po kilku zaciągnięciach, wróciła do pracy. Z pozostałego złota stworzyła kwadratowy uścisk o zaokrąglonych krawędziach,  w którym zamierzała osadzić obrobiony później kamień.



Rzut na tworzenie złotej obrączki do pierścionka: k100 + 22 talent + 20 jubilerstwo II
zużyte: 1 złoto

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 22

Przyszedł czas na szlif. Malutki kamień o wyjątkowym uroku chwyciła szczypcami, żeby wstępnie wymierzyć tak, by pasował do przygotowanej obręczy. Przez chwilę jeszcze rozważała, czy nie postawić na naturalny kształt, jednak kolory by wtedy zanikły, zgubiły się pomiędzy szorstkimi częściami. Wszystkie boki zostały spiłowane tak, by zmieściły się w złotym uścisku, który zamknie kamień w obręczy.
Przed szlifowaniem i polerką Lila wsunęła na stopy klapki i wstała z krzesła, żeby odejść na chwilę do kuchennego aneksu. Była pora na herbatę. Mocną i słodką; wielu jej gości aż wykręcało od słodyczy. Ale taką właśnie herbatę robiła jej mama i babka; parzyła taka i ona.
Sąsiedzi byli wyjątkowo cisi, można było się więc w pełni skupić na pracy. Najpierw złote pierścionki, potem obskurny pub, który darzyła sympatią i sentymentem.
Najpierw szlif, kamień trzeba było odpowiednio wygładzić i sprawdzić, czy pasuje do przygotowanej wcześniej formy. Jeden, drugi, trzeci, piąty i dziesiąty. Przepłukała go w wodzie i potarła palcem by upewnić się, że jest tak, jak powinno. Kiedy powierzchnia była gładka, należało ją wypolerować, żeby odkryć urok lapis lazuli.
Ostatecznie pozostało osadzenie kamienia w pierścionku. Trzymając go w szczypcach wsunęła w przygotowane wcześniej miejsce; ostrożnie i delikatnie, tak, jak jej matka piekła baraninę. Wspomnienia się zacierały i walczyły za sobą. Te dobre i te złe, kiedy ją po prostu oddali w niewłaściwe ręce. Chcieli dobrze, ale to przecież nigdy nie działało. Dobrymi chęciami było usłane jedynie niebo.
Ukryła pierścionek w dłoniach, żeby wydobyć jego magiczne właściwości. Robiła to tyle razy, i zawsze była niepewna.


rzut na osadzenie lapis lazuli w pierścionku: K100 + 20 > próg: 70
zużyte: 1 x złoto, 1 x lapis lazuli
skutki uboczne: k60

Ostatnio zmieniony przez Lila Al-Khatib dnia Nie Lis 05, 2023 2:55 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : edytowane za zgodą MG)

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 32

--------------------------------

#2 'k60' : 30

12.03.85

Rozczarowanie miało gorzki smak, a tym bardziej był on cierpki, kiedy chodziło o coś, co rozczarować nie powinno. Nieprzyjemne mrowienie w placach sprawiło, że odłożyła wszystko na bok. Dobrze znała konsekwencje nadmiernej eksploatacji własnych umiejętności i już dawno obiecała sobie, że nigdy więcej. Rozmasowała dłonie, zrzuciła z siebie sweter i poszła do łazienki, żeby wziąć gorącą kąpiel. Lepiej, żeby jej nie drętwiały palce, kiedy będzie nalewać piwo do kufli. Lepiej, żeby jej nie drętwiały palce, kiedy będzie próbowała jeszcze raz napełnić magią pierścionek dla Sierry.

Nie wstała o świcie, pozwalając sobie na słodkie lenistwo pod ciepłą kołdrą do godziny dziewiątej. Przeciągnęła się mocno i rozruszała nadgarstki. W mieszkaniu panował chłód - najwyraźniej znowu kamienicę dopadła awaria ogrzewania. Podniosła z podłogi pomięty sweter żeby zarzucić go na ramiona i stanęła przy niewielkim aneksie kuchennym, żeby zaparzyć kawę. Czarną, mocną i aż za bardzo słodką. Dopiero wtedy, rozgrzana i rozbudzona, mogła ponownie zabrać się do pracy.
Rozłożyła wiertła i szlifierki na stoliku, z kuferka wyciągnęła mały kawałek złota, z którego zamierzała przygotować nową obrączkę. Pokręciła głową w jedną i drugą stronę, żeby choć trochę rozruszać kark i zasiadła do pracy. Przygotowała formę i stopiła bryłkę, z której uformować miał się pierścionek. Gdy wystygł zaczęła go oczyszczać by następnie dodać miejsce na kamień. Wreszcie przyszedł czas na polerowanie - musiał być gładki i błyszczący. Wsunęła go na palec by sprawdzić, jak się wstępnie prezentuje.
Bardzo zgrabnie, pomyślała zsuwając obrączkę.
Wstała od stolika, by przez chwile się poprzeciągać i rozprostować plecy. Wymasowała również palce, nim upiła ostatni łyk zimnej już kawy. Kaszlnęła kilka razy opiwszy się fusów, które pozostały na dnie. Gdy brała kolejny łyk, była to już woda, którą nalała do szklanki.
Była dopiero na półmetku, nadchodził czas na najważniejsze.


Rzut na tworzenie złotej obrączki do pierścionka: k100 + 22 talent + 20 jubilerstwo II
zużyte: złoto 1 szt.

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 16

Przed zabraniem się za kamień, zaparzyła herbatę. Mocną i kolejny raz - nader słodką. Trzymała przez chwilę kubek w dłoniach ogrzewając je. Dmuchnęła w napój raz i drugi; przypomniała sobie jak przed laty robiła to jej matka. Nie pij od razu, Lila, poparzysz sobie język i podniebienie, mówiła. A Lila słuchała, bo już raz się poparzyła.
Popatrzyła na pierścionek, który zrobiła, popatrzyła też na ten, który wykonała poprzedniego dnia. Powinna wybrać ładniejszy. Postawiła kubek na bok i wsunęła oba na palce, by je porównać nie mogąc pozbyć się wrażenia, że ten pierwszy bardziej będzie Sierrze pasować. Decyzja okazała się więc prosta.
Chowając uprzednio drugi do szkatuły zabrała się za kolejny szlif. Ostrożnie wycięła kształt, co jakiś czas polewając kamień wodą, by pył się nie rozprzestrzenił. Trzymając w szczypcach lapis lazuli uniosła do do góry by upewnić się, że ma odpowiedni kształt. Szlif z wierzchu musiał być wykonany ostrożnie i delikatnie; trochę więc trwało nim kamień nabrał odpowiedniej gładkości. Jego kolor wydobyło dopiero polerowanie. Złotawe drobinki rozsypane na granacie kojarzyły się Lili z gwieździstym niebem - znowu tym, które oglądała będąc w domu. A tam, mówił Nadim, gdy siedzieli na dachu domu, kiedy byli jeszcze we troje, tam jest wielka niedźwiedzica. Po niej można trafić na Gwiazdę Polarną. Nadim nie był astronomem, więc wiele więcej opowiedzieć nie potrafił. Lila również - zamiast zajrzeć do książek, wymyśliła własne opowieści.
W końcu skończyła. Oczko było gładkie, odpowiednio przycięte i wypolerowane. Gotowe, by osadzić je w pierścionku. Ostrożnie, ostrożnie wetknęła kamień w cardze. Dłoń jej się lekko zatrzęsła na wspomnienie wczorajszej porażki. Nadim jedynie pokręciłby głową i powiedział, że musi być bardziej cierpliwa. Ale Nadima tu nie było. Zamocowała lapis lazuli i skryła pierścionek w dłoniach, by wypełnić go magią.


rzut na osadzenie lapis lazuli w pierścionku: K100 + 20 > próg: 70
zużyte: 1 x lapis lazuli
skutki uboczne: k60

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 30

--------------------------------

#2 'k60' : 8

15.03.85

Poranek nie następował szybko o wczesnej godzinie. Brzask słońca skrywał się za mglistymi chmurami snującymi się po niebie a promienie niechętnie się przez nie przebijały. Wczorajszego wieczoru opowiadała klientom siedzącym przy barze o dżinach i lampie Alladyna - skończyło się na głośnej dyskusji o tym, dlaczego Jeannie ze starego serialu nie może być tym, czym była wedle telewizyjnego scenariusza. Nie znosiła go. W swoim mieszkaniu posiadała telewizor; mały i czarno-biały a kanały telewizyjne, które odbierał emitowały głównie stare powtórki oraz... Magnum. Całe szczęście, że mogła oglądać Magnum. Tom Selleck nawet bez kolorów był bohaterem. Na szklanym ekranie nigdy nie widziała takich, jak ona. Może dlatego tak bardzo lubiła oficer Uhurę, choć wcale nie była fanką Star Treka.
Gdy awantura przy barze przybrała na sile, interweniować musiał Remington - wtedy zaczęła się kolejna chryja, tym razem za zamkniętymi drzwiami.
Poranek - nie, to już nie był poranek a wczesna przedpołudniowa godzina - był spokojny. Wstała, wcale nie ostrożnie omijając wielkie cielsko zawinięte w kołdrę (chyba wbiła mu łokieć w plecy gdy się podnosiła). Ogrzewanie nadal szwankowało. Założyła majtki, podkoszulkę i gruby sweter, który rzuciła wcześniej na półkę, stopy wsunęła w skórzane klapki. Waniliowa cygaretka czekała już w popielniczce imitującej jadeit. Zapaliła ją, a zaraz po niej dwa kadzidła wetknięte w małą doniczkę wypełnioną piaskiem. Wystarczył moment, by pomieszczenie wypełniło się orientalnym, ciężkim zapachem.
Dziś wymyśliła sobie coś, czego dawno nie robiła. Przygotowała narzędzia i stolik, żeby zaraz później przy nim zasiąść. Najpierw zabrała się za kamień. Obróbka była prosta i nie wymagała dopasowania kształtu. Kamień miał mieć naturalny kształt krawędzi. Przecięty w pół i wypolerowany nabrał blasku a fiolet usiany jaśniejszymi plamkami kojarzył się z wieczornym niebem., zachodzącym słońcem. Wyciągnęła ze szkatuły bryłkę srebra, którą stopiła.  Tym razem nie istniała żadna forma poza tą odbitą od samego kamienia. Srebro miało go otulać, ale nie pochłaniać. Eksponować, jak rama obraz.
Dopiero gdy wszystko ostygło na tyle, by mogła chwycić wisior (a może broszkę?) w dłoń oszlifowała go i wypolerowała. Na sam koniec zamknęła go w rękach i składając cichą, niema modlitwę do Lilith zaczęła wypełniać kamień magią. Lilith, pomóż.



rzut na osadzenie lepidolitu w srebrze: K100+ 20 > próg: 55
zużyte: 1 x lepidolit, 1x srebro
skutki uboczne: k60

The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 10

--------------------------------

#2 'k60' : 11