Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
BAR „BLACK CAT LOUNGE”
Niegdyś jeden z najpopularniejszych barów wśród miejscowych studentów, dzisiaj stanowił cień swojej świetności, gdy w okolicy powstało więcej lokalów nastawionych na podobny typ klienteli. „Black Cat Lounge” chwali się swoim wyborem mocnych alkoholi uderzających prędko do głowy. Przyciąga stałych bywalców rozsądną ceną w zamian za swoje usługi, a także wyborem składanki niezmiennym od ponad dekady opierającym się na tych samych hitach rockowych kapel z lat 60. Czerwień głównej sali bijąca od neonu jest charakterystycznym elementem wystroju, podobnie jak niezmiennie bawiący wszystkich odwiedzających napis na barem „Drive with consideration”. Prawdą jest jednak, że barman grzecznie poproszony przez klienta z chęcią zamówi dla ciebie taksówkę.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
14 kwietnia 1985

Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki, tak przynajmniej powiedział ojciec założyciel. Terence’owa rzeczywistość lubiła co kilka lat przypomnieć mu o swojej zmienności. Na wszelki wypadek, gdyby ten zbyt mocno przyzwyczaił się do tego, że jest mu dobrze. Zmiana dokonywała się średnio co dekadę – czasem trochę krócej, innym razem musiał czekać dłużej, ale ostatecznie zawsze dochodziło do rewolucji. Powinien być przygotowany, nic nie było wieczne i każda miła mu rzecz dobiegała końca w swoim czasie. W tym przypadku częściowo z jego winy, gdy z początkiem roku pozorny spokój uległ zniszczeniu. Zresztą, uważał, że wystarczająco długo udawało mu się udawać, że nie słyszy dzwonów zwiastujących przewrót, ale nie było czym się szczycić. Było to pyrrusowe zwycięstwo.

Obraz stracił na ostrości dwie kolejki temu, może nieco wcześniej. Ciężko było to określić, kiedy poczucie czasu rozpłynęło się tak szybko jak alkohol na jego języku. Siedział rozparty w samym rogu Black Cat Lounge, wybierając drewnianą ławę najmniej przykuwającą uwagę po wejściu do lokalu, by tylko kelnerka zakłócała jego spokój donosząc kolejne tumblery wypełnione whisky. W tym stanie nie zastanawiał się ani przez chwilę nad tym, jak wysoki będzie rachunek, kiedy uzna, że można zamknąć sesję upadlania się na oczach kogoś więcej niż Al Pacina, spoglądającego na niego osądzająco z plakatu wiszącego w salonie. Ostatni, niezagłuszony alkoholem głos rozsądku w jego głowie kazał mu tylko pilnować portfel; nie miał przecież pojęcia, kto tutaj wchodził ani z jakimi intencjami.

Wieczór w niedzielę nie był dla większości zachęcającą porą na przesiadywanie do późnych godzin nocnych, przecież następnego dnia z rana należało iść znowu do pracy i pozować na porządnego obywatela. Terence dziękował za nieregularność dni wolnych, dzięki czemu nie musiał być teraz otoczony wianuszkiem schlanych i głośnych półgłówków. Nie zawadzał nikomu swoim pobytem tutaj. Nie uważał również, by ktokolwiek go rozpoznał. Tylko on był na tyle sentymentalny, by wracać do zapyziałego baru, który robił za ulubione miejsce dla rozwodzących się ojców, znanych również jako głupia, niewdzięczna kurwa, a ja ją tak kochałem. I należało wspomnieć, że nie był to wymarzony sposób na spędzenie wieczoru, ale na tyle mógł sobie pozwolić, gdy tak bardzo chciał się wydostać z mieszkania w którym nikt nie czekał na niego ani on nie czekał na nikogo.

Już nie.

Masz ogień? — wyrwało go z zamyślenia. Popatrzył nieprzytomnie na blondynkę przed sobą, która zaniżała średnią wieku na obszarze tych kilku metrów kwadratowych. Nawet jeśli jej twarzy bez wytężania wzroku sprawiała wrażenie rozmazanej, niewyraźnej, wiedział, że była ładna. Pytanie podstawowe – po co młoda dziewczyna miałaby wchodzić do takiej pijalni jak ta, skoro mogłaby z koleżankami wybrać choćby Alibi w Sonk Road?

Nie rzucił w jej stronę zapalniczką. Jasne oczy znajdowały się jak za mgłą, ale promile wypitego alkoholu nie odebrały mu całkowicie mimiki. Grymas sceptycyzmu wraz z uniesioną brwią pojawił się na jego twarzy, kiedy przysiadła się blisko. Odrobinę za blisko i ze zbyt milutkim uśmiechem.

Skarbie, jak pokażesz mi prawo jazdy albo legitymację studencką, to pogadamy — nie pokaże, bo wtedy byłoby oczywistym, że ma mniej niż dwadzieścia jeden lat. Jeszcze tego mu brakowało. — To że barman ma gdzieś twój wiek, nie oznacza, że ja również potrzebuję procesu za rozpijanie młodych ludzi. Uciekaj stąd i nie wkurwiaj mnie, z łaski swojej.

Najwyraźniej nie tego się spodziewała, ale na jej nieszczęście, Forger był ociupinkę zbyt trzeźwy na podobne zabawy, a na dodatek niezainteresowany jej eksponowaniem dekoltu. Mógłby jeszcze spytać, czy ojciec widział jak wyszła z domu, ale ta spróbowała szczęścia w większej grupie. Głupota młodości.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f106-mieszkanie-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f106-mieszkanie-yadriela-venoira
Po powrocie Hellridge w życiu Yadriela poza obowiązkami czysto zawodowymi, dużym prawdopodobieństwem natrafienia na siostrę czy ojca na komisariacie — pewne jak w banku stawały się naloty dzieciaków. Z tym określeniem Venoir oczywiście przesadzał, ale stanowiło pewną granicę porządkującą. Ostatnim razem z Terence’em Forgerem widział się najpierw na cmentarzu przeznaczonym dla magicznych, zanim przeszli na ten przeznaczony dla pochówku niemagicznych. Członek adopcyjnej rodziny egzorcysty został tam złożony na wieczny spoczynek, jednak miejsce okazało się na tyle dyskretne, by omówić nurtujące kwestie. Gwardzista gdzieś z tyłu głowy miał informacje, które przekazał mu Forger przy wspólnym dymku — bramy Kościoła Piekła miały zostać zamknięte przed uciekającymi. Venoir nie podzielił się myślą związaną z tym, że taka decyzja mogła zapaść odgórnie, choćby w celu ochrony kapłanów. Nie wydawało mu się to aż tak szokujące, czy nieprawdopodobne. Piekielnik miał ugasić pożar histerii i opowiedzieć historię nieprawdopodobnych zajść na nowo, by prowadzić śledztwo, które jakie było, takie było. Czyściciel spuszczał na nie kurtynę wymownego milczenia, jednak na koniec dnia żadna instytucja nie była doskonała. Od wspomnianego spotkania ani Terence, ani Yadriel nie poszukiwali ze sobą kontaktu, żyjąc dalej od papierosa do papierosa i zobowiązań zawodowych. Odbijanie myśli związanej od czasu do czasu z egzorcystą, przypominało odbijanie piłeczki pingpongowej z charakterystycznym dźwiękiem. Forger jeszcze wcześniej odwiedził go pod nowym adresem, naciskając na odebranie porzuconych rzeczy, które niegdyś negocjator policyjny traktował jako własne (po dziesięciu latach nawet nie wiedział, co się wśród nich znajdowało), jednak nie miał tego w planach.
Venoir lubił przeszłość taką jaką była — pokrytą kurzem i nadgryzioną zębem czasu, kiedy nie podszczypywała i nie przypominała o sobie. Oddelegowanie do działań wywiadowczych naprawdę wiele mu dało — od porządkowania swojej pracy, planowania, wprawę w kłamaniu jak z nut i budowanie swojego wizerunku. Każdy z wymienionych okazywał się bardzo przydatny również w przesłuchaniach, jak i negocjacjach — dopełniało się to na swój sposób, doszlifowując yadrielowe umiejętności. Na mapie dzielnicy, w której obecnie mieszkał — Little Poppy Crest — ostały się znajome miejsca. Jednym z nich było Black Cat Lounge — częściej przechodził obok niż w nim bywał. Pojawił się w nim może z raz, żeby zestawić dawne wspomnienia z obecnym wystrojem wnętrza. Wypił piwo, dokonując oględzin z miejsca przy barze i spalił papierosa, następnie niezwłocznie wyszedł. Tego dnia jednak przekroczył próg lokalu, gdyż po intensywnym dniu zwieńczonym interwencją wymierzoną w przemocowca pod wpływem środków odurzających, który chciał terroryzować swoją rodzinę, potrzebował przepłukać posmak zniesmaczenia alkoholem.
W środku omiótłszy przelotnie wzrokiem pomieszczenie w poszukiwaniu wolnych miejsc i oceny ilości osób wewnątrz — z łatwością wyłowił znajomą twarz, co zaowocowało zmarszczeniem brwi. Jego wzrok zatrzymał się na zbyt młodej dziewczynie jak na jego gust, kiedy próbowała złowić kolejną osobę, która najpewniej zapewni jej darmowe spożycie. Nachylił się nad blatem baru, czekając aż zamówiony whisky sour będzie gotowy i przy płatności uprzejmie zwrócił barmanowi uwagę na potencjalnie nieletnią, a także przypomniał o konieczności sprawdzania dokumentów okazujących wiek. Nie musiał dodawać, że sprzedaż alkoholu osobom poniżej 21. roku życia i upijanie ich nie było legalne w tym kraju. Venoir nie musiał również na odchodnym wspomnieć, że może i wyszedł z pracy, ale praca nigdy nie wychodziła z niego. Policyjna blacha spoczywała bezpiecznie w wewnętrznej kieszeni płaszcza, a pracownik Blak Cat Lounge został przynajmniej ostrzeżony.
Najpierw na blacie zawitało whisky sour, a dopiero później dosiadł się Venoir. Obrzucił samotnie pijącego Terence’a Forgera przenikliwym spojrzeniem, jednak nie potrzebował szczególnego namysłu, by wydać werdykt: dobrze wcięty. Nie na tyle, by egzorcystę zmiotło z planszy, ale na tyle, by Venoir zastanawiał się, czy dotrze na Eaglecrest w jednym kawałku. Podejrzewał trudność z poruszaniem się w pionie, a mętność spojrzenia sygnalizowała Yadrielowi, że kontakt jest, jednak może być ciut rozwodniony alkoholem. Gwardzista rozparł się wygodniej, uprzednio porzuciwszy płaszcz na miejscu obok siebie.
Schlaleś się, Terry, i nadal wyglądasz jak skupisko nieszczęść — orzekł ze spokojem Venoir, jakby uzupełniał lukę w raporcie policyjnym. W palcach trzymał szklankę z drinkiem, wprawiając płyn w ruch. Obserwował uważnie Forgera, czekając na odpowiedź, by ocenić, czy ten dotarł do etapu, w którym plączą mu się nie tylko nogi, ale i język. Yadriel patrząc tak na Terence’a, mógł z lekkością przyznać, że chyba jego dzień nie był tym najgorszym z możliwych. — Nie przemyślałeś chyba, że jakoś będziesz musiał wrócić na Eaglecrest. — Venoir upił niewielki łyk whisky sour, oceniając, że było całkiem niezłe, choć nie miał żadnych oczekiwań. Bardziej niż problematycznym powrotem egzorcysty, raczej przejmowałby się tym, że zrobi w stanie upojenia alkoholowego coś głupiego.
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : negocjator policyjny
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Początkowo nie zauważa Yadriela. Zmysły przyjmowały wszelkie bodźce z dużym opóźnieniem, prawie tak jakby pomiędzy nim, a światem wokół wyrosła ścianka stworzona z mlecznego szkła. Nie była wystarczająco gruba, by wyciszyć wszelkie dźwięki, ale tłumiła je i zniekształcała. Podobnie było ze wzrokiem, dokładnie określenie, co tak naprawdę znajdowało tuż przed nim wymagało zmrużenia oczu, a i to nie gwarantowało sukcesu w odnalezieniu leżącej nieopodal paczki papierosów. Dłoń najpierw trafia na drewniany blat, za drugim razem trafia palcem na kartonik i chwyta go mocniej. Zamiera z zapalniczką tuż przy końcówce papierosa, przypalając zbyt duży fragment, ale nie zwraca na to uwagi. Bardziej interesował  go tumbler z whisky, po nim zogniskował spojrzenie na mężczyźnie siadającym obok niego.

Hellridge na ich wspólne nieszczęście nie było wystarczająco duże, żeby bez problemu dochować danego słowa i rozejść się w pokoju każdy w swoją stronę. Nie spodziewał się jednak, że Venoir sam przysiądzie się do niego. Z ich dwójki to zdecydowanie on trzymał się swojej strony, by nie inicjować rozmów. Ostatni raz to on chwycił go w objęcia, dzisiaj jak gdyby nigdy nic zajął miejsce na jego ławie, mimo że bar nie był nawet w połowie zapełniony. Uniósł jedną z brwi ku górze i sceptycznie ocenił nieoczekiwanego towarzysza. W półmroku przerywanym bladym światłem lamp i czerwonym neonem nie był przekonany, z jaką miną przychodził do niego i na co powinien się nastawiać. Gdyby był odrobinę trzeźwiejszy, może zawstydziłby się swoim stanem. Teraz było mu to niemal obojętne.

Miły pan barman zadzwoni po taksówkę, przejadę się do mieszkania. Wzium i mnie nie ma — zaśmiał się z własnego żartu, przecierając twarz lewą dłonią, gdy prawa trzymała papierosa. Nie odniósł się w żaden sposób Zapomniał o zaciąganiu się nim raz za razem i głównie trzymał go w dłoni, pozwalając mu na stopniowe wypalanie się. Popiół ledwo trzymał się reszty, a kiedy kawałek spadł mu nadgarstek, syknął tylko i przypomniał sobie o strząśnięciu go do popielniczki. — Zawsze dzwoni, dam mu napiwek to się na pewno ucieszy. Chociaż za rozpijanie licealistek to należy mu się ten twój świstek. Nosisz je przy sobie? Jakaś dziewczyna tutaj się kręciła, jeszcze mnie prosiła o ogień. Nastolatki w tych czasach są jeszcze gorsze niż w naszych — zacmokał z dezaprobatą, mimo że sam będąc w liceum zaczynał już przygodę z uzależnieniem.

Co nie było mu obojętne, to sama jego obecność. Promile alkoholu utrzymujące się na wysokim poziomie dawały mu początkowo iluzję odcięcia od emocjonalnej części ostatnich miesięcy, a zwłaszcza tego jak eskalowały one z tygodnia na tydzień w frustracji. Nie musiał pamiętać również o apokalipsie, o ciężarze jaki nałożyła na niego Matka, delikatnym głosem przemawiając do niego i zapewniając o sile, jaka się w nim znajdowała. Opróżniając jeszcze jedną szklankę złocistego trunku, wypuszczając dym przez nos z oczami o czerwonych białkach, nie czuł się silny. Yadriel Venoir przypominał mu o tym nazbyt mocno, wyzwalając w nim wszystkie te uczucia, których nie chciał, przed którymi się bronił, a które nie chciały wygasnąć. Nieważne jak bardzo został zraniony,

Wiesz, że dalej nie zająłem się tymi twoimi rzeczami? — spytał cicho i znowu zachichotał. Śmiał się z siebie, ze swojej sentymentalności i uporu, jak gdyby wcale nie było mu zasugerowane niejednokrotnie, że to już skończony rozdział. Nie umiał się z tym pogodzić, żałośnie trzymał się tego, co jakkolwiek przypominało mu o życiu sprzed dekady, byle we własnej głowie hodować nadzieję, że możliwy jest powrót. Było to o tyle naiwne, że zbyt wiele rzeczy zdawało się — Mówiłeś, że nie przyjdziesz, bo się tak martwiłeś o towarzystwo osób trzecich — bezpieczniej było w ten sposób określić Fogarty’ego. Rozważnie omijał wszelkie dane osobowe chłopaka, wiedząc, że jego twarz musiała ulec tak czy inaczej rozmazaniu w pamięci Yadriela. Gdyby spotkał go na ulicach Saint Fall, nie powiązałby jej zapewne z tym samą osobą. — Nie musisz się tym przejmować. Widzisz, wygląda na to, że każdy prędzej czy później uznaje, że to pora zawinąć nogi za pas — brzmiał wesoło. Mógłby opowiadać teraz jakąś anegdotę, a nie uzewnętrzniać się emocjonalnie przed człowiekiem, który ledwo usiadł w jego pobliżu. Straciło to na znaczeniu, a świadomość, że nie była to pierwsza lepsza osoba, a jego Yadriel sprawiała, że słowa same uchodziły z niego. Nie niosło to za sobą poczucia ściągania z serca bolesnego ciężaru, prędzej zaciskania się węzła na jego żołądku. — Ale to nie pierwszy raz, jakby nie patrzeć. Własna matka zostawiła mnie w szpitalu, chleb powszedni.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f106-mieszkanie-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f106-mieszkanie-yadriela-venoira
Po wizualnych oględzinach stanu upojenia alkoholowego u Forgera, przyszedł moment obserwacji jego opóźnionych reakcji i trudności z ogniskowaniem uwagi. Neonowe, czerwone światło i słabe oświetlenie wewnątrz lokalu nie poprawiały pierwszego wrażenia; mogłoby ono podziałać co najwyżej z odległości. W założeniu, że Terence znajdowałby się w nieco lepszym stanie w otaczającej ich rzeczywistości, to najpewniej nie podjąłby decyzji, aby się do niego dosiąść. Najprawdopodobniej byłoby to, że Venoir zająłby miejsce przy barze, tak jak najbardziej lubił. Lubił też zagłuszać alkoholem natłok myśli, zaciskających niczym macki wokół jego umysłu, a świadczące i przekonujące go, że znajdowanie się na usługach Czarnej Gwardii to błąd. Teraz Yadriel nie odpychał ich od siebie, a nawet stopniowo się z nimi oswajał. Tyle dobrego, że tego wieczoru nie musiał toczyć ze sobą kolejnej, wewnętrznej walki ze swoimi myślami i ścielącym się gładko dyskomfortem. Gwardzista uniósł na moment brew, obracając tumbler dokoła jego osi, wprawiając w ruch whisky sour na jego ściankach. Czyściciel wysłuchał Terence’a do końca, doceniając logikę przemykającą po wypowiadanych zdaniach, które jeszcze nie brzmiały niczym bełkot, mimo zmętnienia jasnych oczu.
Miły pan barman może nie okazać się aż tak miły, skoro został uczulony na panoszącą się w lokalu zdesperowaną na alkohol nieletnią — mruknął beznamiętnie Venoir, policyjna blacha znajdowała się w kieszeni przewieszonego płaszcza w odróżnieniu od wzmiankowanego niedługo później bloczka do wypisywania mandatów. Upił niewielki łyk zakupionego drinka, odstawiając go niedbale na blat. — A nawet jeśli… wątpię, że do najbardziej eleganckich widoków byłoby obserwowanie sąsiada śpiącego na klatce schodowej, pod własnymi drzwiami lub na wycieraczce. Tak właśnie oceniam twoje realne szanse z przejścia z punktu A do punktu B. Idąc o krok dalej: zakładam, że nieplączący ci się język to duże osiągnięcie, ale chód, utrzymanie równowagi i poruszanie się w przestrzeni zupełnie pozostanie poza twoim zasięgiem. Przynajmniej na jakiś czas.
O ile Forger zapijał gorzkawy posmak odrzucenia, o tyle sam Venoir konsumowany był przez rozterki dotyczące sensu jego dalszego zatrudnienia, a raczej wyraźniejszego braku takowego. Zapewne Terence nigdy nie pomyślałby o tym, że do tego może w ogóle dojść. Jeszcze za czasów współdzielenia przestrzeni mieszkania na Eaglecrest i prowadzenia wspólnego życia z mniejszymi lub większymi przyjemnościami, poprzecinanymi urokami codzienności — o Czarnej Gwardii Yadriel mówił raczej niewiele, tylko tyle ile było trzeba, choćby do omówienia hipotetycznych scenariuszy, na które pielęgniarz kręcił nosem i nierzadko ucinał temat, traktując jako zbyteczny. Venoir w kwestii swojego zatrudnienia nie bywał wylewny zarówno, gdy dotyczyło to organizacji przykościelnej, jak i policji, pozostawiając je na dystansie od ich spraw i rozmów osobistych. Terence nie pytał, a on nie charakteryzował się nadmierną wylewnością, dlatego udało im się na tym polu stworzyć balans. Dlatego do rozmów o wszelkich wątpliwościach i rozterkach wybrał Yvelise, wiedząc aż nadto, że przy podjęciu decyzji, zostanie z tego, jakoby z musu, odciążona. Nie ulegało również najmniejszej wątpliwości to, że Venoir mając do wyboru wyższe dobro organizacji na rzecz, której działał, a pozyskane po drodze znajomości — wybrałby, jak przystało na służbistę, unikającego bliższych kontaktów ze współpracownikami, to pierwsze i to bez mrugnięcia okiem, nawet jeśli po drodze poleciałyby głowy. Cóż, podówczas Yadrielowi nie byłoby nawet z tego tytułu przykro.
Nie spodziewałem się nawet, że byłoby inaczej. W końcu nie wyrzuciłeś tego na śmietnik przez dziesięć lat. — Venoir wzruszył ramionami, jakby Terence podzielił się z nim jakąś oczywistością. Egzorcysta próbował obrócić to w żart, jednak to rozbawienie utrzymywało się na powierzchni jak pozorne ciepło wody, gdy po zanurzeniu się głębiej temperatura okazywała się o wiele niższa niż się zdawało. Poza tym zaczerwienienie oczu Forgera nie świadczyło zapewne jedynie o podrażnieniu przez dym, czy reakcji na kontakt palącego się końca papierosa i kontaktu ze skórą. — Dlatego topisz smutki w alkoholu? To nie pomaga, to tylko pomoc zaradcza, wróci po kacu — rzucił spokojnie Yadriel, sącząc ze szklanki niespiesznie drinka. — Nie planowałem cię odwiedzać wcale, jak już wspominałem – nie chcę tych rzeczy. Oddaj je potrzebującym czy coś. — Pokręcił lekko głową, podążając za rwącym potokiem słów egzorcysty. Gdyby miał ocenić wylewność Forgera powodowaną niewątpliwie nadmiernym spożyciem, to fakty prezentowały się następująco: nie musiał nawet szczególnie się starać czy wykorzystywać technik wyuczonych w drodze pracy jako negocjator policyjny, a już tym bardziej bawić się w zmianę strategii dopasowywaną pod danego rozmówcę. — Terry, też mam jej to za złe, bo przez to trafiłeś w ręce takich nieudaczników życiowych jak twoja rodzina adopcyjna, a z ich strony spotkały cię jedynie przykrości i rozczarowania.
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : negocjator policyjny