Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Wejście
Na skraju lasu mieści się budynek inny i bardziej solidny niż pozostałe. Zbudowany z drewna, cegły i kamienia, przykuwa spojrzenie swoją rozległością i stylem nawiązującym jednocześnie do klasyki, jak i domków myśliwskich ulokowanych głębiej w lesie. Prowadzi do niego utwardzona, chociaż wąska ścieżka, na której zmieści się maksymalnie jeden samochód. W oczy rzuca się niewielki taras, na którym rzadko przesiadują domownicy, a do którego prowadzi kilka schodków wprost do wejścia. Pomiędzy kamieniami doskonale odnajdują się zadbane rośliny doniczkowe, kontrastujące z często niezadbanym czy nie zagrabionym przejazdem. Dom prezentuje się najbardziej okazale zimą, pokryty białym puchem, nawet jeśli dojazd do posiadłości jest wtedy utrudniony przez wszechobecne zaspy.

Rytuały w lokacji:
ściana ech [moc: 99]
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
21 marca 1985

Dziś dzień jest wyjątkowo ciepły. Pierwszy dzień wiosny, czy coś, jak widać. Słońce przebija się bardzo chętnie przez jeszcze wciąż łyse gałęzie drzew, które za kilka tygodni wypuszczą pierwsze pąki liści. Stworzą cudowny baldachim kryjący nas przed światem.
Las jest piękny, szczególnie wiosną i latem, gdy żyje najmocniej.
Nie wyobrażam sobie, żebym miała mieszkać gdziekolwiek indziej. Ci żyjący w mieście tracą nie tylko widoki, prywatność, ale też powietrze i zapachy. Mało który mieszczuch rozpozna zmieniające się pory roku po zapachu. Ja potrafię. Ciężki smród zimy zniknął gdzieś w odmętach, pozwalając przegonić się rześkiemu zapachowi wiosny.
Wciąż w kurtce, ale dzisiaj postanawiam posiedzieć na ganku przed drzwiami. Mam jeszcze kilka chwil do wyjścia do roboty, wszyscy krzątają się po swoich kątach, jestem więc sama. W spokoju otwieram ten sam podręcznik, z którego uczyłam się wczoraj. Doszłam do wniosku, że zaklęcia, których próbowałam wczoraj, były może zbyt silne jeszcze jak na mój poziom i powinnam obniżyć swoje oczekiwania. Bardzo jest to mi nie na rękę i bardzo kłuje w dumę, ale nie chcę, żeby mi wypisali na nagrobku umarła, bo była zbyt dumna. Jakby, nie kłóci się to z prawdą, ale dość chujowy powód śmierci.
Przeskakuję więc na rozdział wcześniejszy i wyszukuję zaklęć przydatnych. Odnajduję wśród nich wiele interesujących, ale duża ich część zakłada drugą osobę, albo lecący już problem. Zatrzymuję palec na czymś ciekawym, co właściwie powinno być moją codziennością. Będzie, jeśli ktoś odkryje moją tożsamość w Gwardii. Albo u tych drugich. Gorsou ich lekceważy, ale ja uważam, że to głupota. Na razie nie wiedzą, kim jestem, ale jak długo będzie się to utrzymywać?
Ostenditvitium.
Wiem, że w kawie, którą postawiłam na pobliskim stoliku nie ma trucizny. Sama ją zrobiłam. Ale chcę przetestować działanie zaklęcia. Z tym tylko, że dziś również Piekło nie odpowiada na moje inkantacje.
Ostenditvitium – inkantuję raz jeszcze, czując wzbierającą we mnie złość. Od wczoraj nie udało mi się nic poza założeniem jednego durnego, łatwego rytuału. Czy naprawdę rozgniewałam czymś Lucyfera, że mnie karze odebraniem swojej łaski? – Ostenditvitium – mówię po raz trzeci, ale i tym razem nic się nie dzieje.
Pieprzone zaklęcia.
Dlaczego nic mi nie wychodzi?
Nie będę w stanie walczyć, używając jedynie prostych i nieskomplikowanych zaklęć, no litości! A nie czuję się też zatruta magią, żeby jakkolwiek wpływało to na moje zdolności. Wobec tego – dlaczego?
Spróbuję czegoś innego.
Patrzę na inną formułę zaklęcia i ponownie jego ofiarą ma paść kubek kawy.
Longelateque.
Jak łatwo sprawdzić, czy zaklęcie wyszło?
Spróbować zabrać ze stolika kubek.
Moja ręka nie napotyka na dosłownie żadną przeszkodę i mogę nawet poparzyć palce o jeszcze wciąż ciepłe naczynie. Ściągam wargi w gniewie, bo naprawdę doszukuję się powoli tutaj braku łaski Lucyfera.
Longelateque.
Sprawdzam kolejny raz. I już kiedy badam własne sumienie, na końcu języka mając modlitwę podszytą pytaniem do Ojca, sięgnąwszy po kubek napotykam opór. Moja ręka nie może przebić się przez niewidzialną barierę, a kącik ust szybuje ku górze. Może to była tylko zła passa. Może. Może udało się ją przełamać.
Ja na pewno przełamuję swoje zaklęcie. Niewidzialna odpychająca siła znika, a ja mogę chwycić za ucho kubka i upić łyk parującej jeszcze, słodko-gorzkiej kawy z odrobiną mleka. Rzadko pijam kawę, ale w dzień taki jak ten jest bardziej niż potrzebna.
Wracam do wertowania książki, nieświadomie bujając się na fotelu, w który się zapadłam. Nie jest to najwygodniejsza pozycja, w której bym czarowała, ale trudno. Wertując stronicę książki, napotykam zaklęcie, które może być dobre do obezwładnienia kogoś. Wzrokiem szukam tylko swojej ofiary i znajduję – taki sam fotel po drugiej stronie ganku, na którym siedzę. No trudno, mam nadzieję, że go nie popsuję.
Funemeum – mówię i jednocześnie dostrzegam, że tyle było z mojej dobrej passy. Zaklęcie ponownie nawet nie zareagowało, wokół nie powstał żaden oplatający sznur. Nic się nie zadziało. Wzdycham i poprawiam się na fotelu, bo może chodzi o skupienie. Może o desperację? A może o modlitwę do Lucyfera? Już sama nie wiem. – Funemeum – mówię po raz drugi i ostatni, bo nie mam zamiaru już więcej pracować nad tym zaklęciem.
Ku mojemu zdumieniu dostrzegam, że sznury nagle wyskakują znikąd, oplatając nieszczęsny fotel ciasno i obezwładniająco.
Może jednak cegiełką do sukcesu jest ucieczka w myślach do Ojca. Może chce mi powiedzieć, że ostatnio za mało się modliłam i czeka na mój głos. Będę musiała w takim razie to naprawić.
Kończę działanie i tego zaklęcia. Był to dość nędzny trening jak na moje możliwości, ale zawsze to jakieś wnioski do przodu. Może powinnam pochylić się bardziej nad samą naturą magii. Ale wtedy zamienię się w pieprzonego Marwooda. Ja jestem żołnierzem, nie naukowcem. Gdybym była naukowcem, byłabym rzecznikiem. Jestem sumienną.
Wstaję z fotela, żeby zawrócić do domu po zestaw czerwonych świec. Dziwię się, że dom jeszcze nie został w żaden sposób zabezpieczony, a ostatnio znalazłam interesujący rytuał, dzięki któremu dom broniłby się sam. Jeśli tylko Lucyfer będzie mi łaskawy, uda mi się go wykonać.
Na ganku usypuję niewielki pentagram i ustawiam czerwone świece. Z athame w ręku staję pośrodku niego, aby zakończyć dzisiejszy trening inkatnacją:
Lanceaarcana automatice emittere, intrusos vulnerare, periculum avertere.

Ostenditvitium #1: 2 + 24 = 26 < 80 | zaklęcie nieudane
Ostenditvitium #2: 17 + 24 = 41 < 80 | zaklęcie nieudane
Ostenditvitium #3: 20 + 24 = 44 < 80 | zaklęcie nieudane
Longelateque #1: 9 + 24 = 33 < 65 | zaklęcie nieudane
Longelateque #2: 86 + 24 = 110 > 65 | zaklęcie udane
Funemeum #1: 12 + 24 = 36 < 80 | zaklęcie nieudane
Funemeum #2: 94 + 24 = 118 > 80 | zaklęcie udane
Rytuał Wystrzały eteru | próg: 65 | magia odpychania: +24 | do wyrzucenia: 41 | rzut na rytuał i skutki uboczne poniżej


Judith z tematu
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 32

--------------------------------

#2 'k60' : 36
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
22 marca 1985

Dzisiaj jest ostatni dzień, którą mogę poświęcić na bardziej intensywną naukę z podręcznikiem w ręku. Postanowienie mam jedno – popracowanie nad tym, co mi nie wychodziło przez ostatnie dwa dni i, mam nadzieję, wysnucie odpowiednich wniosków, co robię nie tak przy kolejnych zaklęciach.
Dzień jest taki sam w Cripple Rock – skoro świt każdy wstaje i opuszcza dom, żeby pogrążyć się w obowiązkach. Ponieważ Red Bear Stronghold jest puste, ja siadam z kubkiem kawy na ganku, zupełnie jak wczoraj, z kurtką na plecach i podręcznikiem na kolanach. Raz jeszcze, napawając się świeżym powietrzem, otwieram na stronach, które już przestudiowałam – tym razem staram się wyczytać z nich coś, co mogłam przeoczyć.
Tworzy w dowolnym miejscu zbudowany z białej energii mur, czytam w krótkim opisie zaklęcia i staram się wywnioskować z niego jak najwięcej. W dowolnym miejscu – to zauważyłam już wcześniej. Z białej energii – może chodzi o skupienie? O moją własną energię? Czemu z białej? Ma coś wspólnego z magią anatomiczną?
Znowu za bardzo bawię się we Franka, ale dochodzę do wniosku, że zaklęcie może czerpać z mojej skumulowanej energii. Dlatego na moment odkładam książkę na bok i staję na równych nogach, biorę głęboki wdech i recytuję z determinacją:
Ordinatio Procul.
Ściana formuje się idealnie w przejściu przy schodach na ganek domu, a ja obserwuję ten efekt ze zdumieniem i zadowoleniem. Do tej pory zaklęcie nie wyszło mi ani razu – teraz się udało. To byłaby silna ochrona wobec sojuszników, jeśli tylko na takową miałabym szansę i czas.
Mur energii znika, a ja, ucieszona własnym sukcesem, inkantuję jeszcze raz:
Ordinatio Procul.
Zaklęcie uformowało się ponownie – i na tym mogłabym poprzestać, gdybym nie dostrzegła, że mur jest niestabilny i mruga jakoś dziwacznie… w ostatniej chwili zdążyłam odskoczyć, a to fotel, nie ja, oberwał białą cegłą z energii. Mur rozprysnął się na moich oczach, a ja mogłam wyjrzeć zza mebla, żeby ocenić ewentualne straty. Nie było ich aż tak wiele, więc całe szczęście, ale…
Muszę pamiętać, żeby panować nad swoją energią.
Ordinatio Procul – inkantuję po raz trzeci, kiedy mam pewność, że jestem stabilna i pewna. I mam rację, mur pojawia się w wybranym miejscu po raz kolejny, tym razem bez większych kaprysów. Jest stabilny i silny, gotowy do ochrony. Kończę zaklęcie i wracam do podręcznika. Na dziś wystarczy treningu z tym zaklęciem, mniej więcej znalazłam złoty środek w skutecznym użytkowaniu go.
Wracam więc na stroję inną, z kolejnym zaklęciem sprzed kilku dni.
Zasady z poprzedniego zaklęcia powinny wystarczyć też i przy tym, dlatego bez namysłu mówię:
Speculorum.
Tafla lustra pojawia się przede mną, ale jest dziwacznie przezroczysta, bardziej jak… szkło. Jest, zaistniało, ale czy byłoby to skuteczne? Śmiem wątpić. Jego granice są zbyt cienkie, aby silne zaklęcie było w stanie odbić się od jego tafli.
Wracam więc do podręcznika, raz jeszcze śledząc opis zaklęcia. Przypuszczam, że to także może opierać się na mojej energii, z tym tylko, że muszę uformować ją w inny sposób. Może bardziej… nieustępliwy? Mocny? Zdeterminowany?
Speculorum.
Tym razem szkło migocze przede mną i znika natychmiast. Nie, to jednak nie w tę stronę. Próbuję znaleźć wyjście jakieś z tej sytuacji, znaleźć coś, co pomoże mi obronić się przed atakiem. Przy poprzednim ważne było wykorzystanie własnej energii, a teraz? Determinacja przed samoobroną? Nie, wtedy używałabym innej tarczy. Teraz chcę odbić zaklęcie i zranić przeciwnika własną bronią.
Więc co? Zemsta?
To za duże słowo.
Ujęłabym to raczej jako poczucie sprawiedliwości.
Speculorum – inkantuję po raz kolejny. Tafla lustra pojawia się przede mną, a ja z zadowoleniem mogę oglądać rezultat. Tak. Czyli to było to.
Łapię ołówek zastany na stoliku i dopisuję na kartce po prostu słowo sprawiedliwość. Wracam do poprzedniego zaklęcia i wpisuję tam odręcznie słowo energia. Skróty myślowe powinny wiele zdziałać. Teraz można by spróbować ostatniego zaklęcia, czyli…
Ostenditvitium.
Wiem, że nic nie ma w tej kawie, ale też niczego nie wyczuwam. Zaklęcie nie powinno upewnić mnie, że na pewno napój jest bezpieczny, pomimo tego, że posiadam tą wiedzę?
Ostenditvitium – raz jeszcze i efekt jest ten sam. Może chodzi o to, że po prostu wiem, dlatego magia czuje się w pewien sposób oszukana? Jak inaczej jednak mam się nauczyć używać tego zaklęcia? Jak mam je rozpracować, z czego wyciągnąć wnioski. Wzdycham głęboko, próbując po raz ostatni. – Ostenditvitium.
Tym razem coś się zadziało – tylko niekoniecznie to, co chciałam. Obserwuję, jak kawa zaczyna powoli wyciekać z kubka – z tym tylko, że dołem, jakby ktoś przepalił jego spód, albo po prostu pękł.
Kurwa mać! – rzucam, rzucając za moment siebie po najbliższe ręczniki, chusteczki i wszystko. Wracam, aby zażegnać kryzys. Kawy już raczej nie wypiję, cały stolik jest w niej i po tak tragicznie nieudanym zaklęciu chyba bym się nie odważyła.
Spoglądam na pęknięcia na spodzie kubka. Jest już tylko do wyjebania.
Z westchnięciem wracam do domu, żeby wyrzucić ręcznik do prania, kubek do śmieci, a z szuflady wyszperać zestaw czerwonych świec. Korzystając już z tej chwili wolnego, może osłodzę sobie w jakiś sposób tę sromotną porażkę. Dom i tak potrzebuje silnego zabezpieczenia. Dlaczego? Po prostu. To nie są bezpieczne czasy, ani bezpieczne tereny.
Ustawiam świece, usypuję pentagram, a potem z athame w dłoni, inkantuję:
Portam in murum magicum convertere, repulsio incantationum.
To trudny rytuał, może się nie udać, ale warto go jednak mieć i spróbować wykonać.

Ordinatio Procul #1: 95 + 24 = 119 > 75 | zaklęcie udane
Ordinatio Procul #2: 1 + 24 = 25 < 75 | zaklęcie nieudane
Ordinatio Procul #3: 61 + 24 = 85 > 75 | zaklęcie udane
Speculorum #1: 56 + 24 = 80 = 80 | zaklęcie udane
Speculorum #2: 10 + 24 = 34 < 80 | zaklęcie nieudane
Speculorum #3: 91 + 24 = 115 > 80 | zaklęcie udane
Ostenditvitium #1: 41 + 24 = 65 < 80 | zaklęcie nieudane
Ostenditvitium #2: 4 + 24 = 28 < 80 | zaklęcie nieudane
Ostenditvitium #3: 1 + 24 = 25 < 80 | zaklęcie nieudane
Rytuał Ściana ech | próg: 80 | magia odpychania: +24 | do wyrzucenia: 56 | rzuty na rytuał i skutki uboczne poniżej
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 75

--------------------------------

#2 'k60' : 34
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty