Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Rozdroże w tunelach
Nieodkryte jeszcze przejście w tunelach będące rozdrożem dla trzech dróg. W jednej części tunelu na ziemi widać cienką warstwę wody, a wszędzie porozrzucane są połamane muszle i ogryzki. Ze ścian wystają niebieskie kryształy, które oświetlają drogę.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
...a tam ktoś na was czekał.
Lila. Lila gdzie są...? — Zuge powiedziała prosto w stronę Al-Khatib, lecz nie dokończyła zdania, gdy zza zakrętu wyszedł Seth, Lyra i Ronan. Minęło kilkanaście sekund, by dołączyły do was Penelope, Blair i... Blair, a właściwie jej wierna kopia, będąca efektem Effingo.
Kobieta wyglądała znacznie gorzej niż jeszcze kilka godzin temu. Jej twarz oblana była zaschniętą krwią. Jej dłonie trzęsły się, były pokaleczone i brudne o ziemi. Jej ubrania nosiły na sobie warstwę kurzu i plam szkarłatu. Pęknięta warga, rana głowy i rany kłute na klatce piersiowej dopełniały tego obrazu. Z tych ostatnich sączyła się krew, ale już na pierwszy rzut oka mogliście rozpoznać, że nie zadano ich nożem, a kolcami. Była wyraźnie osłabiona i zmęczona, ale twardo stała na nogach, uważnie obserwując, co wam dolega.
Gdy zorientowała się, że dotarliście wszyscy, wyraźnie odetchnęła z ulgą, ale dalej była zmartwiona.
Udało się wam? Mówcie — wyszeptała, próbując zachować się możliwie cicho.
Dała wam czas na wspomnienie swoich przygód, chociaż cenne minuty uciekały jak przez palce.
Gdy skończyliście, zaczęła znowu:
Nie jesteśmy tu sami. Tam czai się Frejr. Próbowałam go powstrzymać, chciałam pertraktować, ale wściekł się i musiałam uciekać, żeby...przeżyć. Ostatnie słowo było nieme, jedynie poruszyła ustami, ale nie mogliście mieć wątpliwości, że właśnie to próbowała powiedzieć. — Kowen Dnia — poplecznicy Lucyfera. Dotarli tu. Gorsou musiał wiedzieć, że dzisiaj Frejr nie pilnuje swojego więźnia, wykorzystał ten czas, a teraz grozi nam nie tylko Upadły, ale też oni i wierzcie mi, nie powstrzymają się przed niczym, żeby dostać tego, czego pragnie Lucyfer... — gdzieś w oddali z odnogi, w której nie byliście mogliście usłyszeć potężne kroki, ale te zdawały się oddalać. Zuge przyłożyła palec do ust, żeby nakazać wam ciszę. Miała rację. Nie byliście tu sami. Gdy te oddaliły się, powiedziała: — To Frejr. Sądzi, że nie żyję, więc nie spodziewa się nas, ale nie możemy dać mu znać, że się myli. Czuje, co się dzieje, wie, że Surtr wkrótce go zgładzi, tak mówi przepowiednia Erosa. Surtr musi go zabić, inaczej ta nie wypełni się, a my nie będziemy w stanie przymknąć Wrót Piekła. Nic nie jest stracone, nawet jeśli nie udało nam się do niego dotrzeć przed Gorsou. Potrzebujemy go żywego, potrzebujemy poznać sposób. Surtr, jak każdy Upadły, ma swoją broń. Eros miał łuk, a on dysponuje mieczem. To on może być odpowiedzią i naszą najważniejszą potrzebą. Jeśli dopadnie Frejra i zgładzi go, musimy odebrać mu miecz — wyjawiła plan i już miała mówić dalej.
To w tym momencie pod waszymi stopami znów zatrzęsła się ziemia, podobnie jak przez parunastoma minutami. Tunel wypełniło dziwne, ale przyjemne ciepło pochodzące z odnogi, którą wcześniej wskazywała Zuge. Fala uderzeniowa była na tyle mocna, że musieliście twardo stanąć na podłożu, by jej nie ulec. Razem z ciepłem przyszły drobinki magii. Iskierki czerwieni, żółci i niebieskości, które ulatywały i przedostawały się do pozostałych wyjść z tunelu. Widok niemal majestatyczny w świetle kryształów mógł oznaczać, że...:
Udało im się — wyszeptała Zuge, podnosząc się po upadku, który powalił ją na ziemię. — Gorsou. Kowen Dnia — wciąż szeptała. Chociaż ból wyraźnie jej doskwierał, a rany były rozległe, nie traciła werwy w głosie, dumnie podnosząc głowę w górę. — Uwolnili Surtra. Mamy tylko minuty — wyszeptała, ruszając w stronę trzeciej odnogi. To kilka kroków w głąb niej dostrzegliście jeszcze jedno rozgałęzienie. — Jeśli ktoś z was nie jest gotowy, może przejść tędy. Droga jest przeze mnie zabezpieczona, prowadzi do Cripple Rock, niedaleko Rezerwatu Bestii. Nasza Matka ceni wasze życie, a to, co tam czeka, może je odebrać — ostrzegła, ale nie czekała dłużej. Każdy z was musiał podjąć tę decyzję samodzielnie. Ona zamierzała iść prosto na spotkanie z wrogiem.

Tura 13
Kowen Nocy znowu razem! Całe spotkanie zajmuje kilka minut (aż do trzęsienia ziemi). Jest czas na szybkie pytania, czy ustalenie planu, ale powinno to zająć mało czasu. Środowisko, w jakim jesteście, cisza, którą musicie zachować i tempo akcji uniemożliwia swobodną dyskusję.

Żeby utrzymać się na nogach, musicie pokonać próg 30. Rzucamy kością k100, do wyniku dodając statystykę sprawności i ewentualny modyfikator za gibkość. Taki rzut nie jest akcją. Wykonajcie go w Kostnicy. W przypadku upadku na ziemię zabierze wam 5 pż P i oczywiście trzeba będzie się po nim podnieść (to również nie jest akcja).

Blair, wynik rzutu na utrzymanie się na nogach będzie obowiązywał też klona.

Poruszanie się za Zuge będzie akcją.
Wyjście drugim tunelem też będzie akcją i jest ono równoznaczne z zakończeniem eventu i swobodną ucieczką.

Punkty życia i wzmocnienia:
Blair: 134/149 (sporadyczne migreny) (-5 P, -10 M)
Lila: 141/161 (-10 P, -10 M)
Lyra: 155/170 (-9 W, -6 M) Ventrifonia 3/3
Penelope: 139/164 (-15 P, -10 M)
Ronan: 168/183 (-10 P, -5 M)
Seth: 144/169  (-20 P, -5 M) (rozcięcie na brzuchu; złamany kieł (3 górny po prawej))

Aktywne czary:
Leviora - Blair
Leviora - Lila
Effingo - Blair (1/3)

Mistrz Gry życzy wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!
Termin odpisu:
1.01 (poniedziałek) do 19:00.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1397-ronan-lanthier#15137
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1407-ronan-lanthier
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1408-poczta-ronana-lanthier#15502
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f249-starlight-place
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1413-rachunek-bankowy-ronan-lanthier#15567
Zakręt za zakrętem, ciemność za ciemnością, krok za krokiem — do celu, który celem jest tylko z definicji; ten prawdziwy leży poza zasięgiem zmysłów. Przeprawa przez kanały grot dobiega końca tam, gdzie tkwi początek — paradoks polega na tym, że ten równie dobrze może być innym rodzajem końca; definitywnym. Znajoma mozaika twarzy nie wywołuje ulgi — pomiędzy być a przetrwać tkwi zasadnicza różnica.
Jesteście—
Cali.
Powiedziane za dużo i niedostatecznie wiele — jesteście żywi to stwierdzenie faktu, jesteście gotowi? to pytanie, na które każde z nich będzie musiało odpowiedzieć za moment zgodnie z własną wiarą. Dla Lanthiera to proste zmierzenie z faktem; wystarczy ruszyć za impetem rozpędzonych od groty kroków i stawić czoła temu, co czyha na nich na końcu tej drogi — nawet, jeśli za rogiem nie ma niczego poza śmiercią. Scully, pani Bloodworth, Lila, Zuge; na tej ostatniej spojrzenie zatrzymuje się dłużej.
Jej walka nie była walką o sukces; to było starcie o przetrwanie.
Zuge, pozwól — słowa zamienione w szept, szept przekuty w intencję — obrażenia kobiety domagały się pomocy; Ronan i medyczna kompetencja sobie przeczyli — niedawno przekonał się na własnej skórze — ale całe ich życie to pasmo ciągłych prób. — Sanaossa.
Bez względu na efekt i własny ból, Zuge zasługuje na wyjaśnienia; opowieść o ich wysiłkach w gaju Ronan powinien zostawić Vandenberg, więc jego próby przedstawienia biegu wydarzeń to tylko namiastka.
Prawie nam się udało. Gullinbursti był gotów pójść z nami, ale magia, która trzymała go w miejscu była zbyt potężna.
Albo to oni byli za słabi; zbyt niedomyślni?
Dzik wydawał się przekonany do sprawy Lilith słyszysz, jak to brzmi, Lanthier? Słyszy, ale to bez znaczenia; czas dobiega końca. — Jednak przymierze z Frejrem okazało się silniejsze.
Mogliśmy go uwolnić, gorzka prawda, która milknie razem z Ronanem; przeniesione na Lyrę spojrzenie trwa przez całą opowieść Zuge i dopiero wstrząs pod ich nogami kieruje wzrok na ziemię.
Nie musi pytać, co wybierze Vandenberg; tak, jak ona nie musi pytać, co wybierze Lanthier.
Utrzymanie pionu to niska cena za poczucie gotowości; światło wypełniające tunel i wezbrana fala magii pozbawia ich złudzeń — są późno, ale nie za późno.
Wystarczy postawić kolejny krok za Zuge — w tym wykonanym przez Lanthiera nie ma wahania. Powinni zapomnieć o emocjach i o świecie, do którego mogą nigdy nie wrócić; tak będzie łatwiej.

utrzymanie na nogach: 26 (k100) + 14 = 40
akcja #1: Sanaossa na Zuge | próg 50 | k100 + 0 (magia anatomiczna)
akcja #2: udaję się z Zuge
Ronan Lanthier
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Seth Priestley
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 7
NATURY : 2
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 3
PŻ : 169
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 3
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1406-seth-priestley-budowa#15488
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1415-seth-priestley#15653
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1416-poczta-setha#15656
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f220-kawalerka-na-6-pietrze
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1417-rachunek-bankowy-seth-priestley#15658
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 7
NATURY : 2
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 3
PŻ : 169
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 3
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1406-seth-priestley-budowa#15488
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1415-seth-priestley#15653
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1416-poczta-setha#15656
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f220-kawalerka-na-6-pietrze
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1417-rachunek-bankowy-seth-priestley#15658
Obraz złotego dzika drgał między szeroko otwartymi oczami i miał zostać tam na długo, przychodzić snem i drażnić zmysły przekonaniem, że mogli więcej. Zwłaszcza, że wizja sprzed kilku chwil, kiedy cielsko zwierza wskazywało na to, że ten po prostu się uspokajał, wciąż była żywa, wciąż drgała z tylu głowy dziwaczną chęcią zawrócenia.
Nie mogli — nie mogli i nie mogą.
Zuge oczekiwała. Zuge możliwe, że się niecierpliwiła. Zuge—
Zuge wyglądała jak duch samej siebie. Jak ofiara krwawej bitwy. Jak zwiastun śmierci. Jakby zaraz miała zemdleć.
Spojrzenie ślizgające się po jej sylwetce, po ranach, po elementach stoczonych przed chwilą potyczek, było niespokojne. Usta milczące, pięści zaciśnięte; Priestley zerkał tylko po pozostałych towarzyszach, chcąc zweryfikować, czy i oni ucierpieli w tak wielkim stopniu, jak ich duchowa przewodniczka.
Czy udało im się wykonać zadanie?
Czy chociaż oni odnieśli zwycięstwo?
Gullinbursti pozostawał w ciemnej grocie, rozgoryczony i wściekły, pamiętając bolesne uderzenie z niewidzialną ścianą.
— Ruszył za nami, może był gotów przejść — dodał do słów Lanthiera, wciąż badawczo przyglądając się Zuge — Pęta go jakaś bariera, przymierze z Frejrem, magiczny kontrakt? — skoro oni nie napotkali żadnej przeszkody, dzik musiał być związany z rajskim ogrodem w inny od fizycznego sposób.
Udało im się — to świst miecza przecinającego przestrzeń.
To wciągnięty, chłodny obłok powietrza i gorączkowe rozglądanie się po towarzyszach. To instrukcje Zuge i garstka lichej nadziei, która jest jedynym, co im zostało. To piekący ból w brzuchu i ostrość ułamanego kła Sanaossa — wypowiedziane zaklęcie niesie w sobie próbę stłumienia tępego bólu i zasklepienia niefortunnej rany nieopodal pępka.
I kiedy ziemia drży, wszyscy doskonale wiedzą, że to, co czeka ich na dalszej ścieżce, gorsze jest od poprzedniego.
Choć protest prawie wypełnia jego usta — wobec Zuge i tego, że jej stan nie wskazuje niczego dobrego — finalnie Seth nie mówi nic, nie oponując wobec przewodnictwa kobiety, gotów podążyć za jej orędownictwem. Na spotkanie z wrogiem, na spotkanie z granicą życia i śmierci — czas, jak już ustalono, to luksus. Żadnego ze zgromadzonych nie było na niego stać.

rzut na utrzymanie: 78
akcja: idę za Zuge
akcja 2: Sanaossa na ranę na brzuchu, st 50
Seth Priestley
Wiek : 27
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : maywater
Zawód : handlarz, samozwańczy wróżbita, mąciwoda
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Seth Priestley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 38
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Tunel był długi i niepewność kuła mnie w moje serce. Mimo że byłam tutaj podwójnie wraz z inną potężną czarownicą, wciąż nie czułam się pewnie. Byłyśmy w leżu Upadłego Anioła, który nie stał po tej samej stronie, co my. Walczyłam z jednym, choć nieupadłym. Poważnie ranny był śmiertelnym niebezpieczeństwem dla kilku studentów. Co by się wtedy stało, gdyby nie był ranny? Gdyby nie był po spotkaniu z Erosem? Prawdopodobnie zrobiłby z nas galaretkę.
Wyszłyśmy zza rogu na czas. Lila musiała pewnie zdziwić się, widząc sylwetkę Penelope. Na szczęście zostałam tam i wyłowiłam oba potrzebne nam elementy, żebyśmy mogły spełnić wolę Lilith.
Martwił mnie jeszcze stan Zuge. Zawsze była dla mnie symboliczną fortecą, broniącą naszą idee. Próbowałam ignorować jej stan, wmawiając sobie, że to tylko chwilowe, ale teraz miałam przed oczami istny obraz nędzy i rozpaczy. Czułam się, jakbym była w zamku, których mury rozsypują się przez ciągłe ataki nieprzyjaciół, a gdy w końcu padną, będziemy odsłonięci. Za bardzo. Co by się stało, gdyby zabrakło naszej łączniczki? Gdyby nie udało jej się przeżyć spotkania z Freyrem?
- Statek był zabezpieczony. Freyr był przygotowany na każdą ewentualność. Były tam różne demony. Jeden prawie pozbawił mnie głowy, gdy musiałyśmy przepłynąć zalany kanał, ale całe szczęście ucierpiał tylko inny z moich klonów, natomiast drugi siedział w czymś, co przypominało studnie i naśladował głosy bliskich mi osób, żebym tylko wskoczyła w jej odmęty. Udało nam się wspólnie uruchomić ten system zmniejszający, a później wyłowiłam nie dość, że ten statek.., to jeszcze Panią Bloodworth... - Streściłam Zuge wszystkie informacje, które wydawały mi się potrzebne. Wyjęłam z kieszeni zmniejszony obiekt i jeżeli Zuge chciała, to go jej oddałam. W innym wypadku ponownie schowałam go do kieszeni.
Podłamujące były tłumaczenia drugiej grupy. A raczej ich brak. Może gdybym była z nimi, to udałoby mi się rozpracować tę tajemniczą barierę, ale przecież nie mogłam się rozdwoić, choć na rozdrożach właśnie stałam podwójnie.
Zamarłam, gdy podczas świadectwa Zuge, usłyszałam ciężkie kroki. Kobieta zakryła palcem usta, a ja w stresie starałam się nawet nie oddychać, żeby tylko Freyr nas nie usłyszał. Gdy te się oddaliły, odetchnęłam z ulgą i dalej słuchałam ust naszej łączniczki.
Względny spokój przerwał wstrząs i kolorowe ogniki. Udało mi się zaprzeć na nogach, ale nie wróżyło, to niczego dobrego, co zaraz powiedziała Zuge. Musieliśmy się spieszyć.
Poszłam za kobietą i naturalnie zawahałam się, gdy ta przedstawiła nam drogę ucieczki. Zbyt dużo razy w ostatnich miesiącach patrzyłam śmierci w oczy. Ścisnęłam jednak żuchwę w niepewności i ruszyłam za kobietą w stronę, z której mogę już nie wrócić. Niech Lilith ma nas w swojej opiece.
Widząc nieudane próby uleczenia Zuge, ja również postanowiłam spróbować ją doprowadzić do ładu. - Sanaossa - Powiedziałam bez żadnego ostrzeżenia, skupiając się na ranie głowy i jak starczy magii, to na dziurach po jakichś kolcach. Jeżeli czar się uda, klon powinien go powtórzyć.

1. Idę za Zuge.
2. Sanaossa na Zuge, rzut niżej. St 50
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Blair Scully' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 32
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 6
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 6
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Byli—

(odmień być przez czasy, Lyra)

—po prostu byli. Więcej nie wypada komentować.

Ucieszyła się z każdej twarzy, którą mogła ponownie zobaczyć (nawet Scully), jednak uwagę zawiesiła na Zuge. Zacisnęła usta, przypatrując się, jak inni próbowali jej pomóc — nieskutecznie — samej decydując się na własny szept na czele z zaklęciem. Wiele mogli stracić.

Zuge nie znajdowała się na tej liście.

Sanaossa — ciche słowa, cicha magia. W jakim stopniu będzie skuteczna, czas pokaże, ale cel był jasny. Stan Zuge był koszmarny. Liczyła, że dołoży jej choć trochę ulgi.

Znaleźliśmy grotę, tak jak mówiłaś. Przejście do niej wymagało od nas... nowego tatuażu — ukazała dłoń, chociaż nie była pewna, czy w ciemności mogli dobrze dostrzec znajdującą się tam runę. Mówiła ostrym szeptem, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nie mają wiele czasu na pogaduchy. — Na miejscu był Gullinbursti. Próbowaliśmy przekonać go złotymi jabłkami, ale—

Nieskutecznie?

Tylko Lilith mogła ich osądzać.

Tak jak mówi Ron, był gotowy na współpracę, ale z Matką. My byliśmy dla niego tylko prochem do stratowania.

Cóż więcej zostało im do przekazania? Nad porażkami nie ma co rozwodzić się zbyt długo; można wyrobić sobie nawyk uznawania, że całe życie jest nimi usłane. Wysłuchała więc Blair, dalszej opowieści Zuge i wzrokiem wodząc po zebranych, spotkała spojrzenie Lanthiera.

On wiedział, ona wiedziała. Oboje wiedzieli, że wiedzą.

Nie mają innego wyboru, jak iść przed siebie i liczyć, że ich podróż nie dobiegnie zaraz końca.

Ziemia zatrzęsła się ponownie, tym razem jednak udało jej się ustać na nogach. Zamierzała potraktować to jako dobry omen. Jedna porażka generuje sukces. Sukcesem będzie, jeśli wszyscy to przeżyją.

Lubisz magię?, spytała głosu w głowie. Ją też łaskotało to zaklęcie. Może znajdą jakiś wspólny język, bo jeśli nie, to jej głowa szybko stanie się cholernie ciasna.

#1 akcja: Sanaossa na Zuge; próg 50
#2 akcja: ruszenie ściężką za Zuge

rzut na utrzymanie równowagi; próg osiągnęty
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lyra Vandenberg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Lila Al-Khatib
POWSTANIA : 23
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 161
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 22
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1238-lila-al-khatib
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1271-lila-al-khatib#12882
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1265-lila-al-khatib
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f201-roseberry-corner-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1272-rachunek-bankowy-lila-al-khatib#12887
POWSTANIA : 23
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 161
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 22
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1238-lila-al-khatib
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1271-lila-al-khatib#12882
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1265-lila-al-khatib
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f201-roseberry-corner-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1272-rachunek-bankowy-lila-al-khatib#12887
Jeszcze tylko chwila i... dotarła na rozdroże tuneli, gdzie wszyscy mieli spotkać się z Zuge. Na widok kobiety Lila wydała z siebie stłumiony jęk. Na rany Aradii. Poturbowana, ranna... nie powinna była iść sama, nie powinni byli na to pozwolić. Nie mogli jej stracić. Już chciała do niej podbiec, gdy zza zakrętu wyłonił się Seth, potem Lyra i Ronan. Byli cali, a świadomość tego, która właśnie pojawiła się w głębi ducha Lili uspokajała; o ile w ogóle w tej sytuacji można wspominać o jakimkolwiek spokoju.
Zaraz za nimi pojawiła się Blair i pani Bloodworth - całe szczęście, dzięki ci, Lilith.

Ulga jak szybko przyszła, tak równie szybko zniknęła; gdzieś pomiędzy mrugnięciem, płytkim oddechem a uderzeniem poruszonego serca. Słuchała pozostałych w milczeniu przyjmując do wiadomości, że nie udało się zdobyć wszystkiego, czego potrzebowali. Na chwilę zwiesiła czarne spojrzenie na Sethcie; to nie była ich wina. Wierzyła, że zrobili wszystko, co mogli.
- Znalazłam ró... - zaczęła cicho, ale nie dokończyła. Ziemia pod ich stopami zatrzęsła się, który to już raz dzisiaj...? Udało jej się zachować równowagę; barwne iskry magii na krótką chwile skupiły na sobie jej uwagę. Zamarła wiedząc, że ma ostatnie sekundy na odwrót.
Uciekała przez niemal dekadę swojego życia. Od męża, od rodziny, bezsennych nocy i szarych uliczek Bostonu; od życia, którego za każdym razem nie potrafiła zmienić, poczucia wyobcowania i samotności, kilka razy nawet przed niezapłaconym rachunkiem. Teraz też mogła uciec.
Wszyscy podjęli decyzję, żadne z nich się nie zastanawiało. Być może nie mieli w głowach rozterek, które nią targały.
- Sanaossa... - szepnęła cicho wyciągając dłoń w stronę Zuge. Chociaż trochę, chociaż odrobinę.
Ostatecznie ruszyła za nimi, być może na samym końcu.
Być może im się uda.
Teraz już wszystko jedynie mogło być.


rzut1: równowaga: zachowana, 49 + 2 + 5 (gibkość)
rzut2: Sanaossa (50); K100
akcja: idzie za Zuge i pozostałymi
Lila Al-Khatib
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : jubiler/zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lila Al-Khatib' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 75
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Penelope Bloodworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
Cała ta wyprawa zakrawała o czyste szaleństwo i świadczyła albo o niezachwianej wierze lub totalnej głupocie jaką się wykazali. Albo obydwa.
Penelope Bloodworth, czasy szaleństw miała dawno za sobą; tak sądziła do dzisiaj. Wydarzenia jakich doświadczyła mogła spokojnie doznać jak miała lat dwadzieścia, a nie pięćdziesiąt. Stało się jednak inaczej i oto teraz biegła przez korytarz licząc na spotkanie z Zuge, która wyglądała jak siedem kręgów niebiańskich.
-Co się tu wydarzyło? - Wyszeptała od razu widząc stan kobiety. Podeszła do niej od razu obawiając się, że ta zaraz upadnie, choć duma jej na to nie pozwalała. Pomimo ran nadal biła od niej pewność siebie i hart, którym mogli poszczycić się nieliczni.
Blair wyjaśniła co się wydarzyło, a następnie druga grupa, która miała swoje zadanie do wykonania, ani trochę łatwiejsze od tego co one musiały osiągnąć. Jej szyję zdobił również tatuaż, prawdopodobnie taki, który pozostanie na wieki, jako ślad i pamiątka tego co się właśnie wydarzyło.
Inni z Kowenu starali się pomóc rannej kobiecie. Każdy chciał ją wesprzeć jak tylko potrafił, w końcu była ich przewodnikiem. Patrzyła jak po ostatnim zaklęciu rany zaczynały się goić. Nie wszystkie, ale na pewno było to jakąś ulgą dla kobiety.
W tym momencie ziemia się zatrzęsła. Tak jak poprzednio, wskazywało jedynie na to, że to jeszcze nie koniec. Słowa Zuge jedynie potwierdziły jej domysły.
Zmarszczyła nieznacznie brwi. Wycofanie się teraz miało sens, ale jednocześnie nie mogli sobie na to pozwolić. Nie teraz, kiedy zaszli tak daleko, kiedy pomimo przeciwności nadal tu stali. Nie teraz, kiedy Lilith sprawiła, że Blair wyciągnęła ją samą z czeluści zapomnienia.
Przystawiła dłoń do ran Zuge, żeby samej również pomóc, wesprzeć, przynieść choć trochę ulgi.
-Sanaossa... - Wypowiedziała spokojnie zaklęcie.
Następnie udała się, jak wszyscy inni członkowie Kowenu, w głąb tunelu, gdzie mieli spotkać się z kolejnym przeznaczeniem. I Lilith tylko wie, czy kiedykolwiek wrócą.

|Zachowanie równowagi - udane, 70
Leczę Zuge - Sanossa (50), k100, magia anatomiczna II
Udaję się za Zuge do

Penelope Bloodworth
Wiek : 49
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : Florystka
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Penelope Bloodworth' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 45
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Kowen Nocy
Zuge z wdzięcznością w oczach patrzyła, w jaki sposób próbujecie ratować jej stan, a gdzieś w kącikach ust mogliście dostrzec jej uśmiech. Delikatny, matczyny, spokojny. Żyliście i to zdawało się dla niej największym szczęściem, nie dbając o swój własny stan.
Jeśli mówicie, że dzik był gotów dołączyć do naszej Matki — szeptała, spoglądając na Ronana, Lyrę i Sethato znaczy, że wkrótce to uczyni. Surtr w końcu zabije Frejra, a wtedy wszystkie jego zabezpieczenia stracą na sile. Może to lepiej, że nie ma go z wami. Ważne, że stanął po naszej stronie — kiwnęła głową sama do siebie na wypowiedziane słowa. Faktem było, że dzik próbujący zachować ciszę, nawet taki ułożony i tresowany, prawdopodobnie zachowałby się niczym dzik w składzie porcelany. — Gullinbursti to mądre zwierze, żyje od tysięcy lat pod batem Frejra. Jeśli pokazaliście mu siłę Lilith, być może zrozumiał, że czeka na niego wolność. Tak jak na nas wszystkich. Jestem z was taka dumna...
Dokończyła, oddychając ciężko. Obejrzała jeszcze wasze nowe znaki, wtopione w skórę. Sama nie miała podobnego. Tylko rany i krew sącząca się z całego ciała. Przełknęła wyraźnie ślinę, zaraz potem spoglądając na Blair, Lilę i Penelope:
Frejr nie spodziewał się, że trzy kobiety będą w stanie zniszczyć jego plany — powiedziała spokojnie, odbierając od Blair kawałek pergaminu. Ten wsunęła do kieszeni własnego płaszcza, a następnie wymamrotała pod nosem kilka słów, które brzmiały niczym dziwna wersja czaru Teleportareobjectum, powtórzona kilka razy i wzmocniona o nieznane wam słowa. — Skidbladnir będzie bezpieczny w Midnight Retreat. Zrobiłyście coś niezwykłego, dziękuję wam za to.
Wyraźnie nie była w stanie pojąć wyłowienia panny Bloodworth z wody, pokręciła więc głową z niedowierzaniem, ale nie dopytywała więcej. Nie było na to czasu. Liczyło się, że wszyscy żyją. Względnie żyją.
Czary Lili i Penelope wyraźnie spoczęły na jej ciele, częściowo oplatując rany na głowie i klatce piersiowej. Oddychała głęboko, a magia zasklepiała je. Chociaż krew dalej się sączyła, zdawała się wyglądać choć trochę lepiej. Silniej. Ta siła jeszcze miała się jej przydać, tego byliście pewni.
Nikt z was się nie odwrócił, nie odszedł, chociaż miał taką możliwość. Gdy sześć par stóp zmierzało za Zugę, ta jeszcze spojrzała na was, omiatając też iluzoryczny sobowtór Blair. Kowen Nocy był rodziną i teraz ta rodzina zamierzała przynieść swej Matce, co do niej należy.
Lyro, chociaż byłaś pewna, że głos cię przecież słyszy — rozmawialiście wcześniej — tak powoli stawało się jasne, że nie ma on dostępu do twoich myśli. Nie był w stanie ci odpowiedzieć. Nie słyszał.
Nie szliście długo. Dwie minuty absolutnej ciszy, w których trakcie Zuge czasem zwalniała, czasem przyspieszała, prowadząc was w przód aż do półokrągłego przejścia w skale. Seth i Ronan musieli pochylić głowy, lecz dla reszty wystarczyło tylko zrobić krok w przód. Jeden. Jeden krok, by odsłoniła się przed wami ogromna przestrzeń wydrążona w skałach. Nie minęła sekunda, gdy wokół rozległ się huk, jakby jedna ze ścian się zawaliła. Było zbyt ciemno by dostrzec która, ale nie dobiegł was nawet jeden kamyczek. Echo dochodziło z oddali. Weszliście do tego pomieszczenia od zachodu. Po przeciwnej stronie ściany dostrzegliście po sekundzie coś, co przypominało długi, ale wąski płomień, a za nim ogromną sylwetkę.

Kowen Dnia
Surtr szedł dumnie, wyprostowany i dzierżący w prawej dłoni miecz. Był gotowy do ataku i z każdą sekundą przyspieszał, co robił też Gorsou, oddalony od niego na kilka metrów. Potężna sylwetka Upadłego wcale nie przypominała tej, która jeszcze kilka minut temu chowała się w łachmanach w cieniu potężnej klatki. Teraz wyglądał tak, jakby ktoś wyjął go z pradawnych rycin, jakby jego majestat miał wzbudzać nie tylko podziw, ale i strach. Mieliście szczęście, bo stanął po waszej stronie. Surtr w końcu zbliżył się do ściany, w której było tylko jedno przejście, wyglądające jakby zostało tam wydrążone w formie drzwi, a następnie uderzył w nią mieczem. Ściana natychmiast pokruszyła się, odsłaniając przed wami potężną komnatę wydrążoną w skałach. Weszliście do niej od wschodu.

Wszyscy
W komnacie było ciemno. Żadne kryształy, żadne światło, nawet to wywoływane czarami, nie zadziałało. Nagle w tej ciemności, daleko od siebie, jakby na środku pomieszczenia, dostrzegliście dwa punkty zawieszone około 3 metrów nad ziemią. Jarzące się zielone oczy. Zuge i Gorsou wykonali ten sam ruch, chociaż nie widzieliście tego nawzajem. Rozciągniętymi na boki dłońmi zablokowali wam przejście dalej.
Ty żyjesz... — powiedział niski głos ze środka komnaty. Musiał należeć do Frejra.
A ty zginiesz — odpowiedział Surtr, wydobywający się ze zniszczonej wschodniej ściany, a następnie ruszył w przód.
Pulsujący miecz, który Surtr trzymał w dłoni uderzył kilka razy o kamienne skały na podłodze, a z tej uleciały żółte iskry. Pomieszczenie stopniowo wypełniało się ognistym światłem jego broni. Wszyscy bez trudu dostrzegaliście, że jest wysokie na co najmniej 10 metrów i szerokie na 100. Przypominało bardzo nieregularny prostokąt. Kolejne uderzenie miecza w kamień — kolejne iskry — kolejne światło. Tym razem ogniska, które zostawiał miecz, oświetlały też stojące pod północną ścianą klatki na zwierzęta, kilka martwych ludzkich ciał zawiniętych w lniane szmaty i pęki metalowych lin.
Surtr z gniewem w oczach wykonał kolejne kroki, napawając się tym momentem. Jego twarz mogliście dostrzec wszyscy. Jego miecz wyglądał tak, jakby był kowadłem w najgłębszych piecach piekielnych, świecący i pulsujący ognistym światłem. Frejr — co miał strzec płodności i obfitości — był pozbawiony broni, aż nie powiedział:
Gullinbursti, przybywaj — wyraźna odwaga i pewność siebie była słyszalna w jego tonie. Minęła sekunda, ale nic się nie stało. Frejr spojrzał w górę, lecz oprócz pojedynczej szczeliny w skale, nie było tam nic. — Gullinbursti! — Frejr powiedział jeszcze raz, tym razem głośniej i ostrzej. Znów nic się nie stało. — Ja nie rozumiem — zdążył wydusić z siebie.
To w tym momencie usłyszeliście gorzki i nieprzyjemny śmiech ognistego Upadłego. Jego oczy zajęły się czerwoną żądzą zemsty, nie było już odwrotu. Frejr próbował przesunąć się jeszcze w bok, odskoczyć orężu Surtra, ale ten ruszył na niego z całym impetem. Wysoki pisk rozlał przestrzeń, gdy miecz uderzył o kamień, a z niego wyfrunęły kolejne żółte iskry, zamieniając się w potężny płomień. Jeszcze jedno uderzenie i jeszcze jeden odskok Frejra.
Surtrze, pertraktujmy — powiedział z przerażeniem, wysuwając dłonie przed siebie, a tych natychmiast wysunęła się liściasta sieć, która została natychmiastowo przecięta uderzeniem miecza. Był zbyt słaby. Spróbował ponownie — znów nic to nie dało. Tarcza nie była w stanie powstrzymać gniewu jego więźnia. — Skidbladnirze, płyń — pospiesznie odsuwał się na kilka kroków do tyłu.
To w tym momencie komnata nad wami rozsunęła się szczelina, której wcześniej mogliście nie dostrzegać. Penelope, dokładnie mogłaś rozpoznać jej kształt. Jeszcze kilkanaście minut temu zaczęłaś przeciskać się przez nią, gdy zostałaś uwięziona ponad poziomem jeziora. Kto wie, co by się stało, gdybyś przez nią przeszła.
Ze szczeliny znów nic nie wypadło, chociaż teraz ta odsłaniała jeszcze wyższy sufit, kompletnie pogrążony w mroku. Frejr znów spojrzał na Surtra, z którego twarzy kipiała złość. Dyszał ciężko, znów zamachując się mieczem. Ten tym razem trafił jego wroga wprost w prawą dłoń, odcinając ją. Dłoń potoczyła się pod klatki ze zwierzętami i zajęła ogniem. Frejr krzyknął w okropnym bólu. Kolejne cięcie mieczem prosto przez brzuch wywołało na nim czerwoną ranę, która natychmiast zajęła się krwią.
Nie rozumiem — Frejr upadł na kolana, pozbawiony sił i trzymał się za brzuch, próbując blokować wyciekającą z niego krew. Nawet z odległości wyraźnie dostrzegaliście, jak ta rozpuszcza i podpala ścięte liściaste tarcze. Judith, Sebastianie, Lyro, Blair, ewidentnie miała działanie podobne do krwi Erosa, na którą natknęliście się dwa miesiące temu. — Jak to możliwe? — Frejr zadał ostatnie pytanie, spoglądając w górę nad stojącego nad nim i oddychającego ciężko Surtra. — Nie pojmujesz, co robisz! Gabriel i tak go zabije, rozpętasz Ragnarok!
W imię Lucyfera — miecz chwycił oburącz i zamachnął się, odcinając Frejrowi głowę.
Jego martwe ciało padło na ziemię, w ostatnich konwulsjach palce zatrzęsły się, a głowa potoczyła dalej w ogień, który teraz był już wszędzie wokół, zabierając ze sobą klatki, trupy i topiące się łańcuchy.
Trzaski ognia nie ustawały, a komnata całkowicie wypełniła się światłem. To wtedy zebrani przy wschodniej ścianie mogli dostrzec grupę osób przy zachodniej. Ci przy zachodniej widzieli tych przy wschodniej. Część z was mogła rozpoznać siebie nawzajem. Sebastianie, Judith, widzieliście Lyrę i Blair już wcześniej przy Erosie. Lyro i Blair, wy znaliście przecież Sebastiana i Judith. Krąg, zwykli ludzie — w oddali wasze twarze, chociaż niewyraźne dało się rozpoznać. Tak jak Zuge rozpoznała Gorsou. Przez chwilę patrzyła na niego, otwierając szerzej usta. Wszystko trwało może ułamki sekund, gdy twardy krok Surtra zwrócił się w stronę Kowenu Dnia.
Uratowaliście mnie i przysiągłem, że wam się odwdzięczę — jednym ruchem rzucił rozpalony do czerwoności miecz ogromny miecz, który podleciał niemal pod wasze nogi. Nie uszkodziło go uderzenie. Płonął żywym światłem.
Następnie tupnął z impetem, a chociaż ziemia zatrzęsła się, nie mieliście problemów, by utrzymać się na nogach. Podłoga pękła w pół, rozchodząc się na dwie strony. Ta rozdzieliła obydwie wasze grupy. Zachwialiście się na nogach i odsunęliście, aby nie wpaść, tylko po to, by chwilę później zorientować się we własnym położeniu. Z podziemia wydobył się stukot kopyt i ze szczeliny zaraz potem wbiegł tam wielki koń. Miał osiem nóg, brunatną barwę i ogień zamiast grzywy i ogona. Surtr spojrzał w stronę Kowenu Dnia, jakby w pożegnaniu, wykonując pojedynczy gest. Kiwnął głową, a następnie zniknął w podziemiu, wchodząc wprost w wystający z szerokiej szczeliny ogień.
Zdobądźcie miecz — powiedziała krótko Zuge i natychmiast ruszyła w przód, tuż obok pęknięcia na północną i południową część komnaty. Pędziła w przód, gotowa atakować.
Chrońcie miecz — powiedział Gorsou, ruszając jej naprzeciw. Przeszedł trzy kroki w przód i zatrzymał się, stukając laską w kamień, a ta zatrzymała się na niej.
Mówiłem, że błądzisz. Mamy klucz, nie zdołacie go zdobyć. Uciekajcie stąd. To nie misja dla was — powiedział krótko.
Twój Pan jeszcze się nie domyśla? Matka już dawno go przerosła — krzyknęła Zuge, a chociaż była wyraźnie słaba, niemal oblana we krwi, z jej płuc wydarł się potężny krzyk. Zaraz potem machnęła dłonią za swoimi plecami, gdzie pojawiła się ściana ognia. To samo zrobił Gorsou. — Suffio — Zuge wypowiedziała inkantację.
Speculorum — Gorsou wykonał jeden ruch dłonią, a przed nim objawiła się tarcza.
Nie było już odwrotu. Tylko jedna strona mogła opuścić to miejsce z największym artefaktem, jaki widzieliście w całym swym długim życiu. Tylko jedna strona mogła zwyciężyć.

Tura 14
Wszystkich zgromadzonych wita Frank, który na krótki moment staje się Mistrzem Gry dla całej grupy. Opisane zdarzenie trwało nie więcej niż minutę lub dwie, w której to trakcie Zuge i Gorsou skutecznie powstrzymali was przed ewentualną ingerencją w pojedynek. Widzicie swoje twarze, ale ze znacznej odległości. Oznacza to, że jeśli się znacie, to możecie się rozpoznać, ale nie będziecie w stanie zapamiętać szczegółów twarzy nieznajomych.

Ziemia się rozstąpiła, a wy zostaliście odepchnięci na ścianę południową i północną. Proszę, byście uważali, by nie wejść w szczelinę, jeśli życie wam miłe (jeśli nie, to czym chata bogata). Zuge i Gorsou są odgrodzeni ogniem, który skutecznie uniemożliwia zaatakowanie ich przez kogokolwiek z was.

Zadaniem Kowenu Nocy jest zdobycie miecza, który leży teraz po stronie Kowenu Dnia jako podarunek od Surtra. Kowen Dnia oczywiście powinien taki miecz obronić. Na miecz nie zadziałają żadne zaklęcia czy rytuały przywołujące go, należy rozwiązać to metodą pojedynków (ale można w nich korzystać z różnych swoich zdolności, zależnie od waszej bogatej kreatywności).
O ile Kowen Dnia nie zdecyduje się ustąpić i uciec, zadaniem Kowenu Nocy będzie unieszkodliwienie wszystkich jego członków. Kowen Dnia, o ile chce obronić miecz, powinien unieszkodliwić wszystkich członków Kowenu Nocy (o ile nie zdecydują się uciec).

Starcia (które na potrzeby wątku nazywamy pojedynkami) będą odbywać się w Kostnicach, które zostaną utworzone w następnym moim poście.
Najważniejsze zasady to:
1. Aby unieszkodliwić przeciwnika, należy sprowadzić jego pż do 0. 0 nie oznacza śmierci, a omdlenie, utratę przytomności i inne (co zostanie opisane przez MG).
2. W trakcie pojedynków należy stosować się do wszystkich zasadach mechanicznych, a także zachować rozsądek w przemieszczaniu się z miejsca na miejsce.
3. Przejście przez szczelinę jest możliwe tylko i wyłącznie od strony Kowenu Dnia, ale jest to trudny i wymagający gibkości proces. Na ten moment buchający z niej ogień jest zbyt wysoki, by spróbować, ale to może się zmienić w miarę rozwoju pojedynków.
4. Zostaliście przez Mistrzów Gry podzieleni na 2 grupy, które są dobrane pod kątem statystyk i zdolności, tak by rozgrywka była przyjemna, bo równa i sprawiedliwa.
5. Nikt nie ma obowiązku uczestniczyć w pojedynku, ale będzie to oznaczać dezercję.
6. Dla Kowenu Dnia: obecnie pochwycenie miecza i wyniesienie go jest niemożliwe, ponieważ wymaga to wielu osób i wielu akcji, które przez wzgląd na zagrożenie (chociażby ze strony Zuge) nie jest wykonalne. Możecie jednak go zabezpieczyć.
7. Czas odpisu w trakcie pojedynku będzie wynosić 24h na turę dla jednej grupy (czyli pomiędzy odpisami będzie max. 48h). Co turę będzie on prowadzony przez Mistrzów Gry (Frank i Blair). Oznacza to, że post Mistrza Gry będzie się pojawiać pomiędzy kolejkami Kowenów.

Obecnie każda postać ma 4 akcje (przypominam, że ewentualny rytuał to 2 akcje), które proszę, byście wykorzystali na ewentualne przygotowanie się. Dla Kowenu Nocy przemieszczenie się w stronę Kowenu Dnia jest akcją. Taka akcja powinna być ostatnia w tej turze. Ewentualna ucieczka z tego miejsca przez wzgląd na szczelinę w ziemi i zawalenie się częściowo kamieni, nie jest możliwa.

Wszelkie posty uzupełniające są oczywiście możliwe, ale proszę, byście nie zostawiali tego na ostatni dzień.

Blair, wykonałam za ciebie rzut na ustanie na nogach. Udało się. Przez wzgląd na 4 akcje w tej turze, Effingo minie pod jej koniec.

Poniżej przedstawiłam podglądową mapkę. Jak zawsze — skala nie jest do końca zachowana (bo nie byłoby nic widać...). Po kliknięciu mapki pokaże się jej pełna wersja.

Rozdroże w tunelach NH2jQ7d 

Punkty życia i wzmocnienia*:
Kowen Nocy:
Blair: 134/149 (sporadyczne migreny) (-5 P, -10 M)
Lila: 141/161 (-10 P, -10 M)
Lyra: 155/170 (-9 W, -6 M)
Penelope: 139/164 (-15 P, -10 M)
Ronan: 168/183 (-10 P, -5 M)
Seth: 144/169  (-20 P, -5 M) (rozcięcie na brzuchu; złamany kieł (3 górny po prawej))

Kowen Dnia:
Sebastian: 151/181 (-10 M, -20 P, migrena, zawroty głowy)
Imani: 132/146 (-10 M, -4 P, migrena, zawroty głowy, gorączka, paląca krew, nudności)
Astaroth: 152/165 (-7 M, -5 P)
Judith: 176/181 (-5 M, zaburzone czucie w jednej z rąk, osłabienie, migrena, zawroty głowy, nudności)

Mistrzowie Gry starają się być bardzo staranni w swoich obliczeniach, ale jeśli komukolwiek z was cokolwiek się nie zgadza, prosimy o kontakt.

Aktywne czary:
Kowen Nocy:
Leviora - Blair
Leviora - Lila
Effingo - Blair (2-3/3)

Kowen Dnia:
-

Czas na odpis do 5.01 (piątek) do 23:59.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej