Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Ulica Rodzinna
Ulica Rodzinna swoją nazwę zawdzięcza dokładnie temu — znana jest jako miejsce, gdzie osiedlają się osoby planujące założyć rodzinę. Wiktoriańskie domki są częścią starszej, mocno historycznej części miasta, ale jednocześnie zapewniają wystarczająco dużo przestrzeni, jak i spokoju, by wychowywać w nich swoje latorośle.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
24 kwietnia, 1985

Gdy świat się kończy, wracasz do jego początku.

Początek dla Daniela był spalonym w słońcu Teksasem, jednak wycieczka w tamte rejony byłaby zbyt kosztowna. Nie pod względem finansowym (też), co czasowym. Tego drugiego nie zostało mu wiele. To zresztą sugerował list Charliego.

Coś ty, chłopie, najlepszego zrobił?

Nie wiedział. Za chuja nie wiedział, jak do tego doszło i jak ma się z tego, kurwa, wyplątać. Chyba nie mógł. Istniały takie kołtuny, które można było jedynie przeciąć — w tym przypadku przecinać będą linię jego życia, bo innego wyjścia z tego bagna nie ma. Charlie doskonale o tym wiedział; Charlie doskonale to rozumiał.

Daniel widział to w jego spojrzeniu.

Usiadł na kartonowym pudle, o brzeg parapetu otwierając piwo. Dostali bojowe zadanie posprzątania strychu — idealnie, tutaj będą mogli pogadać o tym burdelu bez strachu, że Carol — lub co gorsza, jego matka — ich podsłucha.

Najpierw westchnął, potem przetarł palcami czoło, a dopiero na koniec spojrzał w stronę Charliego.

Jak bardzo mam przesrane?

Bardzo.

Śmiertelnie bardzo.

Całuj lepiej codziennie swoją córkę na dobranoc, bardzo. Nigdy nie wiesz, kiedy będzie ostatni raz.


Daniel właśnie wziął i pomnożył swoją śmiertelność zawodową razy tysiąc. Jak zdecyduje się wkurwić wszystkich gwardzistów dookoła, to może już zamawiać sobie miejsce na cmentarzu dwie przecznice dalej.

Wzrok wędruje w stronę otwartego pudła obok. Leżą w nim stare zabawki; najpewniej z ich dziecięcych lat. Sądził, że większość z nich została gdzieś oddana lub bawi się teraz nimi Carol, ale—

Jeden królik przykuwa wzrok. Wyciąga go delikatnie. Jest cały brudny, zakurzony i ucho ma przypalone na końcówce, jednak nie pozostaje żadna wątpliwość, kim on jest.

To—

Głos zaciska się w krtani. Wspomnienia zawsze wracają falami, ale mężczyźni nie płaczą. Nie nad rozlanym mlekiem i nie nad martwymi siostrami.

To Caroliny.

Najpierw było jego, ale kradła mu go za każdym razem, gdy nie mogła spać, więc wreszcie jej go zwyczajnie oddał.
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
Informacja o tym, że Daniel został wcielony do Gwardii była ostatnią, jaką spodziewał się otrzymać. Przez dłuższą chwilę ubierał w słowa wiadomość, którą później mu wysłał - żadne nie wydawały mu się ani odpowiednie, ani odzwierciedlające to, co myślał. Może gdyby był wtedy w kazamacie udałoby mu się jakoś wyprostować sytuację. Może, gdyby udało mu się porozmawiać z przełożonymi wszystko obrałoby inny obrót. Może gdyby... Dobrze wiedział, że Gwardii zależało na dobrze wyszkolonych ludziach. Nie bez powodu jej szeregi zasilali policjanci, żołnierze czy myśliwi. Obecność agenta FBI była pożądana. Mieliby przepuścić taką okazję?
Zaparkował motocykl na podjeździe Murphy'h i ruszył do drzwi zdejmując z dłoni skórzane rękawiczki. Skóra na urwanym palcu pokryta była już tkanką blizn - gdyby nie magia, nadal by nie miał sprawnej dłoni. Gdyby nie magia, prawdopodobnie już dawno nie byłoby go pośród żywych. Dziś też nie wyglądał najlepiej; włamania w Little Poppy z dnia na dzień stawały się sprawą coraz głośniejszą. Wciąż, pomimo zagojenia ran, odczuwał chwilami ból w klatce piersiowej i w okolicach brzucha. Teraz mógł się uśmiechać, złodziejsku duet został złapany i siedział w zimnej, wilgotnej celi. Nie było mu jednak do śmiechu, gdy uderzały w niego kolejne zaklęcia. Jak w treningowy worek. Rozcięta warga, o której przypominał sobie każdokroć, gdy tylko szerzej się uśmiechał skrywała się za jasnym zarostem. Siniak po upadającym regale dumnie chwalił się fioletem, można go było jednak w łatwy sposób wyjaśnić. Matka Daniela nie była osoba, która powinna znać pełną prawdę.
- Pani Murphy - uśmiechnął się do kobiety, która otworzyła mu drzwi. Warga zapiekła, a na sercu zrobiło się chyba cieplej na jej widok. - Dla pani czas się nie zatrzymał. Dla pani czas się cofa - mówił za każdym razem, gdy ją widział. Matkowała mu tak samo, jak własna.
- Daniel jest na górze, w końcu się zabrał za porządki. Pewnie dlatego jest taki niemrawy - powiedziała pani Murphy wciągając go do środka. - Jesteś już dużym chłopcem, więc dostaniesz taką butelkę - zniknęła na chwilę w kuchni by wrócić z niej butelką zimnego piwa (aż się poczuł głupio zaciskając palce na zimnym szkle). - Razem uwiniecie się z tym raz dwa!

Zamykając klapę strychu spojrzał na Daniela siedzącego na jednym z kartonowych pudeł. Omiótł spojrzeniem wnętrze, które niewiele się zmieniło odkąd był tu ostatnim razem. Przybyło tylko warstw kurzu, jakie odznaczały mijający czas. Pytanie przecięło ciszę, jaka panowała przez moment pomiędzy nimi; było nieuniknione jak wieczór, który zjawi się za kilka godzin.
- Nie będzie wesoło - odparł w końcu. Nie musiał mówić dosadnie, takie słowa były zbędne. Daniel miał córkę, która już i tak nie miała matki. Jeśli coś mu się stanie... zamierzał Murphy'ego mieć ma oku i nie pozwolić, by....
Przysiadł na podobnym pudle mając nadzieję, że nie znajduje się w nim żaden porcelanowy serwis. Na swoje szczęście trafił na książki. Albo coś podobnego.
Przytykając butelkę do ust podąża wzrokiem za ręką Daniela. Do jednego z najbliższych otwartych pudeł, w których schowane zostały dziesiątki wspomnień. Pluszowy królik ma swoje lata i to widać gołym okiem. Zabawkę tak samo, jak i ich, dotknął ząb czasu. Wytarte futerko zabawki, siatka zmarszczek, która zdobiła ich twarze. Ten pęd nie oszczędzał nikogo i niczego.
- Wydaje mi się, że go pamiętam. Leżał na łóżku w jej pokoju, na poduszce. Chyba - pokręcił głową. Wcale nie był tego pewien, może to wszystko właśnie wymyślił porwany sentymentem. Wspomnienia, dalekie, potrafił płatać figle. W tej chwili założyłby się o pięć dolarów, że Carolina trzymała go nawet będąc już nastolatką. Kolejne, przewijające się przez jego myśli co by było, gdyby...?
- Może czas go wyprać i dać Carol? - spogląda na Daniela i widzi, jakie emocje nim targają. Czasem nie można ich ukryć. Nie w takich okolicznościach.
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Ta — przytaknął, zapijając gorzki smak prawdy chmielem.

Nie będzie wesoło.

To zdawało się być sloganem ostatnich miesięcy (lat?). Nie było wesoło, gdy na rękach miał krew tamtej dziewczyny. Nie było wesoło, gdy Sandy zwinęła się i przez pięć lat wychowywał Carol sam — on i wioska, ale ostatecznie to sam. Nie było wesoło, gdy Carolina nie wróciła do domu, jedno miejsce przy stole zostawiając na zawsze puste.

Nie było wesoło i nie będzie wesoło.

To dlaczego się śmiejesz, Murphy?

Mogła to być pierwsza oznaka szaleństwa, albo najbardziej naturalny mechanizm obronny pod słońcem; nie wiedział i wolał nie wiedzieć, zapijając kolejne dźwięki śmiechu piwem. Spojrzał na trzymanego w dłoni króliczka. Wspomnienia zawsze wracały falami — teraz miał wrażenie, że nadchodzi tsunami.

Pokiwał głową.

Ta, trzymała go tam aż do—

Słowo śmierci nie przechodzi mu przez usta. Zaciska mocniej dłoń na butelce, nie mogąc pozwolić, aby skrzywdzić pluszowe zwierzątko.

Aż do końca — zdecydował się wreszcie.

Trzymała go na swoim łóżku aż do końca. Długo po tym, jak przestała być dzieckiem, czy nawet nastolatką. Była na pograniczu dorosłości — młoda kobieta, która jeszcze przedwczoraj była po prostu dziewczyną — gdy przerwano za nią linię jej życia. Była zbyt poobijana, by mogli otworzyć trumnę na jej pogrzebie.

Potrzebował innego wspomnienia. Szczególnie teraz, gdy sam zdawał się krzyczeć Śmierci prosto w twarz — tu jestem. Czegoś cieplejszego i milszego; jak futerko pluszowej zabawki, jak komfort obecności Charliego i drobne pocieszenie, że nie jest w tym sam.

Myślisz, że by tego chciała? — zapytał, nie do końca wiedząc, którą Carolinę miał na myśli.

Żałował, że jej tu nie ma; że nie mogła mu powiedzieć. Czasami zastanawiał się, czy gdyby tu była, to czy mógłby do Charliego mówić bracie? Czy byłby wtedy prawdziwym wujkiem Carol? Czy byłaby w ogóle Carol?
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii