Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
ANTYKWARIAT "PRZEŻYTEK"
Antykwariat "Przeżytek", należący do rodu Scully, mieści się na rynku w Saint Fall. Zajmuje on parter jednej ze starych kamienic, zachęcając turystów zawsze wypełnioną witryną utrzymaną w ciemnozielonych kolorach z drewnianymi akcentami. W środku można zaopatrzyć się w bogaty zasób pamiątek w postaci m.in. magnesów na lodówkę, czy małych figurek, nawiązujących do historii hrabstwa Hellridge i jego głównego miasta oraz uroków okolicznej przyrody. W repertuarze tego miejsca znajdują się również stare książki i podręczniki, niektóre rzadsze, niektóre mniej oraz różniaste bibeloty. Czasami można tutaj znaleźć stare meble, choć te większe najczęściej trzymane są na tyłach, idealnie nadające się do odnowienia. Magiczna społeczność miasta może liczyć na równie magiczny repertuar, który też trzymany jest na zapleczu sklepu.
[ukryjedycje]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie Mar 26, 2023 8:46 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
15 luty 1985

Ostatnio starałam się żyć jak w zegarku. Układałam wieczorami plan następnego dnia, a przynajmniej starałam się, gdy zmęczenie brało nade mną górę. Pomagało mi to nie myśleć o matce, o samotności i innych mniej znaczących problemach. Gdy miałam za dużo czasu na lenistwo, to za dużo rozmyślałam, przez co później było mi o wiele trudniej się zabrać do czegokolwiek. Zaczął się miesiąc egzaminów semestralnych, więc nie mogłam sobie pozwolić na topienie się w swojej marności.
Zaraz po skończonych zajęciach w Tajnych Kompletach ruszyłam w stronę Starego Miasta. Zajmowanie się sklepem było idealnym sposobem na zajęcie sobie czymś głowy. Zawsze było coś tam do zrobienia, więc nie miałam czasu na rozmyślanie. Droga z Eaglecrest do Starego Miasta nie jest krótka, dlatego zawsze z frustracją zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzebuje tego auta. Najłatwiej byłoby poprosić o pieniądze ojca, ale nie chciałam tego robić. Pragnęłam być od niego niezależna, wynająć sobie jakieś małe mieszkanie, odciąć się na tyle ile byłam w stanie. Nie mogę już znieść jego obojętności, zachowań, a jeszcze nie tak dawno szukałam u niego aprobaty. Teraz moje wcześniejsze zachowania są dla mnie śmieszne, jakbym dopiero kowen otworzył mi oczy, przez co zdałam sobie sprawę, że nie jest nikim innym tylko głupcem. Niestety zbieranie pieniędzy nie jest moją dobrą stroną, szczególnie że ostatnio je kompulsywnie wydaję, ale powoli idę do celu. Nie duża ilość godzin, które przepracowuję w ostatnim czasie, też mi nie pomaga. Praca nie jest niestety moim jedynym obowiązkiem. Jeszcze półtora roku i skończę drugi stopień teorii magii i będę wolna... Przynajmniej mam taką nadzieję.
Weszłam do antykwariatu i od razu poczułam znajomy zapach wszechobecnej starości. Wymieniłam pracownika, który miał ranną zmianę, kiedy to byłam na uniwersytecie. Sprawdziłam stan i uzupełniłam brakujący towar, a w międzyczasie obsługiwałam turystów i miejscowych klientów. Mamy tutaj duży zasób starych ksiąg, które często kartkuję, gdy jest mały ruch. Najczęściej dotyczą historii, rzadziej innych humanistycznych obszarów, czy ścisłych tematów, ale te drugie raczej mnie nie interesują. Są też powieści, tomiki poezji i inne, ale taka literatura to już całkowicie nie moja bajka. Na zapleczu mamy też mniejszy asortyment podręczników dotyczących magii i magicznych przedmiotów oraz większych starych mebli. Wypatrzyłam sobie nawet jedną etażerkę w stylu z epoki edwardiańskiej. Odnowię sobie ją, ale raczej nie sama, bo nigdy nie byłam dobra w takich rzeczach i zabiorę ją sobie do mieszkania, kiedy uda mi się wreszcie jakieś wynająć.
Minęło już trochę czasu - latarnie na alejkach rynku zdążyły się zapalić, gdy mrok zaczął opanowywać Saint Fall. Ja również włączyłam antyczny żyrandol, który oświetlił pomieszczenie i znowu wróciłam usiąść za dębową ladę, a zaraz rozległ się charakterystyczny dźwięk dzwonka, świadczący o tym, że do antykwariatu wszedł klient:
- Witamy w Przeżytku, proszę się śmiało rozejrzeć... - Powiedziałam z automatu może już trochę znudzona i zmęczona, uzupełniając jakieś mniej ważne papiery sklepowe czarnym długopisem. Dopiero po chwili rozpoznałam znajomą twarz Azjatki, gdy zwróciłam wzrok w jej stronę - O, Thea.. dawno cię u nas nie było - Przywitałam ją uśmiechem. Odkładając przybór do pisania i dokumenty na bok, przypominając sobie o liście, który wysłałam jej kilka dni temu i odłożonych dla niej książkach.
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
Obudziła się tego dnia o równo czternastej dwadzieścia siedem z pulsującą w lewej skroni migreną i słodkawo-cierpkim posmakiem w ustach. Cholerne tanie wina…
W pierzynie wymiętej wzburzonym snem pościeli czuła się współmiernie co w ościelonym miękkim wybiciem łożu snu wiecznego. Bo choć nie było kogo grzebać w Świętego Walentego i dni go opasające, Thea równie dobrze mogłaby być tego dziwnie ciemnego nie-poranka po drugiej stronie łopaty. Po sukcesywnym zszarpnięciu swojego zesztywniałego ciała z ciepła i wygody szelmowskiego łóżka, bose stopy poniosły ją bezbarwnym plaskiem w stronę ciasnej kabiny prysznicowej, gdzie nawet zimny wodny strumień połyskuje winnym gzymsem walentynkowych wspomnień. Zeskrobywała i zmazywała miniony dzień, śledząc pamiętliwe skrawki zatapiające się w odpływie, echo reminiscencji tłumiąc raz na zawsze za prysznicową zasłoną.
Jakikolwiek zarys planu pojawił jej się ledwie o dziewiętnastej osiem, kiedy to z kreującą się na pseudo-obiad, piątą już z kolei, grzanką z serem w ustach wdepnęła w walającą się z jakiegoś powodu pustą kopertę po otrzymanym kilka dni temu liście. Wyskrobywując z odmętów pamięci treść, która jawiła się na chowającym się gdzieś na dnie szuflady skrawku papieru, jednocześnie wytężając przymglony bezczynem dnia wzrok w poszukiwaniu nadawcy, finalnie poskładała brakujące elementy tej listownej układanki. Chyba nikt nie ma takiego wyczucia jak Blair Scully.
W starości zapachu przeżółkłego papieru i dystynktywności wystroju pojawiła się już w pół do ósmej—swą mierność topiąc w zapiętej pod samą brodę kurtce i okrywając czernią okularów przeciwsłonecznych (tak, w środku lutego). Wszystko w desperackiej próbie zamaskowania zmarszczonych w bolesnym grymasie brwi i ciemnych cieni pod oczami.
Witaj i o nic nie pytaj — wychrypiała opierając się o ladę, gdy ze zwinnością godną cmentarnej zjawy przemknęłą wprost do Scully.
“Przeżytek” widniał na urokliwej w swej skromności liście sklepów, do których chadzała z przyjemnością—upchnięty gdzieś między lokalny supermarket na rogu najbliższych jej mieszkaniu ulic, a blockbuster, gdzie to kasjer na wesołe “Hej” odpowiada jej groteskowo przerażonym “Chowajcie wszystkie kasety Cravena!”. Oprócz bogatego asortymentu, antykwariat przyciągał najmilszymi sercu cenami oraz obietnicami chowanych pod ladą upatrzonych tomiszczy. A mało co cieszyło ją tak jak dobry interes i przywileje.
Ponoć masz dla mnie towar? — wymruczała bez zastanowienia, czując jak zgorszone spojrzenie pary starczych oczu wypala jej dziurę w potylicy.
Możliwe, że mądrzejszym wyborem byłoby zostanie tamtego dnia wśród komfortu kołdrzanej pierzyny, niż szukanie wrażeń między stosami starych książek. Nikt chyba nie twierdził jednak, że Thea ma smykałkę do dobrych decyzji.
Thea Sheng
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Szczerze lubiłam Thea'e. Nasza znajomość zaczęła się nagle, kiedy to spytałam się ją o drogę podczas mojego pierwszego dnia w Tajnych Kompletach. Myślałam, że to będzie nasza jedyna interakcja w życiu, a tu kilka godzin później spotkałyśmy się dokładnie w tym samym miejscu, w którym stoimy teraz. Teraz rzadziej ją widuję, nie zdecydowała się przedłużyć edukacji, co w mojej opinii chyba nie było dobrym wyborem, ale zdecydowałam się już te kilka lat temu nie wtrącać w ten temat.
- Owszem... ale nie odstraszaj mi klientów... - Zaśmiałam się przyjaźnie, kątem oka widząc lekko zszokowanych starców. Miałam tylko nadzieję, że nie wzięli tego na poważnie. Kucnęłam i po kilkusekundowym grzebaniu w dolnych częściach lady, wyciągnęłam z lekkim trudem nieduży stosik książek, które z impetem na niej położyłam. Wśród nich znajdowały się starsze wydania autorów takich jak Edgar Allan Poe z pożółkłymi od czasu kartkami, czy wcale nie tak dawno wydany "Smętarz dla zwierzaków" King'a. Mnie osobiście nie interesowały, więc bez żalu byłam w stanie się ich pozbyć. Oczywiście dziewczynę nie obowiązały te same ceny, co innych klientów. Zawsze przyznawałam jej hojny rabat, mimo że za niektóre woluminy mogłam zgarnąć niezłą sumę. - Zainteresowało cię któraś z tych? - Spytałam po chwili, gdy Azjatka skończyła zapoznawać się z zaproponowanymi przeze mnie tytułami. Jeżeli Sheng nie zdecydowałaby się na któreś z nich, to wycenię je dzisiaj wieczorem i odłożę na jedną z półek, jeśli znajdę tylko na nie miejsce.
- Masz ochotę na herbatę? - Zaproponowałam jeszcze, wychodząc zza lady i skierowałam się w stronę jednego niedużego, a ładnego stolika. - Możemy wypróbować ten "Chine de commonde". Wyprodukowana w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku... - Wskazałam dziewczynie komplet chińskiej porcelany. Nie każdy będzie mieć szansę w życiu napić się z takiego stuletniego zestawu. Białe filiżanki pokryte były pięknym, ręcznie zdobionym granatowym obrazem przedstawiającym winorośl. Imbryk był w tym samym stylu, choć jego wzór był większy i można było wyłapać więcej detali. W międzyczasie para tych oburzonych staruszków wyszła ze sklepu, niczego nie kupując, więc zostałyśmy same w środku. Jeśli dziewczyna ma ochotę, to chętnie zamknę sklep, żebyśmy w spokoju spędziły razem chwilę czasu. Szczerze potrzebowałam teraz takiej rozmowy. Nadal z tyłu głowy myślałam o swojej matce, nie wspominając już o wczorajszej sytuacji z Cecilem. To też nie tak, że chciałabym się komuś wyżalić, co nie jest totalnie w moim stylu, tylko po prostu porozmawiać, żeby zwalczyć to uczucie samotności, które weszło do mojego życia nagle wraz z początkiem tego roku...
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
Pierwszy dzień swojego trzeciego roku na Tajnych Kompletach pamięta jak przez uciekający z pomiędzy warg dym papierosowy. Tak samo mdły i zlany w jedną wielką tygodniową masę, jak każdy inny początek semestru. Przypomina sobie jednak wyraźnie podchodzącą do niej tamtego ranka zagubioną pierwszoklasistkę i pamięta, w całym swoim porannym mentalnym zmętnieniu, pierwotne poprowadzenie jej pod złą salę. Czerwieniąc się i podśmiechując z własnego nierozgarnięcia, proponując powtórzenie przechadzki uniwersyteckim korytarzem aż te, ostatecznie i zwycięsko, wylądowały pod drzwiami oznaczonymi szukanym przez Blair numerkiem. Było w tym momencie coś na tyle uroczego w swoim katastrofizmie, że wybaczywszy samej sobie ową niezręczną gafę, była w stanie wspominać spotkanie z cieniem uśmiechu na ustach. Niemniej nie wybijało się na tyle fundamentalnie, by permanentnie wwierciło się w jej pamięć.
Aż przypomina sobie wyraźnie swoje zakłopotanie, kiedy jeszcze tego samego dnia wpadała na świadka swojego wygłupu w tymże antykwariacie. Formując relację, która miała zakończyć się na pustym wzroku szukającym właściwej sali wykładowej, przyróżowionych ze wstydu policzkach i pędem opuszczonego miejsca niesławy.
Czasem tęskni za tymi wspomnianymi wąskimi korytarzami przepełnionymi do rozpuku studenckim gwarem. Za narzekaniem na przytłaczającą ilość materiału niefortunnie nakładającą się na inny przedmiot gdzieś na tyłach budynku z papierosem w ustach. Nawet za stresem towarzyszącym każdej sesji egzaminacyjnej jak zbłądzony za marnie zgarbionym młodym człowiekiem cień—depcząc nieznośnie po piętach aż do ostatnich momentów gorączkowego kartkowania notatek na pięć minut przed egzaminem. Być może błędem było zakończenie edukacji z tytułem ledwie Praktyka. Pozwolić targającym ją po odejściu matki emocjom wziąć górę nad tlącym się gdzieś z tyłu głowy rozsądkiem zakorzenionym w gonieniu za wiedzą i samorozwojem. Czasu jednak nie cofnie, a pracując na cmentarzu Bloodworthów (choć modląc się co wieczór do każdego z upadłych aniołów z osobna o sowitą podwyżkę) na brak rąk pełnych roboty, a nawet pokładów wrażeń, narzekać nie może.
Daj spokój — śmieje się cicho na rzucony komentarz. — Myślę, że jak już, to więcej nowych twarzy zajrzy, by podziwiać najnowszy okaz stracha na wróble.
Głuchy rumor starych okładek uderzających o blat przywitał Theę, której źrenice z intrygą rozszerzyły się, a ostentacyjne przyciemniane okulary zjechały w dół nosowego grzbietu. Wśród stosu opowiadania Poe’a, kilka z których już miała okazję przeczytać, oraz zupełnie obce je wydanie od Kinga. Z uwagą przeczytała opis wyszczególniony z tyłu, czując uśmiech poprzedniego walentynkowego seansu rosnący w kącikach jej ust.
Przeprowadzka z dużego miasta na prowincję, cmentarze i duchy… To chyba przeznaczenie — odparła, w ręku kołysząc beztrosko “Smętarz dla zwierzaków” w stronę Blair. Nadające jej wyglądowi komizmu okulary przewieszając za materiałowy kołnierz. — Wezmę go, tylko będę musiała go chować przed jedną taką… Nie znosi Kinga, takie tam.
Po odwieszeniu kurtki na wieszak, usiadła przy stoliku do którego udała się Scully; z uśmiechem i klarownym “Bardzo chętnie.” ozwając się na jej propozycję. Hebanowe spojrzenie skupiła na oplatających się wokół porcelanowych brzegów winoroślach, myślami nurkując gdzieś w głębi wspomnień o krzywiącej się w niesmaku twarzy matki w sklepie z porcelaną.
Qiang nie cierpiała tego typu zdobnictwa. Twierdziła, że gonienie za dogadzaniem eksploitatywnym europejskim gustom jest ujmą dla na tyle bogatej kultury co ta chińska. Z przesadną zdaniem Thei dokładnością dopatrywała, by wystawiana w ich domu ceramika była dekorowana jedynie w starodawnych stylach wucai czy doucai, niby to w trosce o kultywację poczucia kulturowej przynależności swojej jedynaczki. Całkeim odmiennego zdania, natomiast, był jej ojciec, który mimo kordialności i entuzjazmu do wszystkiego co chińskie, w swojej restauracji wykładał zestawy będące zupełnym narodowościowym misz maszem. ”Amerykańcy i tak się nie poznają. Shǎzi!” kwitował z gromkim rechotem przecierając szmatką niebiesko-białe filiżanki. Wybrana przez Blair ceramika (choć z pewnością o niebo droższa i lepiej wykonana) przywołała najcieplejsze ze wspomnień. Te o tradycyjnie parzonej, mocnej i charakterystycznie cierpkiej zielonej herbacie popijanej spiesznie na kilka minut przed otwarciem restauracji.
Chine de commonde… — mruknęła cicho, w sentymentalnym amoku rysując bezkształtne figury koniuszkiem palca na drewnianym blacie. — Czuję się wyróżniona. Wyciągasz tak drogocenną porcelanę na moje przybycie… Czy, może, mamy okazję do świętowania? — zęby wyszczerzyła w przekomarzalnym uśmiechu. — Odnalazłaś miłość w walentynki?
Spowiadaj się, Blair. Ciocia z Chin przyjechała.
Thea Sheng
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Na mojej twarzy zagościło żartobliwe i przesadzone urażenie. Prawdą było to, że może połowa asortymentu to są zwykłe graty, które jeżeli kiedykolwiek wyjdą poza próg tego sklepu, to skończą najpewniej na śmietniku, ale wciąż można znaleźć tu ciekawe rzeczy. Jeżeli wiesz, po co przychodzisz, to nie będzie to dla Ciebie nieudana wizyta.
- Wiesz co... Mówić tak o moich skarbach..? Właśnie pozbawiłaś się zniżki... - Uniosłam jedną brew, próbując powstrzymać chichot, który bardzo chciał wydostać się z mojej krtani. Przysunęłam stos książek jeszcze bliżej siebie, dalej starając się utrzymać pokerową twarz.
- Na prowincję?! Uważaj na słowa, bo mówisz do rodowitej mieszkanki tego terenu... dla mnie to metropolia... - Pokręciłam teraz głową, marszcząc przy tym czoło. - A tak serio, to zawsze zastanawiało mnie, jakby mi się żyło w jakimś większym mieście... ale nie tutaj, w Stanach, tylko w Europie... może Cork? - Było to pierwsze miasto, jakie przyszło mi do głowy. Inni by pewnie pomyśleli o Paryżu czy Lizbonie. Mnie jednak przed oczami ukazał się obraz dziadka, który dawno wspominał o tym, jak nasi przodkowie należeli do tamtejszego mieszczaństwa. Gdyby nie wojna z siedemnastego wieku, pewnie byłabym teraz gdzie indziej, jeśli w ogóle bym się urodziła. Teraz nic mojej rodziny nie łączy z tamtym miejscem. Pozostało tylko nazwisko i historia.
Zdałam też sobie sprawę, że wcześniejsze nazwanie się rodowitą mieszkanką tego terenu było zwykłym kłamstwem. To moi przodkowie zajęli miejsce rdzennych amerykanów, którzy zostali wtedy wypędzeni w głąb lądu, aż wreszcie zamknięto ich w rezerwatach, które istnieją do dzisiaj. Można rzec, że w pewnym sensie była to selekcja naturalna, którą przegrali wtedy z nową technologią, która rozwijała się za Atlantykiem o wiele szybciej. Chciwość zniszczyła większość kultury tego kontynentu, która musiał być piękna, choć dla nas dzika w swoich najlepszych czasach.
- W takim razie nikomu nie powiem... - Nie byłam do końca pewna, o kim mówiła Azjatka, ale też nie obchodziło mnie to na tyle, żeby zacząć ją o to dopytywać.
- Pamiętaj, że zawsze jesteś tutaj honorowym gościem, więc nie śmiałabym ci zaproponować coś pospolitego! - Uśmiechnęłam się miło, jak zauważyłam jej zadowolenie z propozycji, ale grymas ten szybko znikł wraz z jej kolejnym pytaniem. Mimowolnie i delikatnie dotknęłam swojej szyi, na którą wczoraj został rzucony czar. Wiedziałam, że Thea koleguje się lub może nawet przyjaźni z Fogartymi, więc to jest trudny temat w jej towarzystwie. Zaprosiłam ją jeszcze gestem, żeby usiadła przy drewnianym stoliku.
- Miłość? Pff, wręcz przeciwnie - Przewróciłam oczami, przekładając kosmyk włosów za ucho. - Mam zieloną i jaśminową... Którą wolisz? - Spytałam się, szybko zmieniając temat. Musiałam się jeszcze chwilę zastanowić, zanim zaczęłabym jej wyjaśniać niedawną sytuację, która była tak abstrakcyjna, że nawet w głowie trudno mi ją teraz ułożyć.
Dostosowując się do wyboru dziewczyny, ruszyłam szybko na zaplecze, zabierając ze sobą porcelanowy imbryk. Wsypałam do niego trochę liści i wstawiłam wodę w elektrycznym czajniku, po czym wróciłam do Sheng.
- Nawet nie wiem, od czego mogę zacząć... - Zaśmiałam się nerwowo, błądząc wzrokiem po pomieszczeniu. - Ktoś zrobił sobie chyba żarty ze mnie i pewnej osoby... Dostałam kilka dni temu list, żeby dotknąć pewnego kamienia o czwartej nad ranem, który przyszedł wraz z treścią. Myślałam, że to wiadomość od... mojej matki... - Zatrzymałam swój monolog na chwilę, wbijając teraz spojrzenie w drewnianą podłogę. Serce zaczęło znowu kłuć mnie z tęsknoty, jak zawsze gdy przypomnę sobie jej twarz. - Ten kamyczek przeniósł mnie wtedy i znalazłam się gdzieś w Wallow. Wywiązała się między nami kłótnia, zaczynając od wzajemnych oskarżeń, kto to zrobił i potem zrobiło się jeszcze gorzej. W skrócie powiedziałam mu, że jego chyba dziewczyna to kurwa, bo tak kiedyś przeczytałam w Zwierciadle i pentakle poszły w ruch. Zaczekaj... - Przerwałam, gdy tylko usłyszałam, że woda zawrzała w czajniku i poszłam szybko przygotować herbatę i zaraz wróciłam z pełnym imbryczkiem, siadając przy drewnianym stoliczku. Nie nalewałam nam jeszcze herbaty, pozwalając jej się zaparzyć. - No i powiedziałam to, bo cały czas mnie atakował, a moje wcześniejsze słowa zlewał z łatwością. Nawet nie sądziłam, że taka rzecz go rozwścieczy na tyle, żeby złapał za pentakl... Mnie się nic nie stało, bo to on skończył gorzej gdy się mu odwdzięczyłam... - Złapałam teraz za porcelanę i zaczęłam rozlewać nam gorącą herbatkę. Przyszedł czas na chyba jeden z największych zwrotów akcji dla słuchającej mnie dziewczyny, jeśli ta nie zorientowała się jeszcze, o kogo chodzi po wspomnieniu tytułu plotkarskiej gazety. Szczerze mogłam przyznać, że trochę bałam się tej rozmowy, ale wciąż to nie było wszystko, co chciałam poruszyć z nią tego dnia, a to nazwisko wreszcie musiało paść, żebym mogła przejść dalej:
- To był Cecil... Cecil Fogarty
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
Ahh, wymierzasz cios za ciosem… — swoimi grymasami dołączyła do koleżeńskich przekomarzanek, ściskając pierś tam, gdzie słowa Blair ugodzić miały najmocniej.
W takim razie daj znać, kiedy planujesz najbliższą wycieczkę do Cork. Może to nie po drodze do Szanghaju, ale chętnie się stąd wyrwę.
Przez myśl kilkukrotnie chodził jej wyjazd do ojczystego miasta rodziców, swój zenit osiągając na przeddzień pogrzebu matki. Choć Hellridge było jej pierwszym prawdziwym zaczerpnięciem niezależności, w tym mieście było coś na tyle niepokojąco osobliwego, że wydawało się wręcz uciskać na swoich mieszkańców. Zakleszczając ich w swoich sidłach jak w zbiorowym grobie. Pomimo faktu, iż to Ameryka przodowała nad Chinami w obfitych możliwościach i bukiecie perspektyw, Thea nie mogła wyzbyć się pragnienia postawienia tam stopy, choćby jeden raz. Figurować jako Sheng Dawei poza Stanami i skrzywioną fiksacją własnej matki.
Gdzieś w tej kakofonii śmiechów, beztroskich zaczepek, między jednym a drugim odbiciem ciepłych uśmiechów—nastrój począł gorzknieć.
Choć gorliwymi próbami okrywany maską obojętności, jego zmiana nie umknęła Thei, której oczy powędrowały wraz za nerwowo ocierającą szyję dłonią. Nie sądziła, że pytanie nakreślające się w jej głowie jako bardziej żartobliwe niż zasadnicze, sprowadzi rozmowę na tak odmienny od poprzedniej specyfiki rozmowy temat.
Zieloną, dzięki. — wydukała z ekspresją wyraźnie wskazującą na skupienie na czymś zupełnie innym, niż rodzaj pitej herbaty.
Dłoń zaciskała progresywnie coraz mocniej na drewnianym blacie, wraz z przebiegiem opowiadań Blair. Niby to pomagając jej w dobitniejszym skupieniu się na wypowiadanych przez nią słowach, niż dudniących w jej głowie refleksjach. I choć na wspomnienie wątpliwej piśmienniczo jakości Zwierciadła, podświadomość zaczęła zażarcie podsuwać Thei możliwe tożsamości bohaterów jej historii, dopiero po wyjawieniu nazwiska jednego z nich wszystko stało się jasne.
Cecil? — powtórzyła mimowolnie, jakby dopiero po wymówieniu jego imienia własnym głosem byłaby w stanie w to uwierzyć. — Pojedynkowałaś się z Cecilem?
Chłopak, nawet pomimo smykałki do przestępczości i innych ogółem bezprawnych ekscesów, zawsze obrazował się w jej umyśle jako bezpretensjonalny, raczej łagodny z usposobienia, artysta o niemałej wrażliwości. Co prawda znała póki co jedną, niechybnie okrojoną, wersję wydarzeń, a bliźniacy Fogarty wciąż byli dla niej swojego rodzaju enigmą pełną niespodzianek—zachowanie opisywane przez Blair nie wpasowywało się w ogólne wyobrażenie jakie miała o Cecilu. Wręcz przeczyło wszystkiemu, co o nim wiedziała.
Jednak to nie rewelacje o jego bardziej porywczym niż przypuszczała charakterze, okazały się dla Thei największym szokiem.
Czekaj… Dobrze rozumiem, nazwałaś jego chyba dziewczynę kurwą? — samo imię ciężko przechodziło jej przez gardło ze względu na groteskowość ciasno otulającą opisane zdarzenia. Choć czuła, że musi doprecyzować. — Lyrę? Lyrę Vandenberg?
Była świadoma plotek, jakie krążyły o przyjaciółce, a nawet nieodwołalnie poinformowana o potencjalnych okolicznościach śmierci jej narzeczonego. Była, jednak, druzgocąco bardziej zaznajomiona z nią samą, by mieć pewność, że są one wyssane z palca i nabazgrane nieumiejętnie na potrzeby wzbudzenia sensacji. Dopiero znajomość z Lyrą uświadomiła jej, iż żałuje, że fałszerstw nie potrafi zagrzebać tak umiejętnie jak martwych ciał. Choć dziennikarze i redaktorzy odpowiedzialni za zaognianie na tyle absurdalnych pomówień, również by się nadali.
Thea Sheng
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Nie spodziewałam się aż tak dużego zdziwienia ze strony Thea'i. Niby wiedziałam, że zadaje się z bliźniakami Fogarty, więc powinna znać w szczególności okropny charakter Cecila, który bazuje wyłącznie na tym, że jest tłem swojej siostry i okazjonalnie jest wrednym chujem. Chociaż może jej zdziwienie wynikło z tego, że to ja go gorzej poturbowałam? Niby nie dałam mu więcej czasu na reakcje, ale może gdybym została tam więcej czasu, dając mu czas na regeneracje, to wszystko skończyłoby się gorzej? Albo dla mnie, albo dla niego? W sumie nie widziałam jeszcze, na co go stać...
- To było szybkie. Zaatakował mnie, potem mu po prostu mocniej oddałam i gdy ten dochodził do siebie, zdecydowałam się odejść. Byłam zbyt zmęczona i wściekła, żeby kontynuować tę bezsensowną przepychankę... - Westchnęłam ciężko, przesuwając palcami po swoich rozpuszczonych włosach. Nie zdecydowałam się wspomnieć o groźbie rzuconej przeze mnie na pożegnanie. Wyszłabym wtedy z nim na równi, a to przecież ja jestem ofiarą jego kwestionowanej mentalności.
- Tak, mówiłam o tej Vandenberg... Ale wiesz, nie znam jej za dobrze. W tamtym momencie myślałam, że rzucam to w eter i powiedziałam to tylko dlatego, żeby wkurwić go tak bardzo, jak on mnie swoimi wrednymi komentarzami na temat mojej osoby. Widać niektórzy powinni zacząć uczyć się panować nad swoimi emocjami... szczególnie gdy nie mają już pięciu lat - Prychnęłam zażenowana, wspominając tamten moment. - Nieważne czego by o mnie wtedy nie powiedział lub o kimś mi bliskim, nie pomyślałabym nawet o takim nagłym ataku... - Też ze względu na to, że jesteśmy w jednym Kowenie. Nie musimy się uwielbiać, ale jego czyny całkowicie złamały niepisany kodeks wspólnego dążenia do celu, który on złamał. Mieszam się jeszcze, czy powiadomić o tym Zuge, ale raczej najpierw poczekam na rozwój wydarzeń, bo przez moją ostatnią groźbę, koniec naszego konfliktu wydaje się być jeszcze dalej.
- Nie wiem, czy kiedyś ci o tym wspominałam, ale ja też mam swoją historię z bliźniakami. Za dzieciaka ja i Teresa się kolegowałyśmy, ba, nawet mogę chyba powiedzieć, że była to przyjaźń. Musiałam też ukrywać tę relacje przed rodzicami, bo nasze rodziny nienawidzą się od czasów Wykreślonego Roku. To ja zerwałam wtedy z nią kontakt, gdy zaczęła mieć problemy z piętnowaniem jej przez inne dzieciaki i kiedy też właśnie potrzebowała najbardziej przyjaciółki. Z perspektywy czasu wiem, że to było okropne i bym tak nie zrobiła, ale nie myślałam wtedy tak samo jak teraz. Każdy zrobił pewnie coś za młodu, a teraz nigdy by do tego nie dopuścił. Po prostu bałam się, że jej problemy spadną wtedy na mnie, czego bardzo chciałam uniknąć. Żałuję, jak to wszystko się potoczyło, ale Cecila mało to interesuje i dlatego prawdopodobnie jest na mnie taki cięty - Powiedziałam zgodnie z prawdą, przedstawiając jej prawdopodobną genezę tego konfliktu. Gdybym mogła jakoś cofnąć się w czasie, to spróbowałabym to naprawić, ale takie gdybanie nigdy mi się nie przysłużyło, więc staram się odrzucać te natrętne myśli szczególnie teraz, gdy mam już wystarczająco problemów na głowie.
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
Blair, w istocie, wymierzała cios za ciosem.
Uderzała ją szokującą rzeczywistością, z każdym słowem pogłębiając jej zdumienie. Wybudzając ją z mirażu własnych przekonań, jakby rozlewając na nią kubeł lodowatej wody.
Nie ukrywam, nie znałam go od tej strony — powiedziała po chwili, wzrok utkwiwszy w unoszącej się z filiżanki parze. — Choć może nie powinnam się dziwić.
Życie Cecila przepełnione było niesprawiedliwościami. Bolączkami mniejszymi i większymi, które zmuszony był dzielić również z siostrą. Naturalnie rodziło to frustracje, którym powinno dawać się takie czy inne ujście. Thea przekonana była, że błądzenie barwnym pędzlem po płótnie i okradanie co głupszych mężczyzn z portfela (w tak barwnym towarzystwie jak jej osoba), wystarczało by dać upust negatywnym emocjom. Może za mało wspólnie piją.
Jednak sama nie wie, w jaki sposób zareagowałaby na prowokacje. Być może poznałaby i siebie od nowej, ohydnej strony.
Rozumiem dlaczego to zrobiłaś, ale… — westchnęła, posyłając jej pełne powagi spojrzenie. — Nie wypowiadaj się już o niej w ten sposób. Plotek nie trzeba powielać.
Thea nie uważała się za osobę agresywną. Złość i frustracje zwykle zakopywała niczym cmentarne zwłoki, pogrążając się w wirze niekończącej się pracy i głośniejszym brzdąkaniu gitary w słuchawkach. Jednak bardzo prawdopodobnym jest, że nie zna siebie tak samo, jak nie znała Cecila.
W końcu ludzi poznaje się miarowo. Z samym sobą chyba jest podobnie.
Wspomnienie o Teresie ukuło trochę bardziej, niż się spodziewała. Otworzyło ranę, o której pojęcia dotychczas nie miała.
Na miłość Lucyfera… Fogarci naprawdę nie zaznają ani chwili oddechu.
Oh… — wydusiła z siebie po czasie. Nie stać jej było na nic więcej.
Nie kiedy dziewczyna, którą uważa za dobrą koleżankę ma taką przeszłość z bliską jej osobą.
Odchrząknęła lekko, biorąc łyka herbaty, jak gdyby chcąc kupić sobie trochę więcej czasu do namysłu. Napar przyjemnie palił w język i podniebienie, wkrótce pozwalając na wykrztuszenie z siebie kolejnych słów.
Z iloma moimi znajomymi się jeszcze pobiłaś? Może pora kupić ci na urodziny kaganiec? — zdołała nawet zażartować, rozświetlając rysy w półuśmiechu.
Ale po chwili znów nastał znacznie poważniejszy moment. Przekazane jej informacje paliły trochę bardziej niż gorąca herbata i szczypiące z niewyspania gałki oczne.
Próbowałaś rozmawiać z Teresą? Po tym wszystkim?
Może rany z przeszłości zasklepiły się na tyle, by ta dała Blair szansę na wytłumaczenie się. Na przeprosiny, może i rekompensatę. Nie ważne jak głębokie szramy by to nie były.
Thea Sheng
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Nigdy nie byłam typem dziewczyny, która czeka na nowy numer zwierciadła i zaraz po wydaniu czyta te wszystkie bzdury, które piszą ci pseudodziennikarze. Jednak sprawa Lyry była głośna, nawet bardzo. Rozwlekana też była nieraz, więc prędzej czy później dotarła po prostu do moich uszu. Nie byłam pewna, czy to wszystko to jest prawda, ale nigdy nic nie wiadomo. Mimo wrażenia, które na mnie wyparła podczas naszych nielicznych spotkań, nie wygląda na zabójczynie, ale licho tam ją wie.
- Wiem, wiem... Postaram się już tego nie robić.. no, chyba że Fogarty znowu mnie zaatakuje. Przynajmniej mam łatwą ripostę... - Przekręciłam oczami, wzdychając przy tym ciężko. Mimo wszystko nie bałam się go, ani nie obawiałam. Wydawał mi się być tylko taką wredną osą, która raz użądli i odleci do swojego ula. Może się myliłam, ale to on będzie musiał się postarać, żebym zmieniła o nim swoje zdanie.
- Słucham..? - Prychnęłam żartobliwie śmiechem, gdy usłyszałam o kagańcu dla mnie. - Myślę, że to twojemu znajomemu przydałby się kaganiec... a przy okazji urodziny miałam dwa tygodnie temu, więc się spóźniłaś - z kagańcem będziesz musiała poczekać do nowego roku - Uśmiechnęłam się prowokacyjnie, puszczając jej tym samym oczko.
Gdy Thea znowu wspomniała o Teresie, śmieszny uśmieszek znikł mi z twarzy. Dopiłam jeszcze herbatę w filiżance, jakby kupując sobie trochę czasu na namyślenie się.
- Nie... znaczy zdażyło się, że się minęłyśmy, ale trochę się wstydzę i obawiam się jej reakcji... czasami ciężko po prostu jest ot tak przeprosić... Nawet nie jestem pewna, czy Teresa chciałaby teraz mieć ze mną jakikolwiek kontakt... ja na pewno bym nie chciała... - Zaśmiałam się żartobliwie, choć lekko nerwowo.
Spojrzałam jeszcze na zegar naścienny, żeby sprawdzić, ile potencjalnych klientów już przegapiłam. Chętnie bym tu jeszcze posiedziała z Azjatką i poświęciła się całej rozmowie, ale czas to pieniądz, jak powiadał mój ojciec. Wstałam z krzesła, wzdychając ciężko i odzywając się ponownie:
- Przepraszam, Thea, ale muszę wracać już do pracy... Musimy zgadać się kiedy indziej... - Uśmiechnęłam się do niej i skierowałam się w stronę drzwi, żeby przekręcić znak na dobrą stronę, a następnie odłożyłam porcelanową zastawę na bok.
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng#1039
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
Gorąca herbata skutecznie złagodziła nieprzyjemny posmak pitego poprzedniego dnia wina. Przypalając podniebienie, rozbudziła po, dość wyraźnie, nie przespanej najlepiej nocy.
Może masz rację. Chyba nawet ładnie by w nim wyglądał. — odpowiedziała ze śmiechem na pociągnięty przez Blair żart o kagańcu.
W gruncie rzeczy, Cecil najprawdopodobniej nie wykazałby się agresją gdyby nie burzliwa przeszłość Scully z jego siostrą przemieszana z kąśliwym komentarzem na temat Lyry. Jednak, czy miała prawo w ogóle wyciągać wobec niego jakiekolwiek osądy? Nie miała pewności, czy w podobnej sytuacji sama nie wybuchłaby gniewem. Nie miała pewności, czy usłyszawszy taką obelgę względem bliskiej osoby, sama nie sięgnęłaby po radykalne środki. W pewnej chwili nawet wydawało jej się to jedynym prawdopodobnym scenariuszem.
Niemniej, świadomość tak gwałtownego konfliktu wobec dwóch zaprzyjaźnionych z nią osób, pozostawiała uczucie jeszcze nieprzyjemniejsze od taniego wina. Wiecznie pachnąco usłane płatkami róż nie są ani życie, ani koleżeńskie więzi.
Trzymała Blair za słowo, że nie posunie się więcej do tanich zagrywek dotyczących plotek na temat Lyry. Choć, właściwie, nie miała nad tym żadnej kontroli. Najprościej byłoby przestać się tym przejmować.
Dopijając ostatni łyk herbaty z porcelanowej filiżanki, podniosła się z miejsca, posyłając Blair ciepły uśmiech.
Jasne, czas to pieniądz. Sama nie lubię być odciągana od roboty — powiedziała, w przyjacielskim geście kładąc dłoń na jej plecach, pocierając nieznacznie. — A co do Teresy… Mogę spróbować szepnąć jej kilka dobrych słów o tobie, choć nieuniknione, że się nie przemogę. Trochę się przy niej stresuje.
Z ostatnim klepnięciem między łopatki, Thea skierowała się w stronę wyjścia z antykwariatu, rzucając Blair jeszcze jedno spojrzenie.
Wpadnę jeszcze kiedyś po coś ciekawego. W razie czego, wiesz gdzie mnie szukać!
Chwyciwszy odwieszoną kurtkę z wieszaka, pomachała Blair na pożegnanie i niespiesznym krokiem udała się w stronę Deadberry.


/zt x2
Thea Sheng
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
22.04.1985

Zima puściła Saint Fall z okowów mrozu. Było coraz cieplej, chociaż nagłe deszcze już takie nie były. Uliczki Starego Miasta zazieleniły się, co było zasługą ogrodników, którzy w ostatnim czasie ciężko pracują, żeby ta dzielnica miasta, zachwycała urokiem czy mieszkańców, czy odwiedzających ją turystów. Przedsiębiorcy wiedzieli jednak, że czas ten jest niezwykle ważny. Wraz z odmrożeniem ziemi okolicznych terenów, odmrażają się też nowe fale klienteli. Styczeń, luty i marzec są dość srogie na terenach Maine, więc naturalnie w tym okresie ruch, nawet na rynku, który jest jedną z najpopularniejszych części miasta, jest po prostu mniejszy. Dlatego ważne jest, żeby w tym czasie zadbać o swoje przedsiębiorstwa, dokonać wszelkie formalności, na które nie miało się wcześniej czasu.
Zajęcia w Tajnych Kompletach skończyłam dzisiaj przed czternastą. Samochód bardzo mi się przydaje w ostatnim czasie, kiedy to moje mieszkanie na Starym Mieście znajduje się dość daleko od uczelni. Mieszkając w Broken Alley, nie miałam niczego przeciwko chodzeniu pieszo, ale teraz nie miałam po prostu tyle czasu do stracenia i nawet siły. Od czasu, kiedy pomogłam Lyrze, dalej zdarza się, że zawróci mi się w głowie, albo złapie mnie migrena. Paracetamol wtedy mi trochę pomaga, ale wciąż nie leczy mojego problemu. Zajmuje się tylko objawem tego, co mi zaszkodziło wtedy, gdy inkantacja zmaterializowała się w magię, a świece rytualne zapaliły się nagle. Była to średniozaawansowana procedura magiczna, dlatego tak mnie dziwi, że w ten sposób na nią zareagowałam. Wydaje mi się właśnie, że uwolniłam po prostu za dużo mocy, która mi zaszkodziła i muszę swoje odchorować. Przynajmniej jesteśmy z Lyrą kwita po sytuacji z terenów Padmorów.
Przeszłam przez próg sklepu półgodziny po zakończeniu zajęć na kampusie, wcześniej parkując samochód w wolnym miejscu przed deptakiem. Od razu uderzył mnie specyficzny zapach starego papieru i aromatycznego drewna.
- Felix.. - Przywitałam się z chłopakiem, który akurat układał księgi na półce. Felix był pracownikiem, który dorabiał sobie w godzinach, w których to byłam na uczelni. Nie miałam o nim szczerze żadnego zdania, nasze relacje były czysto pracownicze. Ani on, ani ja nie mieliśmy czasu na zgłębianiu naszej znajomości, a co najważniejsze zainteresowania w swoją stronę. Jednak łączyło nas parę wspólnych spraw, takich jak pentakl pod ubraniem, co było dla mnie niezwykle wygodne. Przez to, że mógł wiedzieć on o magicznych rzeczach trzymanych na zapleczu, czarownicza klientela mogła również odwiedzać Antykwariat podczas mojej nieobecności, co też przynosiło zyski. Czarownicy nie tylko w Deadberry żyją, o czym trzeba pamiętać. Interesował się też historią, ale nie pochodził z majętnej rodziny, dlatego prawdopodobnie nie było go stać na studia, ale taka wiedza przydaje się w pracy przy antykwariacie, dlatego zaoferowałam mu sprawiedliwą stawkę, z której raczej jest zadowolony, patrząc na to, że niedługo wybije drugi rok, kiedy tu pracuje. - Przyszła dzisiaj dostawa? Rozmawiałam z podwykonawcą, że miała być dziś..? - Zapytałam, zdejmując kurtkę, zawieszając ją zaraz na swoje przedramię. Kończyły nam się podstawowe bibeloty, figurki, czy magnesy, a te rzeczy sprzedają się najszybciej.
- Przyszła godzinę temu, jeszcze nie zdążyłem jej rozpakować, jest na zapleczu. Zaraz się tym zajmę. - Odpowiedział mi, ale zauważyłam, że ma już zajęcie. Pracować miał do piętnastej, dlatego wolałam, żeby się nie odrywał od tego obowiązku. - Nie, zajmę się tym, dzięki. Jak skończysz, to możesz wyjść wcześniej. Zajmę się resztą. - Uśmiechnęłam się i ruszyłam w tamtą stronę. Na zapleczu zostawiłam wierzchnie odzienie, a następnie z trudem zajęłam się pudłem. Ledwo je podniosłam, a następnie wróciłam z nim na sklep, stawiając je na ladzie, otworzyłam ją, przecinając ostrzem taśmę, a następnie z kartką przewozową zaczęłam sprawdzać, czy jej zawartość się zgadza. Dwieście magnesów podzielone na dziesięć opakowań, każda z ozdób miała inną grafikę. Niektóre przedstawiały najładniejsze kamienice ze Starego Miasta, inne ratusz, kolejne lasy Cripple Rock, pola z Wallow, bądź port w Maywater; trzydzieści kamiennych figurek, przedstawiających formację skalną Grzbiet Piekieł, które było takim naszym Mount Rushmore. Różniły się one od siebie nieznacznie perspektywą ujęcia, bądź szczegółami; dołączone było jeszcze sto pocztówek, w dziesięciu różnych nadrukach. Zaczęłam sprawdzać ich jakość, jak to miałam w zwyczaju. Nie wystawiłabym na gablotę czegoś, co jest uszkodzone. Zgłosiłabym to do firmy produkującej te przedmioty i z nią wydyskutowałabym, czy mają mi zwrócić pieniądze, czy dostarczyć jeszcze raz figurki w liczbie uszkodzonych, które zostały już dostarczone.
W międzyczasie, gdy wszystko było już sprawdzone, pożegnałam się z Felixem, który opuścił sklep, a ja poukładałam figurki i magnesy na gablocie. Potem znowu zaczęli pojawiać się klienci, którym jak zwykle oferowałam tę samą gadkę, często wymyślając głupoty na temat Grzbietu Piekieł, czy naszego hrabstwa, tylko po to, żeby zachęcić ich do zakupu tych pierdół. Trzeba było sobie jakoś radzić w tym całym kapitalizmie. Starałam się tak bardzo o ten sklep, tylko dlatego, że czułam do niego sentyment. Nie był mój, a mojego ojca. Ja tylko nim zarządzam od kiedy umarł mój wujo. Zbyt długo się starałam, żeby doprowadzić je do miejsca, w którym jest teraz, żeby podupadło. Marzyłam o jego spłacie, ale wiedziałam, że czas ten kiedyś nadejdzie i urządzę je tak, jak ja tego chcę, a nie mój ojciec, czy duch wuja.

Blair z tematu
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat