Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

KĄCIK WRÓŻB
Nieszczególnie pilnie strzeżoną tajemnicą jest drobna usługa świadczona w Archaios, która wyróżnia je na tle innych antykwariatów; większość magicznych obywateli Hellridge oraz nieliczni niemagiczni wiedzą, że w głębi sklepu urządzono niewielką przestrzeń, gdzie chętni za uiszczeniem drobnej opłaty mogą liczyć na wróżbę z fusów lub tarota. Odczyty prowadzone są przez właściciela antykwariatu i nie trzeba umawiać się wcześniej, wystarczy wizyta w Archaios — kącik wróżb umiejscowiono w głębi pomieszczenia i ukryto go za musztardowymi kotarami. Subtelne, złote światło rzucane przez lampę, wygodna kanapa, dwa fotele oraz okrągły stolik; miejsce, gdzie przeprowadzane są wróżby, posiada intymną i przyjemną atmosferę, którą zwykle wypełnia ziołowa woń liściastej herbaty. Nie mówi się o tym oficjalnie, ale stal klienci doskonale wiedzą, że za zakup przynajmniej trzech przedmiotów, wróżba jest darmowa.

Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Perseus Zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t255-perseus-zafeiriou
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t304-perseus-zafeiriou
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t303-poczta-perseusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1103-rachunek-bankowy-perseus-zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t255-perseus-zafeiriou
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t304-perseus-zafeiriou
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t303-poczta-perseusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1103-rachunek-bankowy-perseus-zafeiriou
Odkąd sięga pamięcią — a nie sięga daleko; gdyby miał pamięć Winnie i mógł przypomnieć sobie trzeci rok życia, potrafiłby przywołać twarz mamy; może też to, jak pachniała? — lubił pytać, chociaż rzadko słuchał odpowiedzi. Dlaczego trawa jest zielona, a niebo niebieskie i czy gdyby było na odwrót, jak wpłynęłoby to na sytuację rynku kredek świecowych? Czy wielkie twierdzenie Fermata zostanie kiedykolwiek udowodnione, chociaż każdy powinien zauważyć, że droga do rozwiązania zagadki prowadzi przez wykorzystanie krzywych eliptycznych?
Odkąd sięga pamięcią, lubił pytać i być pytanym, ale dziś — czy będzie sięgać pamięcią do tego momentu, czy odda wspomnienie Purze? — każde słowo zakończone znakiem interpunkcyjnym w kształcie kropki i haczyka, wywoła w umyśle wielką pustkę.
W kosmosie nie rozchodzi się dźwięk — a przecież każdy człowiek to mikrokosmos.
Huk zamykanego podręcznika, dygotanie herbaty w kubku, szeroko otworzone oczy (Winnie, czy wiesz, że źrenice—) — półcienie kącika były zdradliwe; zamiast ukryć, uwypuklały.
Ból gardła — odhaczony.
Zatrzymane w krtani słowa były haczykami, które ktoś (imię, nazwisko, adres, Percy zna każdy szczegół, więc dlaczego ktosiuje?) wplątał w struny głosowe.
Ból głowy — obecny.
Twarz pulsowała w rytm bicia serca; kiedy nie spał, tłumił to wrażenie niezdrową dawką paracetamolu, przy każdym, białym krążku myśląc: czy tak się to zaczyna? W krótkim momencie, gdy cisza i słowa zmieszały się w kociołku wydarzeń, serce zabiło mocniej; razem z nim ból.
Zatkany nos — zdecydowanie.
Oddech nie zawsze docierał do płuc. Nocą budził się z rozchylonymi ustami i wyschniętym gardłem; Orestes musiał źle sypiać — na szafce nocnej zawsze stała letnia, gęsta od miodu herbata.
Suchy kaszel — nadejdzie.
Jeśli za moment czegoś nie powie — nie mówi nic, bo głos zabrała Winnie, więc słuchał; zawsze jej słucha — zacznie odkrztuszać sylaby ze zlepionych milczeniem słów.
Uczucie zmęczenia — permanentne.
Nie pamięta, kiedy przespał całą noc. Może nigdy? Może tak naprawdę spał przez cały ten czas i dopiero w opuszczonych magazynach Valerio Paganini wybudził go ze śpiączki?
Obolałe mięśnie — szczególnie sercowe.
Od urodzin minęły prawie dwa miesiące; nie odważył się zapytać Winnie, kupiłaś walkmana?
Zamiast tego pyta:
Obawiasz się?
Uczepienie tych słów — słów, które nie miały znaczenia, tak po prostu się mówi, Percy — to banalny fortel; odwrócenie Jakuba ogonem.
Winnie, to byłby ekscytujący, medyczny przypadek, powinnaś—
Być zachwycona.
Powinna uczyć się do egzaminu i spędzić ciche popołudnie w kąciku Archaios. Powinna w spokoju dopić herbatę i nie musieć martwić się kimś, kto zapracował na każdy ślad, który nosi. Powinna wiele, ale przede wszystkim powinna być szczęśliwa; kiedyś potrafił sprawić, żeby była. Teraz—
To naprawdę nic takiego — skłamał i wszystko w ich otoczeniu wiedziało, że to kłamstwo — podręczniki na stoliku, musztardowa kotara, przekrzywiony kołnierzyk swetra, zmarszczone brwi Winnie i Winnie sama w sobie.
Skłamał i pożałował każdego oszustwa, które popełni od tej chwili.
Próbowałem użyć sanaossy — wyznanie winy w drodze do fotela; kłębek kurzu wzbił się w powietrze, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi — uczulenia nie stwierdzono. — Poza tym—
Powinienem oddzwonić, kiedy Ores powiedział — Winnie dzwoniła, kiedy cię nie było. Zamierzał, nie zdążył; opuchlizna z ust zeszła dopiero dziś.
Nie chciałem cię martwić.
Jak mi wyszło?
Perseus Zafeiriou
Wiek : 26
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : SPIKER RADIOWY, ZAKLINACZ, TECHNOLOG MAGII
Winnifred Marwood
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t473-winifred-marwood-b#1897
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t521-winnifred-marwood#2370
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t523-poczta-winnie#2372
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1060-rachunek-bankowy-marwood-winnifred#9095
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t473-winifred-marwood-b#1897
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t521-winnifred-marwood#2370
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t523-poczta-winnie#2372
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1060-rachunek-bankowy-marwood-winnifred#9095
Zacisnęła mocniej brwi. Winnie, patrząc na Percy'ego, zawsze musiała patrzeć do góry, często niespecjalnie wyglądając na bardziej złą, niż była w rzeczywistości. Zwyczajna kwestia perspektywy.

Teraz, miała wrażenie, że jej twarz nie potrafiła wystarczająco oddać dziejących się w głowie emocji.

Nie było nic ekscytującego w tym, jak stres ściskał jej gardło.

Perseusie.

Najpierw spojrzała na nos.

Opuchlizna wokół niego nie była wystarczająca, aby był złamany, ale nie posiadała wszystkich informacji — mógł być w tym stanie od kilku dni; mógł—

Nie. Rany wyglądały na świeże. Strupy ledwo zakrzepnięte, siniaki dopiero nabierały żółtawej barwy — albo to leniwe światło, które chwilę temu jeszcze było w zupełności wystarczające do czytania, teraz było irytująco słabe; potrzebowała ostrej, chłodnej żarówki szpitala, bo przy niej najłatwiej było wyłączyć zmartwione emocje — więc nie mógł długo egzystować w tym stanie.

Jak długo? To musi boleć, jak—

Niepewne spojrzenie w górę; oczy ponoć nie potrafiły kłamać. Nie uczyli wprawdzie o tym na studiach — to powiedziała jej kiedyś babcia, gdy tłumaczyła, jakim cudem zawsze wie, gdy to Junior zjadł ostatnie landrynki z puszki.

To nic takiego; wszystko w otoczeniu wiedziało, że skłamał. Winnie wiedziała jako pierwsza, bo po oczach widać to najbardziej.

Martwić? Percy, kto ci to zrobił? — nie pytała co; doskonale widziała co. Jedynie kto i dlaczego pozostawało bez odpowiedzi.

Kiedy było jedynie głuchą zagadką. Wystarczająco w przeszłość, by mogła poczuć złość, że nie zadzwonił od razu. Wystarczająco, aby poczuć niekomfortowy ścisk w żołądku, że już wtedy. Może wcale nie wyszedł. Może Orestes—

Czas znów uciekał im przez palce, a ona była znów bała się, że o czymś zapomniała.

Nie miała czasu, by czekać, aż usiądzie. Krok w stronę fotela musiał być wystarczający, by w cierpliwie niecierpliwym geście pociągnęła delikatnie jego rękę, wyprostowując ją w łokciu.

Pierwszy wniosek — działa.

Drugi wniosek — knykcie nie noszą śladów użytkowania; nie było więc mowy o walce, a o pobiciu.

Kolejne wnioski przychodziły wraz z ręką na ramieniu, kierującą tułowiem pacjenta na fotel. Ruchy były oporne, stęknięcia z pewnością bolesne, a opuchlizna na twarzy zasługiwała na wyjątkowo mocne zaciśnięcie ze sobą brwi. W głowie szukała zaklęcia — nie mogła wykluczyć obrażeń wewnętrznych, krwiaki sugerowały mniejsze lub większe krwotoki, a wypuszczane z trudem powietrze z płuc miało swoje źródło głębiej, niż mogła dostrzec gołym okiem.

Sanaossa Magnus — zaczęła od podstaw.

Najpierw to, co widać.

Biała poświata na dłoni była chłodna w kolorze, ale ciepła w dotyku — magia, kierowana troską już tak miała. Zadrżała między jej palcami, by wchłonąć się w jego sweter i ciepłą falą zalać skórę; ta zaczęła zlepiać się w miejscach, które chwilę temu były jeszcze rozłączone.

Teraz to, co cenniejsze.

Spirituspuritas Magnus — nie tylko cenniejsze, ale i mocniejsze. Dłoń zsunęła się na wysokość łokcia, zatrzymując palce w pewnym uścisku. Tym razem iskierki błysnęły mocniej, mlecznobiałą poświatą magicznej ekspresji wchłaniając się głębiej, niż pod sweter.

Nie widziała efektów, ale nie musiała — były rzeczy, które się po prostu wiedziało. Zupełnie jak—

Percy, ja—

Nie potrafiła zebrać w domu odpowiednich słów, by napisać list; by przyznać się, że odsłuchała kasetę i—

Ale przy nim zawsze czuła się troszeczkę odważniejsza. Dłoń opuszczała rękę, ostatkiem dotyku zahaczając palcem o opuszki jego palców. Subtilis tactus, było cichym dopełnieniem terapii między słowami. Ból, który pozostał, powinien odejść wraz z ostatnim błyśnięciem pentakla.  

Dzwoniłam do ciebie, ale—

Nie było cię. Gdzie byłeś?

Lepiej?

Sanaossa Magnus, st. 65

50 (k100) + 20 (magia anatomiczna) = 70

Spirituspuritas Magnus, st. 65

98 (k100) + 20 (magia anatomiczna) = 118

Subtilis tactus, st. 35

42 (k100) + 20 (magia anatomiczna) = 62
Winnifred Marwood
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : studentka medycyny i magicyny
Perseus Zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t255-perseus-zafeiriou
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t304-perseus-zafeiriou
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t303-poczta-perseusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1103-rachunek-bankowy-perseus-zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t255-perseus-zafeiriou
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t304-perseus-zafeiriou
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t303-poczta-perseusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1103-rachunek-bankowy-perseus-zafeiriou
Zwykle obliczał średnią wypadkową piegów na nosie — po zimie wyniki wahały się od siedemnastu do dwudziestu trzech, wszystko przez problem z klasyfikacją drobnych śladów bliżej płatka ucha. Mogły być maleńkimi pieprzykami albo odważnymi piegami; kiedyś były cztery, ale okazało się, że jeden tylko podszywał się pod pieprzyko—pieg i był tak naprawdę wyblakłym punkcikiem pozostawionym przez długopis.
Tego popołudnia Perseus oblicza ilość drobnych pęknięć między ściągniętymi brwiami; każda pozioma kreska to jego wina, jego wina, jego bardzo wielka wina. Zmarszczki pogłębiały się razem z lekarską analizą — Percy znał to spojrzenie, przecież obserwuje je od lat. W ten sam sposób Winnie patrzy, kiedy w szopie dojdzie do naukowego wypadku, którym najczęściej bywa drzazga w dłoni, gwóźdź w pięcie, rozpuszczalnik pomylony z wodą albo woda pomylona z roztworem; pamiętaj, człowieku młody, zawsze lej kwas do wody.
Co dzieje się w odwrotnym przypadku, Perseus odkrył na własnej skórze; Winnie odkryła efekt kwadrans później, kiedy próbował na własną rękę zatrzeć ślady zbrodni. Tym razem miał doświadczenie — utrzymał sekret przez niespełna trzy doby; zrozumiał też, że nie utrzyma go ani sekundy dłużej, jeśli pozwoli sobie na spojrzenie jej w oczy.
Ja—
Ty?
Nie mógł nie patrzeć; to przecież Winnie. Zmarszczone brwi, genialny umysł obracający skalę obrażeń wokół osi leczenia i cichy głos, przez który serce zaczęło gubić rytm — było winylową płytą, a Winnie — igłą, tym razem nie chirurgiczną.
Dziś zamiast muzyki wybrzmiało to; fałsz zdartego winylu podskakującego na wyboju dorosłości.
Nie mogę powiedzieć.
Ważne, żeby wiedziała. Ważne; w całym tym bólu to bardzo ważne, żeby Winnie wiedziała, że Perseus nie może o tym mówić — nie nie chcę. Nawet nie nie powinienem. Po prostu: nie mogę.
Nie mogę, Winnie, każdy ruch — ból minie, znikną sińce, zagoją się rany, ale ten moment nie będzie możliwy do odtworzenia; Percy musi przekazać w nim wszystko — bo naraziłbym ciebie i Gniazdko. Nie mogę, bo czuję wstyd. Nie mogę, bo—
Boję się, że przestaniesz patrzeć na mnie—
W ten sposób; jakbym był cokolwiek wart, a to...
To bolałoby bardziej od obitego nosa, posiniaczonej żuchwy i wrażenia, że skóra płonie w kotle płonącej smoły.
Szept pochłonęło ciche westchnienie bólu przysłoniętego ulgą; w czystej bieli magii unosiła się obietnica, że nie wszystko stracone. Znał teorię tego zaklęcia — kiedyś opowiedział Winnie, że dotyk nie był konieczny, ale upierała się, że w ten sposób czuje, czy pacjent odczuwa efekty; nie sprzeczał się. Lubił, kiedy robiła to w ten sposób — dłoń na materiale, magia w pentaklu, ukojenie w ciele, które było pewne, że nigdy więcej nie zazna spokoju.
Zawsze będzie trochę zepsute, trochę obolałe, trochę drżące na myśl, że dotyk na łokciu wznieci nową falę bólu i nie zapewni żadnego ukojenia; bał się przy każdym, ale nie przy niej. Fotel próbował pochłonąć jego ciało w ten sam sposób, w który kojony ból pochłaniał magię — biel iskier przesiąkała przez materiał i skórę; zrozumiał, że może oddychać bez bólu dopiero, kiedy zabrakło mu oddechu.
Opuszki palców na jego dłoni, puch sylab w jego umyśle; dzwoniłam do ciebie, ale—
Dotyk, po którym wybrzmiało ostatnie zaklęcie, trwał.
Przy tobie — ostrożnie rozchylił palce, chwytając między nie wciąż ciepłą od magii dłoń — zawsze lepiej.
Ulga w głosie przeciwko napięciu w spojrzeniu; w tej bitwie nie było zwycięzców.
Orestes nie wyjaśnił, dlaczego dzwoniłaś. Powiedział tylko—
Nie mówił wiele — zdrętwiałe ze strachu dłonie odmawiały posłuszeństwa, kiedy próbował otworzyć apteczkę i nie rozsypać zawartości po kuchennej posadce. Percy wie, że później — kiedy krew przestała płynąć, brudne ubrania zniknęły w pralce, a pierwsza herbata z serii stu stanęła na szafce nocnej — usiadł w fotelu przy oknie i wylewał własny strach w sposób, w który nauczył się lata temu; w ciszy.
Powinniście porozmawiać.
Splecione palce poruszyły się delikatnie; był gotów poluźnić uścisk, gdyby Winnie nie była gotowa na—
Chciałbym porozmawiać. Możemy?
Teraz?
Teraz, zaraz. Już. Teraz, Winnie; nie wiem, czy w tym tempie dotrwam do czerwca.
Teraz — kaseta od miesiąca i ośmiu dni dzieli przestrzeń z zawsze—zepsutym—trochę—naprawionym radiem, kasztanowym koniem trojańskim i genialnym systemem sortowania skoroszytów. Od trzydziestu ośmiu dni Percy zastanawia się, czy popełnił największy błąd w życiu, utrwalając na taśmie to, co nieuchwytne, nienazwane, obce; więc dlaczego tak znajome?
Perseus Zafeiriou
Wiek : 26
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : SPIKER RADIOWY, ZAKLINACZ, TECHNOLOG MAGII
Winnifred Marwood
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t473-winifred-marwood-b#1897
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t521-winnifred-marwood#2370
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t523-poczta-winnie#2372
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1060-rachunek-bankowy-marwood-winnifred#9095
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t473-winifred-marwood-b#1897
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t521-winnifred-marwood#2370
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t523-poczta-winnie#2372
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1060-rachunek-bankowy-marwood-winnifred#9095
Nie mógł powiedzieć.

Winnie doskonale zdawała sobie sprawę z różnicy między słowem zapaść a napaść; zawał a nawał; zator a zwykły tor. Rozumiała więc, gdzie kończy się nie chcę a nie mogę.

W drodze na spotkanie kowenu.

Nie chciała, aby z cegieł nie mogę ci powiedzieć, zbudował się między nimi mur, ale nie miała innego wyjścia, jak zaufać mu. Było to proste; było to wręcz banalne, bo zaufała mu już milion razy i zaufa kolejne milion. Za każdym razem chwyci jego dłoń, nawet jeśli na koniec tańca wokół ogniska, znów wpadną w zaspę.

Cokolwiek się stało — mówi spokojnie, oglądając jak niektóre z siniaków, zaczynają blednąć, ostatecznie przyjmując kolor taki, jaki skóra mieć powinna. — Nie musisz się tego wstydzić.

Nigdy nie przestanę na ciebie patrzeć, jakbyś był coś wart, bo jesteś wart—

Wszystko cichnie.

Pajęczyny złączonych palców; dotyk, delikatny jak jedwab, nie przerażał — dlaczego więc serce uciekało z piersi?

Dlaczego wzrok miękł z każdym słowem; brwi rozluźniały się, a oczy próbowały powiedzieć coś, czego umysł nie potrafił? Dlaczego—

Pokiwała głową.

Świat zawsze był za głośny — zbyt prześwietlony, zbyt szorstki na brzegach i zbyt natarczywy w oczekiwaniach — ale świat nigdy taki nie był, gdy on był obok. Wszystko cichło; wszystko zwalniało i wiedziała, że on nie ma wobec niej żadnych oczekiwań. Mogła być — jak proste było to, że mogła po prostu być?

Kolejne pokiwanie głową.

Chciała z nim porozmawiać; dlaczego więc nie była w stanie nic powiedzieć?

On znalazł formę, w której mógł to wyrazić — naturalną dla niego i bezpieczną, na wypadek odrzucenia. Ona nie potrafiła takiej znaleźć — żadna anegdotka w liście, o zwyczajach partnerskich żuków (Percy, wiedziałeś, że żuki obu płci przygotowują razem gniazdo, kopiąc pionowy korytarz, dla swojego potomstwa?) nie była wystarczająco wymowna. Całe życie obserwowała, jak ludzie dookoła niej wyrażają emocje i nie potrafiła pojąć złożoności tego języka.

Wiedziała, że serce dorosłego człowieka waży niespełna pół kilograma i w wykonuje średnio siedemdziesiąt dwa uderzenia na minutę.

W ciągu przeciętnego życia, ludzkie serce uderzy dwa przecinek pięć miliarda razy. Jak wytłumaczyć mu, że chciałaby, by był obok każdego z nich?

Twoja kaseta — zaczęła ostrożnie. Palce miały własną wolę i zgodnie z nią, wcisnęły się głębiej między jego, opuszki spoczywając na jak—przed—chwilą—stwierdzono—całych knykciach. — Nikt nigdy dla mnie czegoś takiego nie zrobił.

W liceum chłopcy z klasy napisali dla niej — o niej — wierszyk i powiesili na ścianie jej szafki. Winnie nie znała się na poezji, ale okazało się, że słowo dziwna, można zrymować z wieloma innymi.

Percy w kasecie nie użył go ani razu.

Chciałam ci—

Przełknęła ślinę. Czuła, jak zasycha jej w gardle, a nawet nie była w połowie — w ułamku, w nanocząsteczce — tego, co chciała powiedzieć. Zacisnęła wargi ze sobą; to jak odpowiedź ustna, uspokajała się. Problem polegał na tym, że ilekroć próbowała się do tej rozmowy przygotować, słowa na kartce nie miały żadnego sensu.

Nie wiedziała, jak takiemu uczuciu nadać sensu, dopóki nie spojrzała w jego oczy.

—podziękować. Mogę?

Teraz? Teraz.

Siedząc, był niewiele niżej od niej. Wystarczyłoby, by pochyliła się nieco do przodu i—

Znała teorię. Wiedziała, ile mięśni wtedy pracuje (sto dwadzieścia sześć, w tym trzydzieści cztery twarzy); że wzrasta wtedy poziom dopaminy i oksytocyny we krwi, a redukuje się poziom kortyzolu. Odstresowuje — zupełnie, jak słuchanie muzyki. Zupełnie jak czterdzieści sześć minut i pięćdziesiąt dwie sekundy jego miłosnego listu, które potrafiła wyrecytować już z pamięci.

Ja też nie umiem, powiedział przy ognisku, tak, jakby nie było w tym nic złego. Uwierzyła mu. Możemy nie umieć oboje i wciąż się dobrze bawić.

Obiecujesz?

Ostrożnie i powoli; spod przymrużonych oczu widziała dokładnie drogę. Jej wargi ledwie musnęły jego — bała się, że będzie go bolało; że zrobi coś nie tak, inaczej, niż się robić powinno i wszystko zepsuje — aż pierwszy dotyk okazał się niewystarczający.

Oh.

Oh, już rozumiem.
Winnifred Marwood
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : studentka medycyny i magicyny