Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
ZAUŁEK
Goście wchodzą głównym wejściem, żeby zamówić posiłek i posłuchać przy okazji dobrej muzyki. Zainteresowani grami hazardowymi muszą przejść zaułkiem na tyły restauracji. Tam znajdują się drzwi prowadzące prosto do piwnicy. Pilnuje ich para barczystych wykidajłów, którzy uważnie przyglądają się wchodzącym do środka. Stałych bywalców kasyna witają grzecznym skinieniem głowy. Z kolei budzący podejrzenia osobnicy są nieco mniej grzecznie wypraszani. Próby wdarcia się siłą do pomieszczenia mogą skończyć się kiepsko dla intruzów.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Charlotte Williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson

4 lutego 1985 roku


Poniedziałkowe poranki z reguły nie należą do najprzyjemniejszych. Nie dość, że głowa ciąży po przeżyciach całego weekendu, to z przytupem należy wejść w nowy tydzień i nie pozwalać sobie na zostanie w tyle. Uczta Ognia dobiegła końca, Saint Fall ulegało opustoszeniu, czarownicy z całego świata wracali do swoich domów. Mimo to przemierzanie ulic Little Poppy Crest o wczesnej godzinie nie wiązało się z absolutnymi pustkami. Wielu mieszkańców od bladego świtu znajdowało się już w swych miejscach pracy, aby tacy, jak panna Williamson, mieli choć odrobinę lepszy poranek.
Wypiła kawę przy stoliku przy oknie w Cardio Praise, leniwe przyglądając się ćwiczącym na siłowni po drugiej stronie ulicy. Zmyślnym było otwarcie kawiarni akurat w tym miejscu, z pewnością przyciągnęło liczną klientelę i przywiązało do kofeiny tych, którzy dotąd od niej stronili. Charlotte zerknęła na zawieszony na ścianie zegar, szybką matematyką obliczając, iż nadal ma kilka godzin do zajęć na tajnych kompletach. Niespiesznie dopiła więc swój zimny już napój i z serdecznym uśmiechem posłanym kelnerowi opuściła lokal.
Chłód wiatru unosił lekko brzeg przykrótkiej jak na tę porę roku spódnicy, a grube rajstopy w kolorze głębokiego burgunda zdawały się niewiele w kwestii zimna pomagać. Czarownica zdawała się jednak nie zwracać nań wiele uwagi, nawykła do mrozów, szczególnie dzięki zimowym treningom nad wodą, poruszała się zazwyczaj z rozpiętą kurtką i szalikiem niedbale zarzuconym na szyję. Wygrzebany z wewnętrznej kieszeni kurtki papieros znalazł się między muśniętymi czerwienią pomadki ustami. Metaliczny trzask otwieranej zapalniczki nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, wymsknęło się szpetne przekleństwo.
- Wiatr jest najgorszy - mruknęła z niezadowoleniem, wsuwając się za winkiel budynku, gdzie choć trochę osłonić się mogła przed nieznośnym żywiołem. Zachrzęściło kółko trące, strzelił płomień, w powietrzu uniósł się delikatny zapach benzyny. Wrzuciła zapalniczkę z powrotem do kieszeni i przestąpiła krok, kiedy znikąd wyrosła dziewczyna ze skrzynką w rękach. Rozległ się trzask, plastik upadł ciężko na bruk, po chodniku potoczyły się czerwone jabłka. Charlotte nieomal wypuściła papierosa spomiędzy palców. Będzie siniak, szybki wniosek płynący z obliczenia siły uderzenia i natężenia pulsującego w ramieniu bólu. Chciała zareagować odruchowo, pozwolić sobie na szybką inkantację, proste Nonpulmonis załatwiłoby sprawę, pozwoliło odetchnąć z triumfem. Tyle że w niemagicznej dzielnicy nie wypadało rzucać czarów. Jeszcze tego brakowało, by jak spod ziemi wyrósł gwardzista, przynosząc kolejne upomnienie, bądź ściągając do siedziby na kolejne przesłuchania. Tych miała już po dziurki w nosie, kryjący ją Barnaby z pewnością też. Ściągnęła zaraz brwi i cofnęła pół kroku, by wściekła spojrzeć na delikwentkę. Niewiele od niej niższa, niewiele drobniejsza, o nijakiej twarzy i jeszcze bardziej nijakim, pożal-się-Aradio, ubiorze.
- Na co się gapisz? Uważaj jak chodzisz - warknęła czarownica, łypiąc na tamtą z pretensjami. Wielu twierdziło, że Charlotte ma problem z gniewem i jego kontrolą. Nie wiedzieli oni jednak, że złość, była tym, w czym panna Williamson wprost uwielbiała się pławić, celowo doprowadzając się do skrajności, byle coś poczuć.
Charlotte Williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii
Misty Presswood
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
Ostre słońce jest słodko-gorzkim doświadczeniem poranka; coś zahaczającego o masochizm, kiedy wita cię rozkosz nowego dnia, smród nadchodzących obowiązków i oślepiająca jasność – zima wyzwala we mnie duże pokłady zrzędliwości, mróz wchodzący pod ubrania prędko wybija z rytmu i uprzykrza prostotę życia. Codzienne zadania smakują jakoś inaczej, wyprawy do stajni pokonuję bardzo szybko, skacząc w wysokich trzewikach na oblodzonej ziemi, szukając odłamków bez śliskiej nawierzchni; w mieście jest nieco trudniej.
W mieście chodniki czyhają na moje życie. W mieście wszystko wokół kusi, począwszy od zapachu świeżego pieczywa w pobliskiej piekarni, przez stragan z kwiatami, po idealnie doskonały salon telewizorów, na samym końcu rzędu niskich kamienic. Otwierają dopiero za dwa, albo nawet trzy kwadranse – ale coś w środeczku strasznie mnie gryzie by iść i sprawdzić, czy tym razem ekspedientka nie przyszła do pracy nieco prędzej.
W mieście czuć spaliny i zapach spieszącego się człowieka. Czuć tanią kawę, rozmokłą podeszwę buta i lakier do włosów; a kiedy mijam okolicznego fryzjera, prawie się duszę. Prawie zabiera mi tlen, zrzucam z rąk drewnianą skrzynkę, później umieram – na bruku, wśród nudnych przechodniów.
Muszę przestać oglądać zagadki kryminalne o siódmej w soboty.
Plastikowe pudełeczka – wymysł mojej mamy, która podpatrzyła to w miejskim sklepie z jajkami i warzywami – oddzielają pietruszkę, jabłka i marchewki. Te zimujące, zahartowane na mrozy, doskonałe na zupy i szarlotki – w lutową pogodę wielu ludzi chce poczuć namiastkę wiosny, więc przychodzę z odsieczą.
Tym razem do niedużej cukierni; a więc ciasto marchewkowe i placek z jabłkami – takie snuję przypuszczenia, zwalniając nieco po tym, jak buty znów ślizgnęły się na pokrytej biało-niebieską taflą powierzchni. Zaułek z tyłu prowadzi do wejścia dla dostawców – początkowo, po pierwszym, drugim, a może i trzecim razie, czułam się z tym tytułem dość poważnie. Prawie dorośle.
Teraz pokonuję tę trasę niemal na oślep, przyzwyczajona i nauczona schematu codziennego dnia; postawię skrzynkę w holu w środku, zgarnę banknoty wepchnięte w słoik na górnej półce i wrócę. Ale po drodze jeszcze rundka wśród telewizorów.
Ambitne plany i śmiałe marzenia; którym nie dane spełnienie. Moment zderzenia jest nieprzyjemny, hałas upadających jabłek potęguje wrażenie ściśnięcia w klatce piersiowej, które wywołało wciśnięcie skrzynki w pierś. Choć staram się – doprawdy, ochoczo – by utrzymać konstrukcję w moich dłoniach, zamówienie złożone z owoców i warzyw ląduje na bruku. Poobijane stracą na cenie.
– Ja… przepraszam już drga w zgłoskach, ale kiedy spojrzenie napotyka czerwień rozsypującą się na brudnym chodniku, a później paniusię z papierosem w dłoni, wcale nie zamierzam się kajać.
– Co tak tu stoisz? Tu się pracuje! – rzucam z siebie, widząc jej niezadowoloną minę – Mogłaś mnie przypalić – dodaję, prawie wywracając oczami. Kucam, sięgając po kilka jabłek najbliżej mnie, które wracają do skrzynki – To nie jest cholerna palarnia.
Nie do końca mnie interesują zasady terenu zaułka, ale na pewno nie służy do tego, żeby sobie tu ot tak stać!
Misty Presswood
Wiek : 19
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : pomoc w gospodarstwie, prace dorywcze
Charlotte Williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Powolne poranki były tym, co Charlotte bardzo sobie ceniła. Cisza i spokój, zamknięcie z własnymi myślami, planowanie upiorności pracy na nadchodzący dzień. Uważała się za osobę niezwykle zapracowaną, bo nawet jeśli rzeczywistych zarobkowych zajęć nie miała wiele (czyt. żadnych, bo zawód "córka swoich obrzydliwie bogatych rodziców" nie wymagał podobnych zobowiązań), tak lubiła zapychać grafik po brzegi, nawet jeśli w polu czterech wieczornych godzin widniał wpis “czas dla siebie”, tak słuchanie kaset, przeglądanie najnowszych magazynów czy zapijanie się w trupa w doskonałym towarzystwie, wymagało starannego zaplanowania i było wielce zajmujące.
Sunąc niespiesznie jedną z uliczek Little Poppy Crest afirmowałaby tą chwilę bardziej, gdyby nie pozostałości po wczorajszej imprezie w postaci pulsującego lekko, acz rytmicznie w skroniach bólu. Chłód przyjemnie smagał policzki, będąc jednym z nielicznych pozytywnych aspektów tego ranka i mogłaby nawet zadowolić się tym stanem rzeczy, gdyby nie felerny wypadek.
Choć nie było to częste zjawisko, nawet Charlotte Williamson gryzło sumienie, zalewały wyrzuty i wątpliwości, zmuszające do ponownego zastanowienia nad swoim zachowaniem. Zwłaszcza nad słowami, które opuszczały usta bez pomyślunku, w pierwszym odruchu, czasem nad gestami, jakie niegdyś weszły w krew i dziś były wyłącznie gwałtowną reakcją na zmieniający się świat.
Ciche westchnienie i chęć odpuszczenia wywołał speszony ton, z jakim dziewczę się odezwało. Chciała podejść do niej z wyrozumiałością, sama przeprosić za wejście w drogę - każdemu zdarza się podobna słabość (niezdarność czy przeprosiny?). Zaraz jednak uniosła brwi, dziwiąc się na jakże prędką zmianę tonu. Co na nią wpłynęło? Przez ułamek sekundy nawet się nad tym zastanawiała, chcąc ocenić jak przebiegł tok myślenia nieznajomej, co mogło być tego przyczyną. To też jeden z ciekawszych aspektów podobnych spotkań, możliwość przyjrzenia się ludzkim odruchom - tym najprostszym, bo wynikającym z wypracowanych latami reakcjami obronnymi.
Powiodła wzrokiem za schylającą się dziewczyną, niespiesznie zaciągnęła papierosem, pozwalając by srebrzysty dym splątał się z mroźnym powietrzem. Uśmiechnęła się pod nosem na kolejne wyrzuty, wyburczane gdzieś pod nosem, a mimo to doskonale przez Charlotte słyszalne. A więc chcemy podyskutować, przemknęło jej przez myśl i przeniosła ciężar z jednej nogi na drugą.
- Mogłam, ale tego nie zrobiłam. Znaj moją litość - odparła lekkim tonem na wzmiankę o przypaleniu. Przygniotła butem jedno z jabłek, kiedy dłoń nieznajomej pospieszenie zbierała owoce. Jeśli człowiek się spieszy, to diabeł się cieszy.
- Teraz to się obijasz, a nie pracujesz. Płacą ci za pogawędki? - nadal ten beztroski ton, wskazujący na względnie dobrą zabawę.
Miała odejść. Zwyczajnie odwrócić się na pięcie i ruszyć przed siebie, wrócić do chwilowo przerwanego planu, nie bacząc na zdenerwowaną dziewczynę. Tyle że Charlotte nie byłaby sobą, przepuszczając tak łatwo nadarzającą się okazję.
Charlotte Williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii
Misty Presswood
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
Podeszwa buta ślizga mi się na oblodzonym chodniku, tak samo jak na tafli myśli ślizgają się nastoletnie małostki. Przedłużane rutyny, obowiązki przeplatane ze słodkimi pokusami; kalkuluję w myślach ile mam czasu, ile kroków do pokonania, przecznic do obejścia - ile minie czasu, nim odstawię skrzynkę, odbiorę banknot i ile zajmie mi powrót na przystanek i złapanie autobusu z siedzeniami ze zniszczonej tapicerki - może faktycznie zdążę pogapić się na śnieżące ekrany telewizorów dłużej niż odrobinę?
Z rozważań na tematy niemal rozkoszne wyrywa mnie ostra rzeczywistość - tym razem puzzle układają się w krajobraz małej, zimowej katastrofy o poranku - zbiory jesieni w skrzynce lecą w dół, jabłka obijają o twardą nawierzchnię i momentalnie wiem, że każde takie obicie sprawia, że tracą na wartości.
A ja na solidności mojej małej firmy, która nawet nie istnieje.
Jestem poważnym dostawcą, do cholery.
Naburmuszona mina zdradza nad wyraz to, co pojawia się w moim sercu; spłoszenie znika, kiedy dostrzegam dziewczynę - wysoką i szczupłą, o tej idealnej lini podbródka i smukłych palcach, ostentacyjnym elitaryźmie w spojrzeniu, któremu bliżej do świata z gazet i seriali, niż rzeczywistości smutnego Hellridge.
Na co się gapisz?
Cztery słowa, durne pytanie, durna przestroga - kiedy ostatnie z jabłek wpada pod jej nogi, nie jestem już tym samym sarniątkiem, które ma za moment założyć kosmyk włosów za ucho i przeprosić.
To ona powinna przepraszać.
- Zgłupiałaś? - mimowolnie przez myśl przemyka mi obraz, który wizualizujemy sobie w tej drobnej, słownej potyczce; nie chciałabym spotkać wyziębionej skóry z jej rozżarzonym papierosem - ona ma inne spostrzeżenia, słysząc jej ton unoszę spojrzenie i brew, kontrując swobodną pewność siebie własnym niezadowoleniem.
- Znalazła się księżniczka z miejskich uliczek - mamroczę, gryząc się, niemal do krwi, w język, kiedy w głowie przemykają mi te wszystkie tandetne komentarze zasłyszane w telewizji; coś tam z ulicą czerwonych latarni, chyba.
- A co ciebie to interesuje, paniusiu? - jestem niemal pewna, że to należy do jej hobby - gnębienie innych czy uprzykrzanie życia normalnym ludziom. Kilka miesięcy temu pewnie bym ją przeprosiła - i za wypadek i za to, że mnie obraża - teraz robi mi się niedobrze na samo wspomnienie dawnej siebie.
- Hej, co robisz! - to wyrzut, a nie pytanie, bo but rozpryskuje obite jabłko pod jej stopą. Kolejna strata. Schylam się więc niżej by uratować resztę od tej zagłady.
- Idź już sobie.
I przestań prostych ludzi denerwować.
Misty Presswood
Wiek : 19
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : pomoc w gospodarstwie, prace dorywcze
Charlotte Williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Księżniczka miejskich uliczek, porównanie wywołało na twarzy Williamson szerszy uśmiech. Niewielu było takich, co to w odniesieniu do Charlotte sięgają po pieszczotliwe zwroty. Tym bardziej rozczulona na ułamek sekundy przyjęła sugestię podświadomości, aby zwyczajnie odejść i zostawić ją w spokoju. Niedoczekanie…
- Pytam z czystej troski. Niewielu stać na marnotrawienie swojego czasu i pieniędzy. Dziwię się, że i ty podchodzisz do tego lekką ręką - przyznała, nawet nie dbając o to, by zabrzmieć mało ironicznie.
Klęcząca przed nią dziewczyna musiała być niemagiczna - tak przynajmniej podpowiadał rozsądek w związku ze świadomością, że w samym Saint Fall nie ma przecież większości czarowników, a poza tym - który z nich zdecydowałby się na tak upokarzającą pracę? Mogła postawić się bardziej wyraźnie, zaznaczyć granicę, pokazać, że ma charakter - czy aż tak obawiała się złej opinii i potencjalnej utraty pracy?
Żałosne, ciche westchnienie popchnęło ku śmielszym myślom, no bo cóż złego może się stać, kiedy prosty czar rozmyje się w otaczającej je przestrzeni, delikatnie tylko manipulując liniami rzeczywistości? Zrób to, podpowiadał cichy głos z tyłu głowy, ten sam, za którym podążała poszukując rozrywki.
- Bardzo przepraszam, że sprawiłam ci przykrość. Nie będę już dłużej przeszkadzać. - Lekki, beztroski ton zabarwiła nuta wstydu, jaki można byłoby pomylić z prawdziwą skruchą, gdyby nie wcześniejsza wymiana zdań. Czarownica cofnęła się o krok, zostawiając nieznajomej swobodny dostęp do każdego z potłuczonych owoców. Srebrny popiół osypał się z żaru na brudny kamień chodnika. Charlotte oblizała leniwie wargi, zatrzymując papierosa na moment przed trafieniem do ust.
- Vibratotum - padło szeptem, by drobne ciało handlarki ogarnęło mrowienie, rozchodzące się stopniowo od piersi do krańców kończyn. Magia iluzji mieszała w głowie, zacierała i tak już płynną granicę między prawdą a omamem. Williamson rzadko kiedy sięgała do zaklęć, które miały dać pokaz siły w głośny, efektowny sposób. To obserwowanie ofiary z wolna popadającej w szaleństwo stanowiło rozrywkę samą w sobie. Wystarczyło sięgnąć do tych podstawowych, pierwotnych lęków, które tyczyły się każdej istoty ludzkiej. Wziąć je ostrożnie w objęcia, popchnąć subtelnie, zasiać ziarno niepokoju i patrzeć jak się sypie.
- Ratisilludere - padło w skupieniu między jednym a drugim zapełnieniem płuc dymem. Czerpana z samych otchłani Piekieł magia płynęła wzdłuż ciała młodej kobiety, ogniskując się pierw na zawieszonym pod swetrem pentaklem, a następnie formując się w upragniony przezeń efekt. Twarz Charlotte natychmiast przeciął lęk; może i nie należała do najwybitniejszych aktorek, ale z kłamstwem radziła sobie doskonale.
- Oh, uważaj! - wskazała palcem w kierunku ściany budynku. Szara, spękana cegła lata świetności już dawno miała za sobą, dziś już ledwo trzymając się w ryzach. Liczne szpary w spoinie zdradzały, że budynek był nie tylko domem śmiertelników, ale i owadów czy gryzoni. Chciała zwrócić uwagę dziewczyny na majaczący w kącie oka ruch, bo nawet jeśli nic tam fizycznie nie było, mrowienie w ciele zdradzało drugi z efektów czarów.


Vibratotum - udane
Ratisilludere - udane
Charlotte Williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii
Misty Presswood
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
Nie często widuję takie jak ona.
Takie jak ona nie snują się o tak wczesnej porze po zaułkach kawiarni, piekarni i sklepów spożywczych. Nie opierają się o ścianę budynku i nie zaciągają papierosem, bo dłonie mają zajęte torebkami, usta urokliwym uśmiechem, a harmonogram zajęć czymś pozornie absurdalnie ważnym - takie jak ona, bo nie znam panny z imienia czy nazwiska, nad wyraz jednak potrafię rozróżnić pewne schematy, takie jak buzia, rysy twarzy, czy w końcu ubranie; bo choć ta dziewczyna nie jest ubrana w błyszczącą sukienkę, coś podpowiada mi, że spodnie i sweter nie pochodzą z ciucholandu na rogu Little Poppy Crest.
Nie często wdaje się w jakiekolwiek dyskusje z takimi jak ona.
To dwa osobne światy, czerń i biel, jasność i ciemność, choć ciężko jest określić co jest czym - panna zuchwała może być kimkolwiek by chciała, a ja nawet jestem gotowa na to przystać i dostosować się do zasad rządzących społeczeństwem, gdyby nie te nieszczęsne jabłka.
Kiedy jedno z nich ginie pod jej obcasem, a sok rozpryskuje się na brudny chodnik, nie jest mi do śmiechu. Ani do przeprosin. Ani kapitulacji.
Burkliwe słowa opuszczają moje usta, a ona nic sobie z tego nie robi; kiedy w kąciku warg dostrzegam uśmiech, brew momentalniej sunie mi w górę, a na język pchają się kolejne słowa, tym razem z gatunku tych niecenzuralnych. Zwłaszcza, kiedy za wszelką cenę próbuje mnie pouczać i wciskać kit, który nie jest prawdą.
Nie może być, ja nie marnuję czasu. Zwłaszcza w pracy.
- Schowaj sobie swoją troskę w tyłek - mamroczę, a oczy machinalnie wywracają się na drugą stronę. Znalazła się, obrończyni wartości i bohaterka poranka od siedmiu boleści.
Ignoruję jej dalsze trajkotanie, zajęta zbieraniem rozsypanych owoców, ale kiedy wyciągam ramię by sięgnąć po kolejne jabłko, coś drży mi w palcach. Promieniuje, sięgając wyżej i wyżej, aż przechodzi mnie dreszcz i wzdrygam się gwałtownie.
Co, do...
Nim spojrzenie wróci do towarzyszki niedoli, rozgląda się gwałtownie po otoczeniu - to tylko mróz, Misty. Wiatr, nieprzyjemny powiew zimowego poranka. Nic takiego. Ale kiedy wstaję z klęku, rozlega się westchnienie, a ja, zamiast spojrzeć na dziewczynę - i dowiedzieć się, czego znowu chcę - dostrzegam srebrno-biały ogon. Zaraz potem szare cielsko.
Cielsko to malutkie ciałko, które wspina się po ścianie budynku i wskakuje na moje ramię, a ja instynktownie odskakuję w bok, kiedy dociera do mnie, że to szczur.
Szczur.
Pisk więźnie w gardle, a strach jest tylko iluzją zaskoczenia; ciche ja pierdolę zdradza coś na granicy ulgi i zdumienia. To tylko szczur.
Nie boję się szczurów, panno Williamson.
- Skąd się tu wziąłeś? - mówię cicho do zwierzątka na własnym ramieniu; ledwie do zjawy, którą widzę tylko ja, stworzonej ze złośliwości obcej panny - i kiedy już unoszę dłoń, żeby podnieść małe stworzenie i odstawić je na ziemię, szczur znika.
Zostajemy tylko my. Ciemny zaułek, papierosowy dym i subtelny uśmieszek na ustach nieznajomej.
Co, do chuja...
Dopiero teraz, po kilkunastu sekundach uczuć kłębiących się między zaskoczeniem a nutą strachu, niechęcią a złością - dopiero teraz wyczuwam dziwne mrowienie. Magia.
Co za wredna dzida.
- Och, poważnie? O co ci, dziewczyno, chodzi?! - warknięcie wydobywa się z moich ust, a spojrzenie wwierca się w to należące do niej; na krótko, bo później rozglądam się wokół, instynktownie, irracjonalnie. Nieduży patyk pod stopami obcej w końcu zyskuje moją uwagę.
- Serpens Truncus - szepczę, ale mijają trzy uderzenia serca i nie dzieje się nic - Serpens Truncus... - tym razem głos brzmi sykliwie, pentakl pod ubraniem ciąży przyjemnie i promieniuje, a zaraz za jego mocą pojawia się sycząca istota. Wąż zwija się, a potem rozciąga w literę S, tuż przy kostkach dziewczyny, wyjątkowo ów kostkami zaciekawiony.
Misty Presswood
Wiek : 19
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : pomoc w gospodarstwie, prace dorywcze
Charlotte Williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Bieda jest nieodłącznym elementem każdego kraju. Nie w każdej dzielnicy, lecz w wielu rejonach miasta można znaleźć tych, których los nie oszczędził. Cechują się ograniczeniem umysłu, brudem i przede wszystkim brzydotą - a przynajmniej w rozumieniu Charlotte. Starała się dotąd nie wybierać ofiar pod kątem statusu majątkowego, stopnia odarcia butów, liczby śladów po cerowaniu spodni, czy zawartości pojemnika na drugie śniadanie. Co zrobić, kiedy tacy, jak oni, sami pchają się pod athame?
Dostrzega jak panna stara się utrzymać nerwy na wodzy, jak ciasno zaciska szczęki, jak dłonie drżą w złości, hamując się przed odwetem. Nie ma w świecie nic bardziej motywującego do ataku, niż podobna bezbronność. Charlotte wprost uwielbia obserwować, jak sztywne granice delikwenta naciągają się do granic możliwości, grożąc rychłym pęknięciem. Oczami wyobraźni widzi już tamę ległą w gruzach, falę agresji zalewającą czekoladowe oczy, czerwienią wściekłości oblewającą policzki.
Ledwo słyszy wymamrotaną pod nosem zgryźliwość, nie zwracając nań większej uwagi, tym bardziej oczekując reakcji na subtelną uszczypliwość. Dostrzega przestraszony odskok, nieco szerzej unosząc kąciki rozbawienia. Czasem - ale tylko czasem - ma wyrzuty sumienia, że skupia się na osobach, które nie mają możliwości się odgryźć. Tylko dlaczego Lucyfer nie obdarzył mocą części ludzi, jeśli nie chciał, by podkreślać ich ułomność?
Williamson nie widzi szczura gnającego po ramieniu Presswood, widzi jednak po jej reakcji, że czar się udał. Ściąga jednak brwi w zwątpieniu, kiedy ta zwraca się do wyimaginowanego zwierzęcia bez dalszej paniki. Wściekły, osadzony na sobie wzrok, mówi o dziewczynie znacznie więcej, niż ta zakłada. A więc jednak czarownica.
- Wprowadzam trochę koloru do szarej rzeczywistości. - Wzruszeniu ramion towarzyszy niewinny ton. I kiedy myśli już, że dojdzie do dalszej wymiany zdań, pada kolejny czar.
Węże nieszczególnie należą do stworzeń, które budzą w Williamson ciepłe odczucia. Zresztą - żadne nie należą. Na widok gada Charlotte ogarnia dreszcz, zmuszając do wycofania o dwa kroki. Na krótką chwilę uśmiech schodzi z jej twarzy, by zaraz pojawić się ponownie.
- Dormi. - Charlotte unosi rękę i wypowiada prostą inkantację. W jednej chwili wąż podrywa się z ziemi i wraz z gestem czarownicy przelatuje gwałtownie na drugą stronę ulicy, by z impetem wylądować na tamtejszym bruku. - Nieźle - stwierdza ze skinieniem głowy. - Przyznaję, że z początku zdziwiło mnie, jak łagodnie podeszłaś do gryzonia, ale teraz wszystko układa się w jedną całość. - Papierosowy dym zatacza kolejne koło i wzlatuje ku górze. - Rzadko widuje się tu czarowników, zwłaszcza parających się tak uwłaczającym naszej społeczności zawodami. Jak ty to wytrzymujesz? - pyta z zaciekawieniem, lustrując czujnym spojrzeniem sylwetkę nieznajomej.
Charlotte Williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii
Misty Presswood
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
Nigdy nie narzekałam na nasze fundusze. Odpowiednie dysponowanie pomiętych kawałkiem zielonego papieru jest dalekie od ubóstwa, a ja, choć zachcianek mam całe mnóstwo, zawsze, jakoś instynktownie wiedziałam, na co powinnam pozwolić sobie wydawać pieniądze.
Wiedziałam też, że kolejny cień do powiek, tym razem fioletowy, błyszczący perłową taflą to nie jest potrzeba pierwszego rzędu – i że do zaspokajania takowych potrzeba czegoś więcej niż tylko prośby skierowanej w kierunku matki; poza tym, nawet lubię swoją pracę. Tę i każdą inną – lubię czuć, że to co robię jest elementem jakiegoś dłuższego łańcuszka, że to, co zbieramy wspólnie trafia do różnych ludzi i różni ludzie robią z naszych produktów jakieś mniejsze i większe cuda. To dość pokrzepiające.
Być może też dlatego – z prostego faktu traktowania swoich obowiązków poważnie – tak bardzo się pieklę, kiedy ta dziewczyna mnie zaczepia, mówi jakieś głupie rzeczy, a ofiarą całej tej niefortunnej sytuacji są jabłka.
Wszystko dzieje się szybko, w drobnych chwilach, w którym jestem gotowa odpuścić i zwyczajnie stąd pójść, zostawiając za sobą domniemaną primadonnę z papierosem w dłoniach i głupim uśmieszkiem na ustach – ale kiedy coś miga mi przed spojrzeniem, a później widzę sylwetkę małego gryzonia na własnym ramieniu, jestem dużo bardziej zaaferowana właśnie nim; dopóki nie rozmywa się w powietrzu, a ja daję się ponieść gniewowi.
Zmarszczone brwi i zaciśnięte palce zdradzają determinację, sykliwie wymamrotane zaklęcie sprawia w końcu, że patyk na chodniku zaczyna się wić i poruszać, a ja, z dużą dozą samozadowolenia obserwuję nietęgą minę nieznajomej.
Krótkotrwałą, która znika kiedy używa kolejnego czaru, odsyłając węża w nieznane; później chyba się uśmiecha, albo to jakiś masochistyczny wyraz zadowolenia, na który odpowiadam skrzyżowaniem rąk na piersi i uniesieniem brwi.
– Co jest strasznego w szczurach? – pytam, całkowicie poważnie, bo poza trywialnym elementem zaskoczenia nie wiem co może być okropnego w kłębku szarego futra i długiej nitki ogona. Obserwuję ją jakiś czas, pytająco, dostrzegając, że zrezygnowała z kolejnych form ataku – tak mi się wydaje, przez chwilę stworzoną z obłudy i ckliwych nadziei; kiedy do świadomości dociera mi słowo uwłaczający, jedna z brwi podrywa się wyżej, a ja czuję, że zaraz ponownie opuści mnie coś, co mogłabym nazywać cierpliwością.
– Musisz mieć wybitnie nieciekawe życie, skoro interesuje cię zaglądanie w cudze – i sabotowanie ich pracy, czy co tam ta paniusia ma w zamiarach. Schylam się by zebrać ostatnie jabłka, a później prostuję nogi i ściskam skrzynkę – Dopal papierosa i wracaj do swojego zamku, jaśnie królewno. Po drodze nie zapomnij wypomnieć trzem przechodniom jak to jesteś od nich lepsza – mamroczę, odwracając w końcu spojrzenie od jej twarzy. Dwa kroki do schodków i zaraz zniknie z mojego życia.
Oby więcej się w nim nie pojawiała.
– No, idźże już, bo jeszcze się tu czegoś nabawisz. Poza rakiem płuc.
Misty Presswood
Wiek : 19
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : pomoc w gospodarstwie, prace dorywcze
Charlotte Williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Pogawędka chyli się ku końcowi, o czym świadczą skrzyżowane na piersi ręce i nadąsany wyraz twarzy. Typowa Charlotte wzięłaby to za dobry omen i chętnie zabawiałaby nieznajomą dłuższy czas, gdyby nie ponaglający z tyłu głowy głos, przypominający o rychłym rozpoczęciu zajęć na uniwersytecie. Zamiast od razu odejść, lustruje dziewczynę wzrokiem, starając się zapisać w pamięci jej dość specyficzny wyraz twarzy, decydując się wsunąć ją między “nudne” a “brzydkie”. Wątpliwe jest, by miały spotkać się ponownie, ale gdyby nadarzyła się okazja, z całą pewnością ją wykorzysta.
- Są obrzydliwe, brudne i przenoszą liczne choroby - wyjaśnia bez chwili zastanowienia. Mówi z własnego doświadczenia, bo choć nie panikuje na widok gryzoni, tak mając (nie)przyjemność dostrzec je w kątach co biedniejszych ulic, za każdym razem wywołują w niej obrzydzenie. - Widzę, że jesteś jedną z tych, co przez głupotę zajmują łóżka w Madigan. - Leczenie na oddziale magicznym w szpitalu imienia Sary Madigan jest bezpłatne dla wszystkich czarowników. Podczas rodzinnych kolacji w Blossomfall Estate poruszano wiele tematów, zarówno politycznych, jak i społecznych. Nietrudno się domyślić jakie poglądy w kwestii uboższej społeczności magicznej mają konserwatywni Williamsonowie. Próżno u nich szukać sympatii czy szczerego współczucia, a każde z organizowanych wydarzeń charytatywnych podszyte jest licznymi łapówkami.
W istocie zdarza się, by Charlotte narzekała w życiu na nudę - tej zaś nie znosi do cna, tych przedłużających się momentów oczekiwania, wydarzeń dyplomatycznych, czy zajęć z religioznawstwa. W każdej jednak sytuacji stara się znaleźć coś dla ubarwienia rzeczywistości, interesującego jegomościa do poddenerwowania, do przeciągnięcia struny, jak choćby teraz. Jakie pokłady cierpliwości ma rozmówca? Jakie są jego słabości, przy jakim temacie zaczyna drżeć mu głos, kiedy pocą się dłonie i kiedy w speszeniu odwraca wzrok?
Obserwuje jak pospieszne zbierane ostatnie sztuki jabłek lądują w skrzynce, a nieznajoma podnosi się na równe nogi. Bez większych emocji dostrzega, że ta jest od niej niewiele niższa, ale za to o wiele szczuplejsza. Biedne, wychudzone, szkoda tych ludzi…
Uśmiech na twarzy Charlotte łudząco przypomina uprzejmy. Doskonale znane zasady dobrego wychowania w połączeniu z talentem do kłamstwa sprawiają, że Williamson jest w stanie oszukać każdego. Niemalże każdego, jeśli wziąć pod uwagę rozeźloną handlarkę owocami.
- Tak też zrobię - śmieje się, wolną ręką odgarniając wlatujący do oczu ciemny kosmyk włosów. Nawet jeśli ma jeszcze krótką chwilę do zmarnotrawienia, nie chce jej tracić na dalszą konwersację z nieznajomą - nie dziś. - Do zobaczenia, życzę miłego dnia - żegna się miło melodyjnym głosem, podejmując kilka pierwszych kroków w stronę wyjścia z zaułka i już po chwili stukot obcasów na oblodzonym chodniku niknie w oddali.

| zt dla Charlotte
Charlotte Williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii
Misty Presswood
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
ANATOMICZNA : 3
NATURY : 3
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 7
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t312-misty-presswood-budowa#911
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t382-misty-presswood#1190
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t383-poczta-misty-presswood#1191
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f139-gospodarstwo-presswoodow
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1071-rachunek-misty-presswood#9252
Wyraźny podział na my i oni, mimo całej życzliwości i serdeczności mieszkańców, jest w Wallow silny od pokoleń; wyznaczający rytm dnia i nakazujący określone odpowiedzi w określonych sytuacjach, dobitnie acz uprzejme zaprzeczenia i podziękowanie za ewentualną możliwość – na przestrzeni dziewiętnastu lat, albo trochę mniej, bo nim zaczęłam faktycznie pojmować o co w tym wszystkim może chodzić – relacjach, koligacjach, więziach i całym tym podziale – to trochę jednak musiałam podrosnąć; w tym czasie nauczyłam się jednak wyznaczać i swoje granice, hardo stać przy grupie numer jeden i bronić jej za wszelką cenę, nawet jeśli miasto kusiło możliwościami, a filmy można było oglądać tylko w centrum, bo nasz telewizor zbyt mocno śnieży.
Teraz, kiedy słowa płyną instynktownie, a niechęć miesza się z innymi emocjami – rozżaleniem, złością, jej rozbawieniem i Lucyfer jeszcze wie czym – widzę to nad wyraz klarownie. My i oni. Oni i my.
Sykliwe stworzenie na bruku powoduje niezadowolenie na twarzy nieznajomej dziewczyny, a ja czuję satysfakcję wdrapującą się po plecach, jakbym właśnie udowodniła coś niebywale istotnego – walka nie trwa jednak długo, bo stworzony z iluzji gad ląduje na drugiej stronie ulicy i niedługo znów stanie się kawałkiem spróchniałego drewna; ewentualnie zamarznie w spotkaniu z oblodzonym chodnikiem.
Przykra sprawa.
Unoszę brew, kiedy dziewczyna mówi coś o szpitalu; też coś, upadła na głowę, jestem niemal święcie przekonana, bo w Madigan nie byłam ani razu, na całe szczęście i dzięki jakiejś piekielnej łasce; ale zamiast odcinać się znowu komentarzem, lustruję ją tylko wzrokiem, znużonym i zirytowanym, choć język faktycznie wciąż drażni mi specyficzna gorycz złości.
Co ona mogła o tym wiedzieć?
O szpitalu, o pracy, nawet tej, którą nazywała uwłaczającą; mimowolnie przesuwam wzrokiem po jej dłoniach, bladych i smukłych, ściskających bibułkę sklepowego papierosa – to nawet nie jest skręcony tytoń, tylko kawałek świństwa w ładnym opakowaniu, pewnie ozdobionym złotym napisem i wygiętą sylwetką niby atrakcyjnej kobiety.
Obserwuję jak gasi niedopałek, jak znowu się uśmiecha, jak robi krok i gotowa jest odejść – przez moment zastanawiam się, czy naprawdę, czy to jakaś kolejna gierka i zaraz pośle w moim kierunku zaklęcie – ale faktycznie się oddala, a ja wgapiam w jej plecy nim nie zniknie za zakrętem.
Głupia primadonna.

zt Neutral
Misty Presswood
Wiek : 19
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : pomoc w gospodarstwie, prace dorywcze