Witaj,
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
PASADENA
Niewielki drewniany dom średniej jakości, wokół którego rozpościera kilkadziesiąt arów ziemi. Działka graniczy płotem z ziemią Marwoodów. Obok domu stoi szopa, w której Orlovsky trzyma narzędzia oraz motocykl marki Chopper. Za domem rozpoczyna się las. Ma działce nie mieści się żadne pole, jedynie kurnik oraz niewielki ogródek warzywny. Kilka metrów przed domem znajduje się palenisko i kilka ław do siedzenia zbudowanych z drewna.
[ukryjedycje]
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Zjawa
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t122-szukam-zjawy
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t180-listy-do-zjawy
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t122-szukam-zjawy
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t180-listy-do-zjawy
Nie chciał by zdechł, a przynajmniej nie tak szybko, nie bez stosownej zapłaty w postaci cierpienia. Chciał się napawać jego słabością, obserwować moralny upadek i odchodzenie od zmysłów.
Zapłaci mu za wszystko do czego się przyczynił, co stracił…
Poparzona dłoń zadrżała. Znów miał problemy z czuciem, czasem odsłonięte zakończenia nerwowe nagle raziły go bólem, zupełnie jakby uderzył w jego przedramię piorun. Pieczenie rozchodziło się promieniście, jednak to sprawiało że pałał większą chęcią zemsty. Podrapał się po igiełkach zarostu, które chrobotały pod dłuższymi zaniedbanymi paznokciami.
Zacisnął mocniej zęby aż te zatrzeszczały.
Chwilę bawił się rękojeścią swojego athame nim przystąpił do rytuału.
Był sprytny, wywiad nauczył go wiele a jeszcze więcej wojna.
Wiedział jak zacierać ślady, wiedział jak sprawiać ból - lubił to.
Może dlatego zdecydował się na osobliwe działanie. Nie naruszył spokoju domostwa tego, który przyczynił się do zniszczenia jego życia.
Oj nie, to byłoby za łatwe.
Wystarczyło że zaznajomił się z ułożeniem pomieszczeń w domu tego śmiecia.
Odpowiednie ułożenie pentagramu, pozwoli mu w pełni napawać się efektami rytuału, który nie był nawet jakoś szczególnie silny ani wyszukany.
Jednak sama myśl o tym, że się powiedziała napełniała go przyjemną ekscytacją i podnieceniem.
Audis quod nemo, audis quod non est. Vides quod nemo videt, vides quod ibi non est Inkantował skupiając się na tym jak bardzo chciał mu zaszkodzić.
Poruszał się powoli przeciwnie do ruchów wskazówek zegara, wprawnie dotykając rogów swoim rytualnym sztyletem. Wiedział, że się uda. Zawsze się udawało, choć większym wyzwaniem było zacieranie po sobie śladów, tak by jego obecność było nigdy nie zauważona. Liczyły się wszak jedynie odczucia i chęć zaszkodzenia.




Próg rytuału podszeptu wynosi 25, jeśli się powiedzie Charlie będzie słyszał ciche głosy zawsze gdy przekręci się na lewą połowę swojego łóżka. Oczywiście jeśli przesunie mebel wyjdzie poza obszar działania zaklęcia.
To samo będzie odczuwał za drzewami swojego domostwa, po lewej stronie.
W zjawę wciela się Oscar Nox
Zjawa
Wiek : 666
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 66
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Zjawa
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t122-szukam-zjawy
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t180-listy-do-zjawy
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t122-szukam-zjawy
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t180-listy-do-zjawy
Zatrzymał się nagle w półkroku, zupełnie jakby o czymś zapomniał. Obejrzał się za siebie słysząc głos w swojej głowie, który coś mu szeptał.
Jednak jego słowa były niewyraźne, zlewały się z otoczeniem tworząc biały szum, który doprowadzał słuchającego do szału.
Uderzył się pięściami w skronie, jednak nie pomogło, więc robił to co zawsze w takiej sytuacji. Szarpnął za włosy i uszy tak mocno, że strupy które okalały to miejsce na nowo się zerwały, a z pomiędzy nich powoli sączyła się krew.
Pomogło.
Przynajmniej teraz słyszał ją wyraźniej.
Jak to bez sensu? zapytał cicho ni to sam siebie ni to powietrze przed sobą.
Nawet jeśli był mieszkańcem, to poza domem wchodząc w las i tak usłyszy głosy. Las wszak nie był jego własnością, ani skrawek ziemi tuż przy nim.
To nic, że się nie udało idealnie jakby tego chciał. Przecież mogą porozstawiać takie pułapki też na innym terenie. Tam gdzie chodzi, gdzie czuje się bezpiecznie, gdzie lubi przebywać.
Wszystko tylko po to by poczuł się gorzej, by czuł się osaczony przez demony przeszłości.
„Wszystko byś nie zapomniał skurwysynu!” - Wycharczał w myślach aż w gardle zaległa mu flegma, krótką z trudem przełknął niczym kamień.
Nie da mu komfortu wytchnienia, zapomnienia i normalnego życia. Nie ma prawa do normalnego życia po tym wszystkim!
Miał ochotę go zabić.
Powinien skrzywdzić jego rodzinę.
NIE!!- Szeptał inny głos w jego głowie.
Upozorujmy wypadek- Podpowiadał kolejny bardziej kobiecy, który lubił słuchać i to w jaki kojący sposób układała słowa i zdania. Przypominała mu kogoś z przeszłości, kogoś kogo starał się pamiętać.



Może i nie udało się z domem, nie mniej teren za nim również ujdzie, ciężko zrozumieć efektywność osoby niepoczytalnej.
Zjawa
Wiek : 666
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
11 III 1985

Niektóre dni Lucyfer wręcz stworzył do tego, by wycisnąć je do cna, korzystając z okazji, że nabrało się nagle morderczej ochoty, by przypadkiem coś rozwalić. Osobliwie, u Marvina ten dzień zbiegł się w czasie z drobną i niepozorną robotą, co niespodziewanie poskutkowała spotkaniem z osobą, która nawet w Godfreyu wzbudzała trudną do zrozumienia i bardzo ambiwalentną niechęć.
A każdy, kto choćby przelotnie poznał Marvina ten wie, jak trudno wywołać u niego podobny stan.
O tym — jak i o wielu innych rzeczach — nie miał jeszcze okazji (i jaj), by kumplowi opowiedzieć. Generalnie, o kobietach Marvin zwykle prawił wyłącznie ogólnikowe fakty, żywcem wyjęte z prasy, na łamach której kreatywni dziennikarze rozpisują się o mężczyznach z Marsa i kobietach z Wenus. Rzeczywistość była znacznie bardziej konkretna, wielobarwna (czasem dosłownie) i pachniała konspiracjami, o jakie nikt Godfreya nawet nie śmiał podejrzewać.
Nikomu choćby nie przyszło dotąd do głowy, by złotą rączkę spytać o to, czy nie ukrywa przypadkiem na swoim poddaszu jakiejś uciekinierki Lucyfer–wie–skąd.
Nie pytał go też nikt o to, dlaczego następnym razem dwa razy się zastanowi, zanim przyjmie kolejną robotę w domu Williamsonów — bo przecież muszą dobrze płacić, w czym w takim razie problem?
Poranek Godfreya pachniał szczególnie tym ostatnim i to był jeden z najlepszych powodów, dla których trasę dom Marvina–dom Charliego przemierzył pieszo, ale z prowiantem. Osiem puszek złocistego pszenicznego to wystarczająco dobry początek późnego popołudnia, a telefoniczna wymiana myśli i niejasne plany dotyczące małego sparingu — Marvin, weź pentakl — to końcówka dnia absolutnie wymarzona.
Spadłeś mi z piekła, Charlie.
Krok za krokiem, najkrótszą możliwą trasą jest niezbędnym wymogiem, kiedy odległość od najbliższej sąsiadującej posesji niejednokrotnie w Wallow mierzy się w milach — wreszcie dotarł przed dom Orlovsky’ego. Puszki w reklamówce zagrzechowały wesoło, kiedy przyspieszył kroku.
Charlieeee, jesteś?! — Woła od progu, bo może być w środku, w chałupie — ale równie dobrze może się szlajać gdzieś po obejściu, drewno rąbać, czy cokolwiek.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
Późne popołudnie. Wolne, jak i wiele innych nie prawda, nigdy nie był pewien, czy nie zostanie wezwany. Szczyt nierozwagi. Nie wysypiał się tak, jakby tego chciał; sen z powiek spędzały myśli kumulujące się nad wydarzeniami z końca lutego jak chmury na burzowym niebie. Wszystko się zazębiało, jednak niewiedza dotycząca tego, z czym dokładnie przyszło im się mierzyć, była najgorsza.
Czas zbijał dziś na sprawach przyziemnych, chcąc oczyścić umysł; bez tego przecież się nie da.
Trzymał się rutyny: pobudka o szóstej, półgodzinny bieg po okolicy, poranny prysznic - miał swoją własną musztrę, która wyznaczała mu w jakiś pokrętny sposób rytm dnia. Wallow o świcie wydawało się najpiękniejsze, szczególnie latem - to miało już lada moment nadejść. Pewnie dlatego zdecydował się pozostać w rodzinnych stronach i nie przeprowadzać się do Deadberry.
Krótka rozmowa przez telefon ustawiła plan na całą resztę dnia. Odłożył słuchawkę, odwiesił też telefon, którego kabel ciągnął się przez pół domu - często rozmawiając spacerował. W lodówce stały jeszcze cztery butelki, które pozostały po ostatnim spotkaniu (nie prawda, kupił je wczoraj).
Z boku domu leżała ułożona sterta pociętych pieńków, która regularnie rosła i malała bez względu na porę roku. Dzisiaj miała znów zmniejszyć swoją wielkość. Orlovsky zarzucił na podkoszulek flanelową, roboczą koszulę i wyszedł przed Pasadenę, żeby zabrać się do roboty. Wyciągnął z szopy siekierę; na moment przystanął przy drzwiach spoglądając na malarską folię wiszącą w jednym z kątów. Niech tam wisi. I przypomina.
Kawałek drewna za kawałkiem, rozbijał je na starym pniaku, który był tu już gdy się wprowadzał. Nie miał pojęcia, pozostałością po jakim drzewie był. Pewny był jedynie tego, że takim, które rosło tu przez wiele lat. Na wszystko przychodził w końcu koniec. Rozmasował kark przed postawieniem na pniu kolejnego kawałka drewna. W ten sposób spędził całe wczesne popołudnie.
Od rąbania oderwał go dopiero znajomy głos i niosący się za nim brzęk puszek.
- Z tyłu! - odkrzyknął odkładając siekierę pod ścianę budynku. Koszulę zdjął i przewiązał w pasie; marzec nie był jeszcze ciepłym miesiącem, ale od machania zdążył się zgrzać. Najlepszy sposób na przeziębienie, jak powiedziałaby jego matka. Gdy on i Thomas byli mali, zawsze pilnowała by byli porządnie pozapinani.
- Widzę, że się porządnie przygotowałeś - skinął głową i spojrzał na siatkę z puszkami. - Ciężki dzień? - nie miał pojęcia o Charlotte. W tej chwili nie miał pojęcia, że i jemu panna Williamson da się w jakiś sposób we znaki.
Zamierzał podszkolić się u Godfreya w magii wariacyjnej. Na pytanie "po co?" odpowiedział krótko - a co mam innego do roboty?
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Oczywiście, że rąbał drewno. Co innego mógłby robić jego ulubiony sąsiad — przecież mieszkali zaledwie kilka mil od siebie, to jak najbliższe sąsiedztwo — w dzień wolny od pracy? I długo Godfreya za ten dom nawoływać nie musiał, bo niewielką odległość pomiędzy frontem, a tyłem budynku przetruchtał, wzbudzając w dźwiganym piwie dodatkowy potencjał wybuchowy. Być może nie miną dwie minuty, a już obaj będą topless.
To?To po cztery na głowę, Charlie. Żaden wielki zapas.
Uniósł ramię z pakunkiem. Póki mógł go bez problemu dźwignąć i przetruchtać choćby kilka jardów, nie nazwałby tego naprawdę dobrym przygotowaniem — tak tylko pomyślałem, że może zechce nam się pić — przecież zamierzają się dziś spocić, a żeby to robić, warto mieć najpierw, czym. Wcześniej wybijające na twarz złość i zmęczenie wygładzała i korygowała perspektywa — czy wręcz obietnica — lepszej zabawy. A jedną ze składowych tej obietnicy, rzucił Orlovsky’emu, kolejną zaś dobył na własny użytek. Nie będzie się napierdalał o suchym pysku przecież.
Wyjątkowo ciężki — przyznał, sykiem i trzaskiem otwieranej puszki, słowa te pieczętując. Tylko cud i wyjątkowy refleks uchroniły koszulkę Godfreya przed konstelacją złocistych, musujących plam na jej materiale. Spodniom zapewne też by się oberwało i o ile ze ściąganiem tego pierwszego nie miał większego problemu, tak to drugie—
Wystarczy już, że spodnie mu ściągały się same. Także w najgorszych możliwych momentach.
Muszę kupić nowy pasek. Albo odpalić piec i naprawić sprzączkę — rzucił, jakby chcąc usprawiedliwić stan portek, ledwo trzymających się bioder. By nie powiedzieć nic więcej, nabrał wody piwa w usta.
Kolega na pewno by się z niego srogo obśmiał, słysząc w jakich warunkach go odzież zawiodła.
Reklamówka spoczęła gdzieś z boku, a spojrzenie Marvina na twarzy Charliego. On tam jest już gotów, choć ciągle dopija, co ma w ręku. Rozejrzał się na boki, szczególnie zawieszając spojrzenie na opartej o ścianę siekierze.
Tutaj? — Marvinowi z grubsza wszystko jedno, którą część podwórka narażą na szwank. Charlie może mieć co do tego pewne upodobania.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#8335
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
Godfreya najpierw usłyszał, dopiero potem zobaczył. Jego przygotowanie było dźwięczne, gazowane i oznaczało tylko jedno. O suchych pyskach pojedynkować się nie będą.
- No i dobrze pomyślałeś - skinął głową łapiąc lecącą do niego puszkę. Gdzieś z tyłu głowy zadźwięczała mu myśl, że może nie powinien. Szybko zniknęła, wraz z pianą, która wytrysnęła z puszki, którą otworzył właśnie Godfrey. Widząc to, wyciągnął przed siebie ręce i dopiero wtedy pociągnął za zawleczkę, dzięki czemu krople rozbryzgały się, jak złoty deszcz, na ziemię.
- Co, portki ci z tyłka zleciały? - zapytał nim upił łyk piwa. Nie dopytywał więcej, ale wiedział że to historia, którą z chęcią by poznał. Marvin przyciągał do siebie wstydliwe sytuacje jak magnes.  Pamiętał, że gdy mieli te kilkanaście lat zakradli się do stodoły Marwooda w poszukiwaniu bimbru. Ucieczkę można by było uznać za niezwykle udaną gdyby nie to, że Godfrey jakimś cudem zahaczył kieszenią spodni o czubek płotu, na którym zawisł. Do dziś na wspomnienie tego jeden i drugi nie potrafił spojrzeć Frankowi w oczy. Dzisiaj nie musiał się zakradać do sąsiada, żeby dostać butelkę.
- A czym mam to drewno ogarniać? Mam te pieńki rękami rozrywać? - uniósł brwi, by po chwili upić kolejny, tym razem większy łyk. - Tutaj, tutaj. Nie ma nic do zniszczenia.
Rzeczywiście, za domem znajdował się pusty plac; trochę trawy, ścięty, stary pień i sterta porąbanego drzewa. Płot Marwooda znajdował się spory kawałek dalej.
Odstawił puszkę na balustradę werandy (zarówno balustrada jak i sama weranda prosiły się o odmalowanie) i poszedł w stronę wydeptanego miejsca, parę ładnych metrów od porąbanych pieńków. Skinął ręką w stronę Godfreya, by ruszył za nim.
Rozruszał nadgarstki, poprzekrzywiał głowę rozgrzewając kark. Marvin zapewne liczył się z tym, że Orlovsky nie będzie używał jedynie magii wariacyjnej, chociaż zdecydowanie się na niej skupi. Miał nadzieję, że dadzą radę sami się poskładać, i że nie trzeba będzie dzwonić do Franka, żeby Winni przyszła im pomóc. River też nie chciał wyciągać z pracy.
- To co, zaczynamy? - był gotowy na odbicie czaru.
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor