Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Korytarz na pierwszym piętrze szpitala
Łącznik pierwszego piętra szpitala psychiatrycznego. Często można spotkać tutaj zabiegane pielęgniarki i innych pracowników. Tym korytarzem można dojść do pokoi pacjentów, które ukryte są za dużymi, drewnianymi drzwiami. Można podziwiać tutaj ładny widok na pobliskie jezioro, dlatego często przechodnie zatrzymują się nawet na chwilę, żeby spojrzeć przez długi rząd okien, które wręcz do tego zachęcają. Jak reszta szpitala, cały korytarz jest magicznie wyciszony, żeby niespodziewany krzyk pacjentów nie zamartwiał gości sanatorium.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Valerio Paganini
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
9 maja, 1985

Nie wie, jak trafia do tego miejsca.
Nie wie, czy się na to zgodził.
Nie ma pewności, skąd ta krew; wie tylko, że płynie. Koszula pod marynarką była biała, teraz przypomina manifest komunistyczny — czerwona plama rozlewa się pod materiałem i próbuje w niego wsiąknąć, chociaż nie bardzo ma w co; wszystko posiada określoną pojemność, zwłaszcza bawełna z pierdolonego Piemontu.
Świat za oknami ma barwę atramentu — to nie Saint Fall, na niebie widać zbyt wiele gwiazd. To nie Saint Fall; jest za cicho, za czysto, za spokojnie. Wciągnięcie powietrza w płuca — che cazzo, zabolało — nie rozprasza mgły, którą ktoś wcisnął mu w głowę. W tym momencie — chwilo, trwaj, bo chyba zdycham — Valerio to zestaw cech: ból, swędzenie, puste kości. Trochę, jakby odtruwał żyły z zawartości kokainy; może tym razem odtruwa się z tego, co się stało w połowie drogi do New Hampshire — z adrenaliny, z nienawiści, z huku gniecionej blachy i zaskoczonego odkrycia, że nie wystarczy kogoś zepchnąć z drogi, żeby unieszkodliwić nóż w ręce.
W połowie korytarza zatrzymuje go dzieciak nieokreślonego gatunku — niski, chyba świeżo po studiach; nieufne spojrzenie ocenia stan Valerio.
Za trzy sekundy straci lewe oko, chyba, że—
Nie próbuj przysyłać żadnego konowała. Ma obejrzeć mnie ta—
Wirująca świadomość powoduje mocne zakłócenie błędnika, idący od kości ból, poczucie nagłego wyszarpnięcia jelit na zewnątrz — Paganini przykłada dłoń do miejsca, gdzie plama krwi przypominała aktywny wulkan. Nic nie wypływa; wnętrzności ma na miejscu, chociaż rana kłuta to paskudna merda z tendencją do brzydkich blizn.
Nostradamus—
Cazzo, nie pamięta imienia — była tu w listopadzie, kiedy Valerio odkrył, że w temacie ran postrzałowych niewiele się zmieniło; tamta bolała tak samo, co dwie poprzednie. Ruda zachowała spokój do samego końca; po równych szwach nie było nawet śladu, powiedział wtedy do niej coś, co się zrymowało. Jakieś—
Isabelle.
Bella—Isabella. Duże oczy, pewne ręce, cycków pod kitlem nie widział, ale ich obecności nie zamierza poddawać w wątpliwość — trochę się zna na magicynie, no?
Albo ona, albo zdechnę wam na korytarzu.
Chłopak dochodzi do wniosku, że Paganini jest człowiekiem słowa; twarz rezydenta robi skomplikowaną rzecz — wahanie wypiera determinacja, echo kroków to muzyka dla uszu, które chwilowo nie słyszą zbyt wiele.
Własny oddech, o ton cięższy niż w samochodzie, skutecznie zagłusza myśli. Połowa krwi na koszuli nie należy do niego, ale tego nie sprawdzi żaden lekarz.
Chyba? Cazzo; za późno.
Valerio Paganini
Wiek : 33
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : szef egzekucji dłużników familii