Duchota panująca w pomieszczeniu zostaje unicestwiona przez świeże powietrze napływające do środka przez otwarte na oścież okno. Spokojnie, bez pośpiechu, dopala papierosa, wyglądając na oświetloną przez promienie wiszącej na firmancie kuli ognia ulice; wiosna z coraz większym zapałem manifestuje swoją obecność. Słońce jeszcze nie dotknęło linii horyzontu; czuje jego żar na policzkach, kiedy z jedną dłoni opiera na parapecie. Wkrótce, po kilkunastu sekundach, truchło nałogu ląduje tam, gdzie jego poprzednicy - w ciężkiej, szklanej popielnicy, o grubym rancie. jego kłębiące się pod sufitem opary nie robią na Arlo wrażenia.
Zamknąwszy okno, spojrzeniem prześlizguje po pogrążonym w półmroku, oświetlonym świecami pomieszczeniu. Zapach zapalanego wcześniej kadzidła zupełnie wywietrzał, wobec tego z każdym buchem powietrza czuje rześką woń kwietniowego popołudnia. Wzrok dłużej zatrzymuje na niewielkiej blaszce z stali nierdzewnej spoczywającej na blacie przestronnego, zajmującego jedną trzecią pomieszczenia biurka. Już wcześniej poddał go niezbędnym zabiegom - natarł go glebą, którą przechowywał na półce w słoiku, okadził dymem kadzidła, który ledwie dziesięć minut temu dokonał żywota, wystawił na wiatr, opukał źródlaną wodą, by ostatecznie, dokładnie, skrawek po skrawku, ledwo mieszącą się między jego szorstkimi palcami miotełką, oczyścić z najmniejszych drobinek kurzu.
Wysłużone krzesło skrzypi pod ciężarem ciała, gdy na nim siada. Bierze w dłonie nieśmiertelnik, który ma się stać celem konsekracji. Czując pod opuszkami wygenerowany napis, zamyka oczy i skupia się na obracanym między palcami przedmiocie. Upływa piętnaście sekund, zanim słowa modlitwy, kierowane prosto do Władcy Piekła, cichym, ale także stanowczym szeptem wybrzmiewają z jego gardła:
- Levi facilitati, adhaerentem adstringo.
Nurtującej odpowiedzi szuka w magii przepływającej przez pory skóry.

Levi facilitati, adhaerentem adstringo (50); k100 + 29
Pergamin 5/5

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 82

Zbliża się pierwsza w nocy. Po raz kolejny przewraca się z boku na bok, po raz kolejny pod palcami czuje znajome ciepło, a mimo to sen nie układa sie Havillardowi pod powiekami. Nie zapala światła. Nie chce obudzić Evandera, który zaledwie dwie godziny wcześniej wrócił z Bostonu, więc porusza się po przestrzeni na wyczucie, po omacku, na pamięć. Stojąc w drzwiach, na progu sypialni, zerka przez ramię, jakby chcąc się upewnić, że go na pewno nie obudził. Zarys jego sylwetki na tle ciemności pokoju wykrzywia usta zaklinacza w lekkim uśmiechu.
W drodze do łazienki otwiera drzwi do swojej pracowni, za którymi, pięć minut później, znikają jego plecy, jednak najpierw myje twarz i dłonie. Krótkotrwały kontakt wzrokowy z odbiciem lustrzanym przecina taflę czoła podwójną zmarszczką. Oczy ma zaczerwienione, odrobinę nabiegłe krwią. Wątpi, że w takim stanie Kumtael odpowie na jego wyzwanie, jednakże olej bazyliowy, nabyty kilka tygodni temu, czekał na wykorzystanie. Nie może dłużej zwlekać - przypomina mu o tym rozcięta warga, z której ledwie pięć godzin temu sączyła się krew i sine ślad pod lewym okiem.  
Konspiracyjny uśmiech wstępuje na jego usta, gdy zamyka za sobą drzwi pracowni. Zapala świece, po czym rozgląda się po pomieszczeniu. Marmurowa misa stoi na honorowym miejscu. Fiolka z olejkiem tuż obok. Poza dwiema książkami leżącymi obecnie na blacie stolika, w pomieszczeniu panuje porządek. Po odłożeniu ich na regał, może przystąpić do działania.
Po odkorkowaniu buteleczki i przylaniu jej złotowej zawartości do naczynia, w powietrzu unosi się balsamiczny zapach. Wcześniej przygotowany nieśmiertelnik ląduje na marmurowym dnie. Nie daje ani sobie, ani tym bardziej demonowi więcej czasu.
- Vocatio spiritalis, ex umbra ad lucem, te invoco, o entitas obscura, veni ad me, Kumtael - intencje wypowiada spokojnie, z zwyczajową dla siebie pewnością siebie, na głos. Czuje ciepło rozlewające się wzdłuż palców wyciągniętej ku misie dłoni. Koncertuje się na ledwo wyczuwalnych wibracjach, przez które ma wrażenie, że powietrze wokół niego faluje. Coraz namacalnie, w chłodzie prześlizgującym się po karku i cieple rozlanym w opuszkach, czuje, że piekielnego bytu stępuje z Piekła. Sześć sekund później, starannie odmierzanych przez bicie serca, dodaje równie pewnie: - Intra objectum, te concludo, Kumtael. - Inkantacja odbija się od ścian pokoju, na języku postawia gorzki posmak oleju bazyliowego. Czuje go wyraźnie, gdy mimowolnie przełyka ślinę.

Próba przywołanie demona -  Kumtael (II, 60); k100 + 20 + 5 (za przedmiot konsekrowany) + 5 (za marmurową misę)  
Wykorzystany olej bazyliowy

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 29

Nie powiedział ostatniego słowa. Pierwsza porażka nie studzi jego zapału; zaklinanie wymagało cierpliwości, która na przestrzeni lat, zwłaszcza kilku ostatnich, weszła mu w nawyk. Wybredny charakter demonów nie raz dawał mu się we znaki, głównie na wczesnym etapie eksperymentów z porcelanową misą i olejem tulipanowym; czasem wydaje mu się, że nadal czuje jego woń tuż przy nosie i chce mu się kichać. Tym razem jednak nie koncertuje myśli na przyziemnych refleksjach. Kumtael wyraźnie nie chce współpracować, co demonstruje, gdy ciepło z palców szybko stygnie, a powietrze wypełnia się duchotą, wobec tego daje sobie czas. Sobie i kapryśnemu demonowi.
Wyjmuje nieśmiertelnik i czyści go z tłustych kropel, co zajmuje mu niespełna minutę. Później wylewa już nienadający się do niczego pozostały na dni misy olej jednak nie od razu przechodzi do drugiej, ostatniej zaplanowaną na tę noc próby. Uchyla okna, by wpuścić do pomieszczenia nieco świeżego, chłodniejszego od tej porze powietrza. Wyciera rękawem bluzy skroplony na czole pot i mimowolnie dłoń zakleszcza na paczce papierosów, którą zeszłego popołudnia zostawił na parapecie. Odruchowo wsuwa sobie jedną dawkę nałogu do ust i po chwili łapie pierwszego bucha. Dym łaskocze go w drogi oddechowe, zanim dociera do płuc i zostaje tam na trochę dłużej; trzy zaciągnięcia później gasi niedopałek o rant popielnicy.  
Kumtael mial wystarczająco dużo czasu na namysł, tudzież oswojenie się z myślą, że ktoś usiłował przywołać go z Piekła. Arlo również. Najwyższy czas pogłębić ich więź. Łudzi się, że może w końcu demon odwzajemni platoniczną sympatię i tym razem nie wystawi go do wiatru. Pozostał mu ostatni flakonik z olejem. Więcej szans, przynajmniej tej nocy, nie będzie.
Po zamknięciu okna, podchodzi do biurka i ujmuje w dłoń kolejną fiolkę. Przed jej odkorkowaniem, opuszki palca gładzą drewniany korek i dopiero potem substancja znajdująca się w buteleczce zostaje wylana do misy, niespełna pół minuty później dołącza do niej nieśmiertelnik. Dwa głębsze oddechy później kłębiące się pod sklepieniem czaszki myśli kumulują się wokół tego, co ma do zrobienia – pełna mobilizacja i koncentracja. Żaden czynnik zewnętrzny nie ma prawa wybić go z rytmu.
-  Vocatio spiritalis, ex umbra ad lucem, te invoco, o entitas obscura, veni ad me, Kumtael - znajome słowa zamierają na ustach zaklinacza, w tonie głosu nie brakuje stanowczości. Energie próbuje zaczerpnąć z piekielnej otchłani. Czuje, jak znowu, niczym opiłki kurzu, unosi się w powietrzu, ale nawet wtedy zachowuje zewnętrzny spokój.
Sześć sekund dzieli go od poznania prawdy. Sześć sekund dzieli go od kontaktu z demonem. Sześć sekund w tej ograniczonej do małego pomieszczenia przestrzeni wydaje się wiecznością, która jest wystarczająca, by nawiązać kontakt z istotą pozaziemską.
- Intra objectum, te concludo, Kumtael.

Próba przywołania demona -  Kumtael (II, 60); k100 + 20 + 5 (za przedmiot konsekrowany) + 5 (za marmurową misę)  
Wykorzystany olej bazyliowy

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 57

Zbliża się północ. Evander niebawem powinien wrócić z Bostonu. Kawa i dwa papierosy wygrywają pojedynek z sennością usiłującą zagonić go do łóżka. Chociaz, po powrocie do domu, planował trzydziestominutową, regeneracyjną drzemkę, porzuca je zaraz po przekroczeniu progu mieszkania. Z puszką zimnego piwa w jednej ręce i papierosem w drugiej, z wyjątkową jak na niego determinacją sprząta zalegający bałagan w salonie, który od ponad czterech dni domagał się atencji - wyrzucił zbędną, piętrzącą się w stos makulaturę - magazyny, do jakich żaden z domowników niż nie wróci oraz przeczytaną, porzuconą korespondencje, a potem, upewniwszy się, że drzwi mieszkania są zamknięte, znika w pracowni.
Po zamknięciu drzwi czuje w powietrzu unoszącą się subtelną woń kadzidła, która od wczoraj nie wywietrzała. Jest na tyle znośne, że nie marnuje czasu. Bez chwili zwłoki podchodzi do biurka. Tym razem ofiarą konsekracji pada jego nieoceniony współpracownik - zegarek. Dostał go od rodziców dawno temu, w dzień wyprzedzający wyjazd na studia, dlatego też przedmiot obdarzył, być może zbędnym, sentymentem; zwykle się z nim nie rozstaje, był świadkiem nie jednego wydarzenia, jakie na przestrzeni ponad dziesięciu lat rozegrały się w życiu Havillarda.
Czasomierz doczekał się łagodniejszego potraktowanie niz każdy inny przedmiot, którego dotychczas konsekrował - poza miotełką, którą czyści przedmiot z kurzu, nie używa żadnego innego, znajdującego się w zasięgu dłoni preparatu. Ten oszczędny, ograniczony do niespełna minuty zabieg musi w zupełności wystarczyć.
Przed spisaniem na kawałku pergaminu słów modlitwy i dziesięciokrotnym wyrecytowaniu jej, przymyka na chwile powieki i modli się do Pana Piekła. Chociaż imię Lucyfera rzadko zamiera na jego ustach, czasem, właśnie w takich chwilach jak te, czuje potrzeby, by zwrócić się bezpośrednio do niego. W końcu każda modlitwa powinna mieć intencje - jego nie są pustymi, rzuconymi na wiatr słowami. W końcu, obejmując delikatnie zegarek obiema dłońmi, z ust Arlo padają pierwsze słowa:
- Levi facilitati, adhaerentem adstringo.
Skupia się na brzmieniu swojego głosu, na odpowiedniej tonacji, zniża go do szeptu. Koncertuje się na modlitwie i zegarku - jego niewielki ciężar, jak i zarówno kształt czuje w pod placami.
- Levi facilitati, adhaerentem adstringo.
Powtarza znowu i znowu, pragnąc, by jego słowa zostały wysłuchane, pragnąc, by modlitwa nasyciła przedmiot pobraną z otoczenia energią.

Levi facilitati, adhaerentem adstringo (50); k100 + 29
Pergamin 4/5

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 60

W mieszkaniu panuje spokój, cisza, przerywana wyłącznie przez kapiący w kuchni kran i ciche tik-tok zawieszonego na ścianie salonu zegara, jego wskazówki, sekunda pod sekundzie wędrują po tarczy, odmierzając czas. Czas odmierza tez rytm serca i cichy, miarowy oddech Havillarda, który cały ranek spędza w pracowni.
Do pomieszczenia, przez niedbale zasunięte zasłony, wślizgują się promienie wznoszącego się nad linią horyzontu słońca, obwieszczającego, że godzinę wcześniej nadszedł świt, gdy opróżnia flakonik i przelewa jego zawartość do marmurowej, dotychczas niezawodnej misji.
W głębokim wdechu wyczuwa unoszą się w powietrzu nosi woń olejku z zielonej herbaty; jest otrzeźwiająca, lekka; nasuwa skojarzenia z ledwie skoszoną, zroszoną deszczem trawą i letnimi piknikami. Uśmiech muska usta, kiedy myśli o niegdyś beztroskich wakacjach spędzonych w objęciach ciepłej, letniej pogody, wślizguje się pod sklepienie czaszki. Chwilę późnej przedmiot konsekrowany w postaci zegarka ląduje na dnie marmurowej misji.
- Vocatio spiritalis, ex umbra ad lucem, te invoco, o entitas obscura, veni ad me, Purson - artykułuje wyraźnie słowa inkantacji swobodnie układającej się na języku, w trakcie tego palce zaciska na krawędzi misje, a spojrzenie wbija w przedmiot, w którym chce zakląć demona.  
Po sześciu minutach, w pięciu słowach - Intra objectum, te concludo, Purson - może przekonać się, czy dzisiaj Piekło jest mu przychylne.

Przywoływanie Pursona (85), k100 + 20 + 5 (marmurowa misa) + 5 (biżuteria z rodonitem) + 5 (przedmiot konsekrowany)
Porytualne skutki uboczne k60 (złagodzone biżuterią z jadeitem)
Zużyty olej z zielonej herbaty

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 69

--------------------------------

#2 'k60' : 33

Ból ustępuje po dniu; jedna pastylka aspiryny jest wystarczająca, by go uśpić, zagłuszyć wysłać w niebyt zapomnienia. Kilku godzin sen stawia go ostatecznie na nogi.  
Niewielką powierzchnie mieszkania pokonuje szybkim krokiem, by jak najszybciej znaleźć się w czterech ścianach swojej pracowni. Przez rzucony na nią rytuał, czuje magię unoszącą się w powietrzu.
Naszyjniki z palladu, którego nabył miesiąc wcześniej, lśni w promieniach dogasającego słońca. Ujmuje go w palcach, przypatruje się misternie wykonanym przez Phillipa splotą. Jest lekki, niemal nie czuje w dłoni jego ciężaru. Już wcześniej przeprowadził niezbędne zabiegi oczyszczająca, wiec teraz nie musi zwlekać nawet chwili dłużej, marnować kolejny sekund przemykających między palcami.
By uczynić z niego mieszkania dla demona typu adherent, nakreśla na pergaminie cztery, dobrze znane mu słowa, pozwalając, by z ust popłynęła modlitwa adresowana wprost do Władcy Piekła.
- Levi facilitati, adhaerentem adstringo.
Znana sentencja opuszcza jego usta dziesięciokrotnie. Słowa wibruję w powietrzu, odbijają się echem od ścian. Wywołuje ciepło w opuszkach palców zamkniętych na naszyjniku, przez które przebija się blada strużka światło.  

Konsekracja naszyjnika z palladu (st 50), k100 +29
Pergamin 4/5

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 6

Palce, pod którymi czuje powierzchnie metalu szlachetnego, mrowieją; nie czuje znajomego ciepła, jest za to nieznajome, przeszywające ukłucie, które próbuje uwolnić spomiędzy zaciśniętego w supeł gardła syk. Bezskutecznie, tłumi go pojedynczą kurwą wysłaną w eter.
Myśli, że musi spróbować jeszcze raz, kiełkuje w jego głowie, jednak, zanim przystępuje do kolejnej próby, suchość gardle eliminuje kilkoma łykami kawy, którą zabrał ze sobą, chociaż zwyczaj wszystkie zbędne przedmioty pozostawia za drzwiami pracowni.
Kolejny raz Levi facilitati, adhaerentem adstringo tańczy na jego języku. Kojeni raz myśli koncertuje wokół palladu. Jak zawsze nieustępliwie, z gotowym scenariuszem działania wyreżyserowanym w głowie.

Konsekracja naszyjnika z palladu (st 50), k100 +29
Pergamin 4/5

The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 79