Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Sarnia sadyba
W tej części lasu dom znalazło sobie stado saren, niezachęconych do jakiegokolwiek kontaktu z człowiekiem. Nie jest do końca pewne, czy uciekły one z terenów Rezerwatu Bestii, czy zwyczajnie dobra naturalne okolicznych polan zadziałały na przychylność tego miejsca. To prawdziwa gratka zwłaszcza dla poszukiwaczy majestatycznych widoków. Często można tu zaobserwować sarny w swoim naturalnym środowisku, które z ciekawością eksplorują runo leśne w poszukiwaniu jedzenia.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
31 stycznia 1985

Udawanie zainteresowanego rozmową szło mu zaskakująco dobrze, gdy myślami był w rzeczywistości daleko od Sophii, znajomej egzorcystki i wpatrzonego w nią narzeczonego. Mimo chęci, nie uciekał od nich wzrokiem, wierząc w to, że wywołane zamieszanie po tej stronie polanki przyciągnie uwagę zebranych czarowników. Z zewnątrz opanowany, lekko rozbawiony niefrasobliwą konwersacją i komentarzami dotyczącymi dzieci bawiących się przy wysokich snopach ognia, rozpuszczających swoją mocą styczniowy mróz. Wewnątrz natomiast spięty, zastanawiając się nad powodzeniem ich misji.

Nie otrzymał listu od Zuge bezpośrednio i powód był dla niego jasny. Był tylko jednym z wielu sprzymierzeńców; zaangażowanie należało liczyć w czynach, a nie wyłącznie gorliwych modlitwach. Nie spodziewał się jednak, że pozostali członkowie kowenu obdarzą go zaufaniem na tyle, aby wtajemniczyć w plan prefekt na drobne zakłócenie przebiegu święta. Spotkanie zaowocowało bardzo prostym planem zakładającym podzielenie się na mniejsze grupy. Gdy jedni mieli stworzyć pozorny zamęt przyciągający gapiów, inni powinni zająć się gaszeniem ognisk płonących na cześć Lucyfera.

Zamysł banalny, wymagający odrobiny gry aktorskiej ze strony dywersantów, ale Terence dobrze wiedział, że prostota mogła być złudna.

Wezwanie pomocy dosłyszał niemal natychmiast, ale nie podążył za nim od razu. Dopiero gdy Sophia, której przerwano pasjonującą opowieść dotyczącą zbliżającego się ślubu i długiej listy gości, sama zwróciła uwagę na osłabioną kobietę podtrzymywaną przez nieznanego mu czarownika. Medyczka miała już podążyć w tę stronę sama, jednak na razie jej na to nie pozwolił.

Na razie sprawdzę to sam, poczekajcie — mruknął, wysuwając dłonie z kieszeni płaszcza i podszedł do rzekomo słabnącej czarownicy prężnym krokiem. Ostatni raz w teatrze grał na dzień matki w piątej klasie, ale przecież nie mogło być to być aż tak trudne.

Zaraz pomogę, spokojnie — zwrócił się do osób znajdujących się najbliżej Xiulan. Czuł na swoich plecach i twarzy palące spojrzenia reszty zgromadzonych zainteresowanych dziwnym wydarzeniem, które w innej sytuacji drażniłyby go, ale w tej były potrzebne. Musieli patrzeć jak najdłużej, więc pozostało im być jak najbardziej przekonywującymi w swoich rolach. — Proszę pani, co się dzieje? Coś panią boli? — spytał uprzejmie.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Xiulan Yimu
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Przedstawienie, które zostało omówione podczas spotkania kowenu, i które miało być wcielone w życie by odwrócić uwagę od pewnych wydarzeń trzeba było rozpocząć. Pozostawało mieć nadzieję, że każdy dobrze zrozumiał swoją rolę i odegra ją w sposób perfekcyjny. Xiulan mogła mieć tylko nadzieję, że pomyśleli o wszystkim co najważniejsze. List, który otrzymała o woli Lilith wzięła sobie bardzo do serca i chciała zrobić to co możliwe by jej wola się urzeczywistniła, co do tego nie było dwóch zdań. Problemem było to, że o wszystkim raczej nigdy nie da rady pomyśleć. Zawsze trzeba było po części liczyć na szczęście, które miało pewną rolę do odegrania.
Xiulan ucieła sobie krótkie pogawędki z kilkoma różnymi osobami. Mogła się spodziewać, choć w rzeczywistości miała pewność, że osoby z pokaźnym portfelem jak ona sama są obserwowane przez większość obecnych na takich uroczystościach. A przynajmniej zwracają na nich uwagę. Stąd też uważała, że rola kogoś pozostającego w ukryciu byłaby dla niej ciężka do zrealizowania. Zamiast tego pozostanie tą, która jest na widoku.
Już podczas ostatniej krótkiej pogawędki z jednym ze swoich sąsiadów, który stał obok kilkukrotnie przetarła ręką czoło. Kiedy sie pożegnała by udać się w kierunku kogoś, kogo rzekomo znała, kiedy znalazła się w miejscu, które wydało się jej odpowiednie westchnęła głośno, po czym chwyciła się krzaka który rósł nieopodał, bo i takie miejsce wybrała, jakby nagle zakręciło sie jej w głowie, bądź zrobiło słabo. Oddychała głęboko, czekając na przybycie Terence'a, który miał nikogo innego do niej nie dopuszczać. W końcu usłyszała jego głos. Oddychając głęboko, ze zwieszoną głową odpowiedziała.
-T-tak... nagle zrobiło mi się gorąco i słabo... potem coś mnie zakłuło mocno w dole pleców... a teraz kręci mi się w głowie... proszę... proszę pomóc mi usiąść powoli i delikatnie wyciągnęła w jego stronę swoją ręką, by mógł ją ująć i pomóc jej usiąść na ziemi. W jego gestii jako kogoś w medycznej roli pozostawało zapanować nad chorym i sytuacją. Jednocześnie trzeba było odgrywać teatr by odciągać wzrok jak największej ilości ludzi, przy jednoczesnym nie dopuszczeniu innych bezpośredio do Xiulan. -Tak mi dziwnie... dziwnie się czuję. błądziła niepewnie wzrokiem, jakby nie rozumiała co się z nią dzieje.
Xiulan Yimu
Wiek : 32
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Teresa Fogarty
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Sylwetka brata majaczyła gdzieś na dnie jej świadomości. Jeszcze kilka minut wcześniej nerwowo obracając bębenkiem rewolweru, mierzyła go zmęczonym spojrzeniem, usiłując stłumić w tarczach tęczówek błysk zaniepokojenia. Patrzyła jak jego jasna czupryna rdzewieje w świetle kuchennej lampki i nie umiała zdusić dziwacznego uczucia zaciskającego supły na trzewiach, że coś pójdzie nie tak. Że zaplanowali wszystko zat pobieżnie. Zbyt wiele punktów mogło wymknąć się spod sznurków ich kontroli. Mimo wszystko wstała, wsadzając broń za pasek, zakładając rękawiczki z ciemnej skóry, które dostała od Lyry na dwudzieste urodziny - powycierane w kilku miejscach, wpasowywały się w jej dłonie idealnie.
Nie będę wyciągała was zza kratek, rzuciła przez ramię. Swoiste pożegnanie, prośba, żeby na siebie uważali zagrana charakterystycznym dla Teresy akordem pobieżnej obojętności. Ckliwości zabijały szybciej niż jakiekolwiek zaklęcie - nauczyła się tego dawno, nie zamierzała powtarzać własnych błędów już nigdy więcej. I choć nigdy nie miała zgłębić sztuki wyzbycia się jej całkowicie, to mogła przynajmniej udawać.
Udawać, dopóki faktycznie się nie skupi.
Pozostawiła sylwetkę brata w ramionach mętnego wspomnienia na brzegu lasu, wraz z pierwszym krokiem postawionym na miękkości ściółki. Zajmowała głowę wszystkim, co znajdowało się akurat w zasięgu świadomości - drzewom chylącym się w księżycowej łunie, odgłosom zwierząt przemykających pomiędzy konarami, dźwiękom, których mimo usilnych prób nie umiała zidentyfikować. Woal ciemności ubierał potwory zrodzone z imaginacji, zamieniał cienie w potężne bestie i klapiące szczęki obite rzędami kłów - w końcu przerzuciła materiał płaszcza, by wyciągnąć rewolwer.
Tak na wszelki wypadek.
Miarowe tempo kroków przerwało nagłe plasknięcie. Wdepnęła w coś, co nie było leśną ściółką - przynajmniej jeszcze nie. Zatrzymała się, uniosła brew; jej wzrok leniwie powędrował w dół, obrysowując czubki górskich butów. Zagryzła przekleństwo na końcu języka z przeciągłym westchnięciem, niemal od razu wycierając podeszwę o ułamany konar, krzywiąc się niemiłosiernie całym procederem. Wdepnąć mogła gorzej, choć gdyby wierzyła w złe omeny, pewnie cofnęłaby się bez większego zastanowienia. Kiedyś była blisko - tej wiary błądzącej gdzieś na skraju jej cienia - tamtego dnia, gdy świat zdawał się kruszeć na oczach Teresy, drżeć ostrzegawczo, zanim nie runął tuż na nią. Martwa wrona padająca tuż pod stopami, pajęczyna pęknięć na tafli lusterka, dwa żółtka schowane za kruchością jednej skorupki. Powinna wierzyć wtedy, być może powinna uwierzyć i teraz.
Na jej własne nieszczęście, była jednak zbyt dumna, a może głupia, by wycofać się na tym etapie.
Po niewielkim przystanku spędzonym na wycieraniu butów i walczeniu z epitetami cisnącymi się na język, w końcu dotarła do umówionego miejsca, uboższa o odrobinę cierpliwości. Penelope już czekała, trwające zamieszki dobiegały głuchym echem z wnętrza polany.
- Kiedy tylko będziesz gotowa. - Skinęła na rozrzedzenie prowadzące do sadyby, uśmiechając się nieznacznie w kierunku Penny. Potem przetasowała wzrokiem otoczenie, nadal skryta mrokiem lasu, szukała potencjalnych problemów.
Teresa Fogarty
Wiek : 25
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : geszefciarz, szmugler
Penelope Bloodworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
Penelope poproszona o pomoc zwykle jej nie odmawiała, a zwłaszcza wtedy kiedy padała od strony rodziny i konwenu. Chociaż w tym ostatnim była od paru lat, tak pozostała w roli sojusznika, ponieważ nie miała ambicji pięcia się po szczeblach w organizacji. Przyświecała jej idea jaką reprezentowała Lilith i siła kobiecości, wiedziała, że może się realizować w tym względzie. Nie potrzebowała niczego innego, aby być spełnioną w życiu, choć nadal uważała, że jeszcze wiele przed nią i może sporo osiągnąć. Zdawało się, że jej życie jest spokojne i poukładane, gdy każdego ranka wstawała zanosząc modlitwę do Lilith, wypijała czarną jak smoła kawę oraz przeglądała zamówienia na kolejne dni w kwiaciarni. Co niedzielę zaś przyjmowała wszystkich siostrzeńców i bratanków na podwieczorku, częstując ich swoim słynnym sernikiem. Niby nic, a tak wiele, kiedy mogła roztaczać nad nimi swoje czarne skrzydła troski.
Dzisiaj jednak miała obowiązki wobec drugiej rodziny - Kowenu Nocy. Święto ku czci Lucyfera raził, uderzało w wartości wyznawali wierni Lilith, więc nie zaskoczyła ją prośba o wsparcie działań mających zakłócić świętowanie. Na większą brutalizację by się nie zgodziła, nie chciała z niej korzystać kiedy chodziło tylko o utarcie komuś nosa. Zgaszenie zaś ognisk mogło być na tyle uciążliwe, że choć trochę uprzykrzy im życie.
Nie chciała stosować niczego co realnie godziłoby w ludzi bezpośrednio więc zdecydowała, że ugaszenie ognisk za pomocą wody będzie najlepszym wyborem. Należało wybrać takie zaklęcie, by nie rzuciło od razu podejrzeń, że został dokonany, swego rodzaju, zamach.
Widziała z daleka światła płomieni, które strzelały w górę radośnie iskrami. Ludzie się zbierali w gwarze głośnych rozmów i śmiechów. Przystanęła bliżej, ale nie w pełnym blasku, nie chciał rzucać się w oczy, więc ubrana w ciemne futro stała na granicy, z daleka mogło się zdawać, że jest jednym z licznych cieni rzucanych przez drzewa. Czekała cierpliwie na moment, w którym podejmie działanie. Wtedy też dostrzegła zbliżającą się Teresę. Skinęła głową nieznacznie ze śmiertelną powagą wymalowaną na twarzy. Wtedy też rozpoczęło się zamieszanie spowodowane aktorskimi wyczynami innych uczestników przedsięwzięcia.
-Już czas -oznajmiła spokojny głosem i wyciągnęła dłonie przed siebie. Wzywała moc natury, śmiercionośną siłę wody, żywioł równie wspaniały co niebezpieczny, życiodajny, a jednocześnie tak łatwo odbierający życie. Jedna kropla potrafiła zadać bardzo okrutną i bolesną śmierć. Poczuła przyjemne mrowienie w okolicy palców kiedy energia przepływała w stronę ogniska. -Fons - powiedziała cicho, chcąc aby woda wytrysnęła pod ogniskiem automatycznie go gasząc z miejsca.

|Udany rzut na Fons (65), 47+20=67
Penelope Bloodworth
Wiek : 49
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : Florystka
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Na polanie w tej części lasu trwały nieprzerwane tańce i zabawa wokół ognia. Nad wszystkim wisiało niczym zjawa białe światło księżyca. To dzięki niemu mogliście czuć, jak przez Wasze skronie pulsuje dziś adrenalina. Spoglądała na Was z wysokości Lilith, błądząca gdzieś na załamaniu pomiędzy światami, niedostępna dla zwykłego i niezwykłego śmiertelnika. Zadanie zlecone Wam przez Zuge, prefekt Kowenu Nocy, było stosunkowo proste. Chodziło o zakłócenie przebiegu święta Uczty Ognia — sabatu wznoszonego dla Lucyfera zawsze na przełomie stycznia i lutego. Pełnia tego miesiąca wypadała już po zakończeniu święta, ale to nie miało Wam w niczym przeszkodzić. Lilith wyraziła swoją wolę. Polana wypełniona była radością i ciepłem, rozpalone wszędzie ogniska dawały przyjemny gorąc wyczuwalny łatwo na skórze i zmarzniętych przez leśną wędrówkę policzkach.
Wokół Was paliły się nierównomiernie rozłożone ogniska. Od strony Terenca i Xiulan było ich 3, natomiast od strony Penny i Teresy - 5.

Terencie i Xiulan, chociaż nie byliście wprawionymi w swoim fachu aktorami, pozornie niewinne kłamstwo i zamieszanie, jakie wokół siebie robiliście, zdawało się działać. Zebrał się wokół Was pokaźny tłumek czarowników, chętnie wypatrujących co takiego wydarzyło się na polanie.
Nalejcie jej herbaty — szepnęła starsza pani w pierwszym rzędzie zbiegowiska.
Co się stało? — głową ponad tłum wystawał młodzieniec, wypatrujący centrum atrakcji zbiegowiska.
Czy jest tutaj lekarz? — spytał ktoś damskim głosem.
Cała uwaga skupiona była na Was, ale mogliście być pewni, że nie potrwa to długo. Tłumek z natury szybko się nudził, jeśli tylko dostrzegał, że nie dzieje się żadna szczególna akcja. Gdy tylko spojrzeliście na oświetlone delikatnie światłem księżyca i pobliskiego ognia twarze, mogliście poczuć ukłucie w krtani, które mówiło, że o ile nie rozpętacie tutaj prawdziwej burzy, tak zaraz każdy wróci do swoich zajęć.

Xiulan, poczułaś na udzie czyjś dotyk i gdy tylko odwróciłaś głowę w lewo, znalazłaś tam twarz przystojnego mężczyzny, na oko mającego koło 35 lat. Mogłaś kojarzyć go z Kościoła, siadał z żoną w jednej z pierwszych ławek, jednak jej nie było w pobliżu, a na jego dłoni nie dostrzegłaś dzisiaj obrączki. Uśmiechał się do Ciebie błogo, jakby własnym dotykiem próbował Cię uspokoić, albo, o zgrozo, poderwać. Czy to przystoi, w takiej chwili? Nawet jeśli faktycznie nic Ci nie było, mogło wydać Ci się dziwne, że mężczyzna próbuje wykorzystać okazję, aby zjednać sobie Twoją sympatię.

Terencie, tłumek ustawił się w taki sposób, że pomiędzy ich ciałami, miałeś stosunkowo dobry widok na Penelope i Teresę z drugiej strony polany. Mogłeś obserwować ich poczynania, a także, jeśli byłaby taka potrzeba, reagować, albo ostrzec Xiulan o problemach. Na ten moment jednak nie zapowiadało się na nie. Twoja widoczność była ograniczona, nie dostrzegałeś szczegółów twarzy kobiet, ale widziałeś ich ruchy, widziałeś także białą masę podbiegającą do Teresy i żywo skaczącą wokół niej.

Tereso, Twoje niefortunne wstąpienie w psie odchody, miało nieść swoje konsekwencje. Chociaż zapaszek nie był intensywny i nie zwróciłby na siebie uwagi oddalonych od Ciebie ludzi, tak wystarczył, żeby znalazł się obok Ciebie pies. Wiedziałaś, że albo jest to kundel, albo jego rasa nie była dla Ciebie możliwa do zidentyfikowania. Nie znałaś się na zwierzętach. Na jego szyi mogłaś dostrzec czarną obrożę nabitą ćwiekami, która kontrastowała z jego białym umaszczeniem. Pies wydawał się przyjazny, pomimo dość groźnego wyglądu i radośnie merdał ogonem, podbiegając wprost do Twoich nóg. Mogłaś mieć pewność, że zainteresował go właśnie zapach. Pies zaczął obwąchiwać Cię i nerwowo skakać wokół.

Penelope, znalazłaś się tutaj nie przypadkiem, doskonale zdawałaś sobie z tego sprawę. Nie mogłabyś odmówić pomocy potrzebującemu, a dzisiaj Kowen Nocy potrzebował twoich umiejętności magicznych. Twój talent w zakresie magii natury szybko przyniósł zresztą rezultat. Wiedziałaś jakie zadanie ci powierzono i szybko wzięłaś sprawy w swoje ręce. Pod twoją inkantacją ziemia otworzyła się niezauważalnie, a z jej wnętrza wystrzelił strumień wody, spadający wprost na jedno z ognisk. Woda zadziałała, dostrzegłaś, jak ogień słabnie i w końcu gaśnie, a z drewna unosi się teraz siwy dym. Doskonale wiedziałaś, że w końcu ten może kogoś zaalarmować. Nie mogłaś pozwolić sobie na bycie wykrytą. Jak wyglądałby nagłówek w gazecie "Penelope Bloodworth postradała zmysły?". Twoja rodzina miała zbyt wiele problemów, żeby jeszcze dokładać sobie zmartwień.

Jest to pojedyncza ingerencja Mistrza Gry w związku z odniesieniem się do wyznaczonego Wam przez Zugę zadania. Wątek poprowadzicie od tej pory sami, ale z uwzględnieniem wymienionych niżej zasad i informacji. Powinniście zachować realizm sytuacji, a także pamiętać o obecności postaci NPC, które mogą chcieć Wam przeszkadzać i obserwować Wasze poczynania. To w jaki sposób oraz kiedy — zależy od Waszej kreatywności. W przypadku wykonywania akcji mechanicznej (np. rzucanie czaru, wykonywanie rytuału, używanie umiejętności specjalnej lub odmienności), korzystajcie z zasad mechanicznych. W jednym poście możecie wykonać maksymalnie 2 akcje (przejście na dalszą odległość, użycie przedmiotu, czaru itp., to akcja). Rzut na pierwszą z nich może być wykonany w odpowiednim temacie w kostnicy, natomiast druga musi kończyć posta, a rzut musi być wykonany z jego poziomu.

Mistrz Gry będzie monitorował wątek i w razie potrzeby niezapowiedziany pojawi się w nim ponownie. Przypominam, że jeśli chcecie mieć przy sobie jakiekolwiek przedmioty, powinniście wypisać je w ekwipunku w adnotacji na dole posta, lub zamieścić informację o tym w polu w profilu "informacje dla mistrza gry", wraz z oznaczeniem daty i miejsca wątku. Pentakl uznaje się, że czarownik ma zawsze przy sobie i nie ma potrzeby umieszczania go w ekwipunku.

Nie jesteście pewni, kto znajduje się w tłumie, teraz oblegającym Terenca i Xiulan, ale możecie mieć świadomość, że nie potrwa to długo. Aby utrzymać na sobie ich wzrok, Terence i Xiulan będą musieli nieźle się postarać. Zuge poleciła Wam napsucie krwi Lucyferowi, ale to, w jaki sposób to zrobicie, zależy tylko od Was. Wiecie, że jej celem było zakłócenie przebiegu Uczty Ognia, ale pamiętajcie też, że musicie uważać na swoje własne plecy. Nie dajcie się złapać!

Jeśli będziecie chcieli dalej gasić ogniska, weźcie pod uwagę wielkość ognia i fakt, że pojedynczy strumień wody następnym razem może nie wystarczyć, zwłaszcza na wielkie ognisko (takich na polanie jest przynajmniej 1). Zainteresujcie się otoczeniem, które można wykorzystać. Pamiętajcie o mrozie dookoła i użyjcie własnej wyobraźni.

Xiulan i Terence, tłumek skupiony jest na razie na Was, ale żeby utrzymać jego uwagę musicie dobrze się postarać. Bądźcie w tej kwestii kreatywni.

Tereso, ze względu na wdepnięcie w psie odchody zaczyna kręcić się obok Ciebie biała duża i groźnie wyglądająca psina. Co turę wykonujesz w swoim poście rzut kością k6 (taki rzut nie jest akcją). W przypadku wyniku 1 - pies zaczyna głośno szczekać, a zaraz po tym przybiega do Was jego właściciel (groźnie wyglądający mężczyzna w skórzanej kurtce i blizną zamiast oka, nieogolony i nieprzyjemny dla oka). Właściciel psa oskarży Was o kradzież, a w skrajnym przypadku będzie mógł chcieć nawet poszczuć Was takowym. W takim wypadku możesz reagować dowolnie, jeśli jednak zdecydujesz się na przekonanie go do swojej racji i odejścia, powinnaś to odegrać, a następnie rzucić w poście kością k100 do wyniku dodając swoją charyzmę oraz modyfikator za perswazję (lub brak modyfikatora, jeśli zdecydujesz się użyć innej zdolności charyzmy). Próg przekonania go do siebie wynosi 65. W tej turze Mistrz Gry wykonał taki rzut za Ciebie. Wynik to 6.

Penelope, postaraj się zapanować nad dymem w jakikolwiek magiczny lub niemagiczny sposób, lub wykonuj swoje akcje na tyle szybko, żeby dym nie zaalarmował nikogo wokół. Pamiętaj, że im więcej go będzie, tym wyższe będą na to szanse. Ich powodzenie określ samodzielnie.

No dobry początek, każdy z Was dostaje ode mnie jednorazowy bonus +10 do rzutu kością k100 na następną akcję.

Na ten moment w wątku nie istnieje sytuacja zagrożenia zdrowia lub życia postaci. Pamiętajcie, żeby po skończeniu wątku skontaktować się listownie z Zugę i przedstawić jej swoje dokonania. W razie pytań pozostaję do dyspozycji — Frank.

Punkty życia:
Terence - 164/164
Xiulan - 157/157
Teresa - 174/174
Penelope - 164/164
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Wybór Terence’a na jednego z tych Sprzymierzeńców, którzy mogli okazać się przydatni w tej misji, miał bardzo dużo sensu. Jako osoba faktycznie związana ze służbą zdrowia wiedział jak się zachować, część osób prawdopodobnie kojarzyła go z kręcenia się po oddziale magicznym, nawet jeśli nie był najbardziej rozpoznawalnym czarownikiem w całej ich społeczności. Jego pojawienie się przy czarownicy przyciągało coraz więcej osób, a wiele z nich również zbliżało się do niej, chcąc pomóc. Między zaciśniętymi ustami zduszał uwagę o tym, by się od niej odsunąć, która naturalnie sama mu się nasuwała, mimo że miał pełną świadomość, iż kobiecie nic nie jest.

Jestem medykiem, wszystkim się zajmę — powiedział, patrząc na Xiulan, stabilnie ją obejmując, zachowując przy tym należyty dystans. Była w końcu uznawana za damę, nie tylko ze względu na jej status majątkowy. Musiał zatem traktować ją w taki sposób. Nie był może najbardziej umięśnionym czarownikiem w Hellridge, ale wystarczająco silnym, by poradzić sobie z drobnej postury brunetką. — Proszę nieco poluzować ubiór pod szyją, jest tutaj wystarczająco duszno od ognia — zwrócił uwagę łagodnie.

Nic nie zapowiadało wielkich komplikacji. Dostrzegł w oddali Penelope oraz Teresę, które wynoniły się spomiędzy drzew. Rozpoznał z łatwością ich sylwetki. Dojrzenie ich twarzy było jednak niemożliwe, a Forger nie mógł wpatrywać się zbyt długo w tamtą stronę, by nie zbudzać zainteresowania. Upewnił się jedynie, że ich zadanie przebiegało bez zakłóceń, a ogień jednego z palenisk pozostawił po sobie jedynie siwy obłok wzbijający się w powietrze. Zmarszczył nos, gdy w oczy rzucił mu się biała kula blisko nóg Fogarty. Wbił spojrzenie w ciemne oczy panny Yimu i mrugnął powoli, wymownie. “Graj dalej, przeciągaj strunę”.

Ktoś mi pomoże? Lepiej, żeby pani nie siedziała na ziemi i zaziębiła się dodatkowo. — Jeszcze raz podniósł głos, rozglądając się po zebranych osobach, które znajdowały się odpowiednio blisko. Powiódł spojrzeniem po twarzach wciąż jeszcze oświetlanych przez blask ognisk. Pamiętał, że rzucanie w przestrzeń próśb rzadko przynosiło rezultat, więc szukał kogoś, kto dodatkowo mógłby pomóc. Poza dziwnie zaangażowanym mężczyzną najbliżej nich. — Może pan? Proszę znaleźć jakieś wolne siedzenie i przynieść — wskazał na rudego młodzieńca. Wyglądał na mało bystrą osobę, ale mógł się na coś przydać.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Xiulan Yimu
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Wszystko wydawało się iść całkiem dobrze, ludzie zareagowali na ich teatrzyk, udało się więc, przynajmniej tymczasowo odwrócić uwagę. Dobrze, ale Xiulan miała świadomość tego, że nie odciągnie ich uwagi na bardzo dużo czasu. Jej przypadek był, cóż, za mało krwawy, by odwrócić uwagę na długo. No cóż trzeba sobie radzić z tym co się ma.
Terence doskonale sobie radził jako medyk, w końcu dobrze wiedział co trzeba robić w takich wypadkach, dlatego dobrze wszedł w tą rolę. Dobry wybór partnera do gry to była kluczowa sprawa.
-D-Dobrze... odparła słabo na jego słowa, że jest medykiem, potem oddychając ciężko, kiwnęła głową i zgodnie z jego poleceniem, w sposób, który miał wskazywać na osłabienie, rozpięła swój kołnierz. Xiulan nawet nie ryzykowała spojrzenia w stronę gdzie byłą Teresa i Penelope, byłoby to co najmniej dziwne, mogła mieć tylko nadzieję, że wszystko idzie dobrze.
Zwróciła za to uwagę na mężczyznę, który postanowił wykorzystać sytuację. Nie to, że miała coś przeciwko byciu podrywaną, wręcz przeciwnie, ale takie wykorzystywanie czyjegoś złego samopoczucia, potencjalnej utraty przytomności, raczej nic dobrego nie wróżyło. Xiulan oddychając głęboko starała się zapamiętać jak najwięcej szczegółów z jego twarzy. Następnie zgięła się w pół jakby coś ją bolało, co miało niejako wymusić na mężczyźnie by zabrał swoją rękę. Miało to za zadanie również przytrzymać uwagę innych, zmiana pozycji i narzekanie, to z punktu widzenia oglądających rozwój akcji swojego rodzaju, co może spowodować, że uwaga będzie na nich skupiona. Tak, też dobrze zrozumiała niemą instrukcję Terence'a. -Ciężko... ciężko mi się oddycha... rzuciła, co miało spowodować by inni nie podchodzili zbyt blisko i nie zabierali jej tlenu. Faktycznie miała ochotę zejść z tej ziemi i usiąść na krześlę, bo na przeziębienie faktycznie nie miała ochoty. Można chyba uznać, że ktoś się zlitował i pojawiło się dla niej jakieś krzesło, na którym mogła usiąść, nie przestawała głęboko oddychać.
Xiulan Yimu
Wiek : 32
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Penelope Bloodworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
Strumień wody wystrzelił sprawnie i ugasił ognisko, a mała smuga dymu unosiła się w powietrze. Zerknęła na Teresę, która wciąż stała obok i liczyła na to, że będzie ją osłaniać albo da ostrzeżenie.
W oddali dostrzegła, że Xiulan i Terence robią wokół siebie niemałe zamieszanie. Miała nadzieję, że jeszcze chwilę je pociągną, ponieważ mieli zakłócić obchody. Jedno ognisko to zdecydowanie za mało, aby wyznawcy Lucyfera odczuli na sobie pewną przykrość. Penelope z natury nie była mściwa ani złośliwa. Chroniła jedynie swoją rodzinę, każdą. Wizja Lucyfera mogła być kusząca, ale była mrzonką, taką której nie dało się spełnić, taką która kulała na koźlich nóżkach.
Dym ze zgaszonego ogniska unosił się coraz wyżej, mógł zacząć wzbudzać niepokój, bo ileż można interesować się osłabioną kobietą, choć trzeba było przyznać, że para aktorów świetnie sobie radziła. Mogła wykorzystać tę chwilę kiedy cała uwaga nadal była skupiona na nich.
-Spróbuję wezwać ulewę. Bądź czujna. - Zwróciła się do Teresy i ponownie skierowała dłonie ku ziemi; natura była jej siłą i mocą. To z niej czerpała całą energię, to ja czuła najlepiej, to ona ulegała inkantacji wiedźmy, jaką niechybnie Penelope była. Cofnęła się krok do tyłu, aby bardziej skryć się w cieniu drzew. Nie chciała zostać od razu zauważalną, a to co chciała uczynić wymagało od niej skupienia. O wiele większego niż zwyczajne ugaszenie pojedynczego paleniska z ogniem.
Energia przebiegła niewidzialnymi iskierkami po palcach. Czuła jak się formuje, jak nabiera mocy, a tym samym jak wiatr zaczyna targać gałęziami drzew. Pogoda zaczynała się zmieniać, ale nie chciała robić tego gwałtownie, co wzbudziłoby podejrzenia. Tkała spokojnie, niczym gobelin, swój czar, kształtowała chmury nad ich głowami; zaklinała pogodę. Gałęzie drzew zatrzeszczały ostrzegawczo, zwiastując, że coś się zaraz wydarzy.
-Pluto - cicha inkantacja, stworzona przez głoski pewnie wypowiadane przez kobietę, złożyły się na czar. Pierwsze krople spadły na ziemię, a zaraz za nimi kolejne. Coraz mocniejsze i większę. Uderzały głucho w ziemię, coraz mocniej i szybciej, aż w końcu rozpadało się na dobre powoli tłumiąc rozpalone ogniem drewna.


|Udany rzut na Pluto, st 85, 86(k100) + 20 (III magia natury) + 10 (bonus od MG) = 116
Penelope Bloodworth
Wiek : 49
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : Florystka
Teresa Fogarty
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Dwie rzeczy były w życiu pewne: podatki i to, że prędzej czy później każdy wdepnie w mniej lub bardziej przysłowiowe gówno. To oblepiające podeszwę jej buta, pozbawione było górnolotnych metafor. 
Piwne tarcze tęczówek przemykały po otoczeniu, obserwując bacznie poczynania reszty grupy. Terry i Xiulan zdawali radzić sobie całkiem dobrze, zamieszanie, jakie wokół nich zawrzało, skutecznie przyciągało uwagę wszystkich nieproszonych świadków. 
Dobrze. Choć początek ich planu miał przebiec zgodnie z ustaleniami. 
Na ułamek sekundy przeniosła wzrok na ognisko, delikatnie kiwając głową, gdy Penelope z powodzeniem przydusiła płomienie. Ziemia rozstąpiła się, pozwalając strumieniowi wody pochłonąć ogniste języki — i przez tę chwilę  pozazdrościła Bloodworth biegłości w panowaniu nad naturą. Jej samej, magia nigdy nie zdawała się słuchać, rzeźbiła w zaklęciach jedynie powierzchownie, nigdy do końca nie mogąc obrócić dłuta podarowanego przez Aradię z odpowiednią wprawą. 
Choć szybko pożegnali się z płomieniami, to dym kłębiący się nad nędzną, zwilgotniałą kupką, miał przysporzyć kolejne kłopoty. Nie odpowiedziała Penelope, bez słowa wykonując jej prośbę, znów przeczesując otoczenie. 
Wtedy go zobaczyła — kawalera na czterech nogach, o podłużnym pysku, na którego widok instynktownie cofnęła się o krok.
- Pluto? - powtórzyła po kobiecie, przyglądając się włochatemu zalotnikowi i lekko unosząc brew. Pies zaczął ją obwąchiwać, ale nie warzyła się go dotknąć, nieco poniewierana przez bezpańskie — albo pańskie, jak sugerowała obroża — łapy. Spanikowana, że przyciągnie niechcianą uwagę, zaczęła się rozglądać po otoczeniu, w końcu schylając się i z triumfalnym uśmiechem dobywając niewielki, krzywy patyk. 
- No dalej, Pluto. Aport, młody — powiedziała półszeptem, machając gałązką przed czarnym nosem, po czym rzucając ją w kierunku, z którego pies przybiegł. Nie mogli sobie pozwolić na nadprogramowe ekscesy ze szczekaniem w roli głównej.
Teresa Fogarty
Wiek : 25
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : geszefciarz, szmugler
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Teresa Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 6
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Nie był pewien, jak długo uda im się utrzymywać to zamieszanie. Ludzi z natury bardzo łatwo znudzić, a niestety, ich plan nie zakładał takiego dramatyzmu, gdzie w grę wchodziłaby krew i płacz. Niewinne kłamstwo było jednak najłatwiejsze w odegraniu. Najważniejsze, by nie patrzyli na ścianę lasu z której wyglądały Penelope i Teresa.

Dziękuję — powiedział do chłopaka, który poruszając się chwiejnym krokiem przyniósł oczekiwane krzesło. Panna Yimu zasiadła na nim, a on pochylił się nad nią, zaglądając w jej ciemne oczy, jakby sprawdzając, czy ta kontaktuje z nim. Trzeba było przyznać, że kobieta ze swoim słabym głosem brzmiała przekonywująco.

Naprawdę nie ma potrzeby, dam sobie radę z tym sam. — Uśmiechnął się do mężczyzny, który stał blisko Xiulan nieco zgryźliwie. Nie wiedział, co konkretnie było jego celem, ale zaloty wobec mdlejącej kobiety wydawały mu się podejrzliwe. Zgięcie w pół Xiulan było skuteczne w połączeniu z jego słowami sprawiło, że nieznajomy wycofał się odrobinę, oddając im przestrzeń. Ktoś w międzyczasie przyniósł z jednego ze stołów szklankę z wodą, aby napoić osłabioną.

Pierwszych kropli nie poczuł, szybko jednak domyślił, co się dzieje, gdy zobaczył jak dzieci wyciągają dłonie w charakterystycznym geście i spoglądają na wieczorne niebo. Dopiero gdy deszcz zaczął przybierać na sile, przeklnął cicho pod nosem i zsunął swój płaszcz z ramion, narzucając go nad Xiulan i udawał, że pomaga jej wstać. Najchętniej użyłby Stantepede, ale domyślał się, że nagła ulewa nie jest zjawiskiem naturalnym, ale wymuszonym przez Penelope. Musiał zatem radzić sobie na sposoby, przynajmniej dla niego, tradycyjne. Trzeba było przyznać, że moc panny Bloodworth była naprawdę imponująca, ale pomyślał, że mógł lepiej zaopatrzyć się na takie wypadki.

Niech panna pozwoli. Przejdziemy gdzieś, żebyśmy nie przemokli cali — szepnął do Xiulan, podając jej swoje ramię i ruszył po ziemi, która rozmiękła mocno. Skórzane buty grzęzły w błocie; skrzywił się na ten widok, ale czego nie robi się dla pani Lilith? Najważniejsze w tym wszystkim był skutek – wyznawcy Lucyfera w pośpiechu skrywali się pod drzewami lub w pośpiechu uciekali z polanki, oglądając jak ogniska zapalone na jego cześć dogasają pod wpływem kropel deszczu.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Xiulan Yimu
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t213-xiulan-yimu#689
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t264-xiulan-yimu#692
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t266-relacje-xiulan#696
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t265-poczta-xiulan-yimu#693
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Xiulan również nie miała pewności jak długo uda się im utrzymać uwagę ludzi naokoło. Doskonale wiedziała o tym, że ludzie szybko się nudzą i nieustannie potrzebują nowych rozrywek, nawet jeżeli jest to obserwowanie cierpienia czy słabości innych. Kobieta zdecydowanie nie chciała przedobrzyć w tym co i jak udaje, wiedziała bowiem, że nie ma wrodzonego niesamowitego talentu aktorskiego, który pozwoliłby jej udawać i symulować najbardziej wymyślne bóle i schorzenia. Wolała to ograniczyć do pewnego, niezbędnego według niej, minimum.
Delikatnie skinęła głową na podziękowanie chłopakowi, który przytagrał tutaj krzesło, tak jakby po prostu czuła się naglę po prostu dosyć mocno osłabiona. To było najbezpieczniejsze do symulacji niż jakiś konkretny ból w konkretnym miejscu lub całkowite utracenie przytomności. Na pewno nie chciała utrudniać życia Terence'owi, żeby cały ciężar aktorskiego wykonania tego przedstawienia spoczywał na nim.
Na szczęście przy pomocy Terence'a dziwny młody facet, który uważał, że macanie ludzi, którzy nie są w pełni sił, jest w jakiś sposób dobrym sposobem na nawiązanie znajomości, musiał całkowicie odpuścić. Nie zmieniło to jednak faktu, że Xiulan zrobiła co mogła by jak najlepiej zapamiętać twarz tego mężczyzny. Miasto nie było aż takie duże, kto wie, może prędzej czy później zobaczy go znowu w innej sytuacji. Przyjęła szklankę i powoli przystawiła ją do ust po czym wzięła kilka łyków wzdychając głęboko.
Xiulan nie mogła specjalnie zasłaniać się przed deszczem, jak i powstrzymała odruchowy u wielu ludzi gest sprawdzenia czy na pewno pada, jednak kiedy deszcz przybrał na silę, w duchu się uśmiechnęła, wyglądało bowiem coraz bardziej na to, że ich zadanie zostanie zrealizowane zgodnie z wolą Lilith. Narzucony płaszcz przyjęła i lekko zasunęła go na siebie zdobywając w ten sposób pewną osłonę przed deszczem. Z pomocą Terence'a wstała udawając, że robi to z pewnym wysiłkiem. Sprowadzenie takiego mocnego deszczu było rzeczywiście niemałym sukcesem, który spowodował, że chyba ona i Terence mogli powoli schodzić ze sceny, liczyła jednak na jakiś znak ze strony mężczyzny, który sam, zgodnie ze swoją rolą, mógł się dużo bardziej rozglądać wokoło.
-Tak, tak... dobrze... chodźmy powiedziała i prowadzona przez Terence'a udała się w kierunku w jakim ją prowadził.
Xiulan Yimu
Wiek : 32
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Maywater
Penelope Bloodworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
Zaczęły nachodzić chmury, powoli niebo zasnute zostało gęstwiną, pierzastą i ołowianą. Krople, najpierw pojedyncze, następnie coraz większe i gęstsze spadały na ziemię, ginęły w płomieniach by z czasem je gasić.
Determinacja Penelope była ogromna. Obowiązkiem było chronić rodzinę, a konwen właśnie nią był. Nie musiała zgadzać się ze wszystkim co było głoszone, ale niezależnie od tego miała obowiązki. Kobieta choć dumna i uparta jak osioł wiedziała, że czasami należało odpuścić, ale nie dzisiaj. Nie teraz kiedy należało wszystko doprowadzić do końca.
Scenka przy ogniskach robiła swoje, odciągała uwagę od innych wydarzeń, zdaje się, że nikt jej nie zobaczył, nie przerwał inkantacji.
Pojawienie się czworonoga sprowadziło lekki niepokój, ale liczyła, że Teresa zajmie się psim problemem, kiedy ona nadal panowała nad deszczem.
Ciężkie krople spływały po jej twarzy, moczyły idealnie ułożone włosy. W końcu mogła opuścić dłonie i patrzeć jak ulega gasi ogniska. Jak sprawia, że strzelające wysoko i radośnie płomienie zmieniały się w ponure smugi gryzącego dymu.
Jej praca została zakończona.
Obejrzała się na Teresę, która zabawiała psiaka rzucała mu patyki, byle ten nie zaczął szczekać na działania panny Bloodworth.
Odetchnęła z ulgą czując mrowienie w koniuszkach palców. Ziemia wokół stóp zaczęła miękkość, eleganckie buty grzęzły w niej, zatapiały się pod wpływem ciężaru nóg. Westchnęła cicho na samą myśl, że zaschnięte błoto będzie musiała starannie zeskrobać z pantofli.
-Czas na nas. - Zwróciła się do Teresy widząc, że dwójka na polanie również zaczyna znikać z pola widzenia. Tak jak inni, uciekali przed nagłym deszczem. Im dłużej zaś tu stały, tym łatwiejszym celem się stawały do oskarżeń. Poprawiła kołnierz płaszcza i odwróciła się, aby odejść. Jeszcze ostatni raz obejrzała się przez ramię, aby zerknąć na swoje dzieło. Polana opustoszała, nic nie pozostało po radości świętowania, po wesołych ogniskach i piskach dzieci. Czy wyznawcy Lucyfera będą upatrywać w tym woli ich pana czy może zaczną szukać winnych tego zamieszania? Jeżeli tak się stanie, była gotowa bronić rodziny.
Penelope Bloodworth
Wiek : 49
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : Florystka
Teresa Fogarty
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t181-teresa-fogarty#382
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t421-teresa-fogarty#1390
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t439-teresa#1591
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Penny była w swojej magii bezbłędna — uginała ją wedle własnych życzeń, zmuszała wiązki z wprawną determinacją do wywoływania odpowiednich skutków. 
Kilka mrugnięć, ognisko umarło w dymie i żarze, pogrzebane wodnym strumieniem jakby nigdy wcześniej nie zostało rozniecone. 
Kilka mrugnięć i szara tlącą się wiązka zniknęła bezpowrotnie, zagrzebując ślady jakiejkolwiek ich obecności. 
Kącik ust Forgaty powędrował w górę, kiwnęła głową w uznaniu na poczynania Bloodworth, pies ruszył w pogoń za rzuconym patykiem, dając cień nadziei, że nie będzie chciał wrócić. Zerknęła na Terry’ego i Xiulan dających przedstawienie życia, z nagłym uświadomieniem, że wszystko poszło po ich myśli. Nikt prócz zbłądzonego psa nie zwrócił na nich uwagi, wydawałoby się, że sama Lilith czuwała nad zadaniem. 
Miała nadzieję, że szczęśliwa passa dotknęła też Cecila i Lyrę; musiała, nie było innego wyjścia.
Przytaknęła na słowa Penelope, obracając się jeszcze przez ramię. Pozostał ostatni element układanki, o jaki musiały zadbać. 
Ślady — lekki gest podbródkiem, wskazał na wyrażone w zimowej ziemi ślady, jakie kobiety po sobie pozostawiły. Zatrzymała się na chwilę, kucając przy odbiciu własnego buta. 
Effluerevestigia — wyszeptała, kątem oka rzucając jeszcze przelotne spojrzenie na Pluto, który wracał z patykiem. Rozproszona, nieopatrznie zniweczyła zaklęcie. Skrzywiła się lekko, ale nie było już czasu na rzucanie kolejnej wiązki. Wstała, wkładając ręce do kieszeni i ruszając za Penelope. 
Miejmy nadzieję, że gdy się zorientują będziemy już daleko stąd — mruknęła, w duchu licząc, że powodzenie wszystkich innych elementów planu, nie było jedynie złudnym preludium do następnych kłopotów. Tylko kawałek — kilka kroków po polanie, kilkadziesiąt pomiędzy leśną ściółką i będą mogli odetchnąć.

Rzut I: Effluerevestigia nieudane
Rzut II: na psa
Teresa Fogarty
Wiek : 25
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : geszefciarz, szmugler